Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Czy niepełnosprawność pozbawia płci?

Wróć do listy wątków

2 z 6

Poprzednia
Następna

21 z 101: papierek

chryniek, ukraincy i rosjanie trzymają się hm ze sobą, nie to że od nas się odcinają, ale ogromną część czasu rozmawiają po swojemu i ze sobą co jest dość naturalnym zjawiskiem, bo stanowią sporą część tej uczelni :) więc ciężko mi powiedzieć.
po co mi sygnatura?
28.04.2018 02:58

22 z 101: papierek


--Cytat (łysy):
Moniczko- może i faktycznie jesteśmy w miejszości, ale czy to jest powód by tak tym się przejmować? Nie wszyscy będą cię traktować jak piąte koło u wozu. Jeśli źle się czujesz w danym towarzystwie to nie lepiej poprostu odejść, albo przeczekać tą sytuację i więcej do tego nie wracać? Co do podrywania- czy dla ciebie zwykłe koleżeńskie zaproszenie na kawę już jest podrywem? Nie rozumiem za bardzo o co ci chodzi. O to, by przypadkowa osoba cię zaprosiła? Czy by zrobił to jakiś twój przyjaciel/ kolega? Czy może na siłę szukasz partnera? Przepraszam, ale odnoszę takie wrażenie. Jeśli dla ciebie zwykła kawa wiąże się od razu z podrywem, to sorry, ale wygląda na to, że masz jakiś problem. I broń Boże- nie miałem najmniejszego zamiaru ciebie obrazić czy coś. Tylko pomyśl o tym. Czasem lepiej poczekać na tego właściwego niż szukać na siłę i się rozczarować.

--Koniec cytatu
Odejść albo przeczekać? Ale co przeczekać, gdzie odejść? My teraz rozmawiamy o ogólnej tendencji traktowania osób niewidomych, a nie o jakimś złym towarzystwie czy dziwnych ludziach. 90% ludzi, którzy na ciebie patrzą widzą w tobie niewidomego a nie człowieka. Jeżeli będzie niewidomy siedział w barze, to dziewczyna nie przysiądzie się do niego jak do chłopaka, tylko co najwyżej zapyta się czy może pomóc. W klubie żadna dziewczyna się nie zainteresuje. A ty sam też nie podbijesz, bo nie wiesz czy zajęta, a może chłopak gdzieś stoi dalej i takie tam. Nawet jak ma się kolegów to prawie się nie zdaża, żeby ktoś taki wykazał inicjatywę na zasadzie chodźmy na piwo/kawę. A jeżeli masz przyjaciela, no cóż, wtedy już jak najbardziej będzie traktował cię normalnie, bo w końcu jest przyjacielem, ale droga od niewidomego do przyjaciela jest bardzo długa i bolesna. I niezależnie czy mówimy o kawie, podrywie czy spacerze, imprezie. Jesteśmy ludźmi gorszej kategorii w oczach innych i nie ma opcji, żeby było inaczej. Ale przestaje mnie to bulwersować, bo dla nas osoby upośledzone... że tak powiem... też je kategoryzujemy chcąc nie chcąc i to samo z nami robią widzący. I nie chodzi tu o szukanie na siłę partnera, tylko przez sposób, w jaki na nas patrzą osoby widzące mamy dużo mniejszą szansę kogoś znaleść, a czekanie na właściwego to też idealizowanie, ale to inna sprawa.
po co mi sygnatura?
28.04.2018 03:08

23 z 101: jamajka

No, z tym akurat do Moniki, Łysy, to trafiłeś ostro kulą w płot, no ale to niech ona się wypowie. A co do tego, co piszesz. TO nie chodzi o przejmowanie, czy nie. Jasne, że jak masz przyjaciół, to piątym kołem u wozu nie będziesz, bo inaczej, to byś się z nimi nie czuł, jak z przyjaciółmi. A jeśli chodzi o jakieś tam zaproszenie gdzieś... no cóż. Jasne, że trochę się tym przejmować sporo osób będzie. No bo wiesz, jednak fajnie by było z kimś wyjść w sensie, dziewczyna z chłopakiem i odwrotnie, na randkę. A w naszym przypadku samo zaistnienie takiej sytuacji jest zwykle rzadsze niestety. To nie chodzi o to, że: o, ja mam jakiś problem ze sobą, ponieważ nie mam chłopaka. No nie. Dziewczyny w moim wieku nie zawsze mają chłopaków, przecież to normalne itd. Z tym, że na bank mają większe szanse, niż ja. Na to, żeby ktoś się nimi zainteresował chociaż. I tylko o to chodziło, a nie o to, że my teraz będziemy tutaj po prostu rozpaczać i mówić, że nic nas w życiu nie czeka, albo na siłę szukać partnera tak tylko, żeby mieć. Kompletnie nie o to chodziło.
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
28.04.2018 10:10

24 z 101: misiek

Papierek- to współczuję kolegów. Dla mnie ktoś taki nie jest kolegom. Ja mam swoje towarzystwo, które nie robi problemu byśmy wszyscy razem poszli na piwko, imprezę etc. A z tymi, którzy wiedzieli gdzie przyjść tylko jak czegoś potrzebowali zerwałem kontakt i nara. Moja garstka znajomych w zupełności mi wystarcza i nie szukam na siłę nowych znajomości, bo lepiej mieć kilku zaufanych ziomków niż całą chałastrę faryzeuszy.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
28.04.2018 15:46

25 z 101: papierek


--Cytat (łysy):
Papierek- to współczuję kolegów. Dla mnie ktoś taki nie jest kolegom. Ja mam swoje towarzystwo, które nie robi problemu byśmy wszyscy razem poszli na piwko, imprezę etc. A z tymi, którzy wiedzieli gdzie przyjść tylko jak czegoś potrzebowali zerwałem kontakt i nara. Moja garstka znajomych w zupełności mi wystarcza i nie szukam na siłę nowych znajomości, bo lepiej mieć kilku zaufanych ziomków niż całą chałastrę faryzeuszy.

--Koniec cytatu
Widzę, że dalej idealistycznie. Cieszy mnie, że masz tyle szczęścia z ziomkami, ale doprecyzuję. Koledzy miałem na myśli znajomych na uczelni których siłą rzeczy się poznaje, bo jesteś z nimi na wykładach, w grupie ćwiczeniowej itd.
po co mi sygnatura?
28.04.2018 16:01

26 z 101: papierek

Nie neguję twoich znajomości czy kolegów, dążę tylko do faktu, że nie wielu niewidomych ma takie szczęście, że właśnie, tak jak ty mówisz, ma grupkę ziomków, którzy pójdą z nim na piwo czy na imprezę i spojrzą na niego jak na jednego z ich grupy, a nie jak na niewidomego. A wcale nie chodzi o szukanie na siłę nowych znajomości, tylko jak ty to powiedziałeś, zerwać kontakty? Skoro jestem na uczelni skazany niejako na dane osoby, to mam zerwać kontakty z całą uczelnią, bo nikt mnie nie zaprosi na piwo? Świat nie dzieli się na hałastrę faryzeuszy i twoich ziomków. Chodzi bardziej o to, że jest ogólny tręd społeczny, każący patrzeć na takie osoby jak my najpierw jak na kogoś, kto potencjalnie potrzebuje pomocy, albo jak na osobę nieszczęśliwą, a dopiero nieliiczni, jeżeli będą mieli dobre chęci odkryją w tobie samego ciebie, ale duża część społeczeństwa właśnie nie dochodzi do tego etapu widząc ciebie i o tym jest ten wątek. Owa dziewczyna, z początku wątku właśnie jest dobitnym przykładem, że o, niewidomy, można się przebrać, nie trzeba się przejmować, a wiadomym jest, że przebieranie się kobiety przy mężczyźnie jest generalnie społecznie zachowaniem niewłaściwym. No ale skoro to niewidomy... to on napewno myśli inaczej... przecież nie widzi... ale jak pokazuje nasza dyskusja i jak widzisz ten odzew społeczny nie zamyka się tylko na traktowaniu bezpłciowo osób niewidomych, tylko odbija się na wielu inych sferach życiowych.
po co mi sygnatura?
28.04.2018 16:06

27 z 101: misiek

Dlatego powiem jeszcze raz- taki kumpel, który nie uważa mnie w towarzystwie nie jest moim kumplem. Też na studiach poznałem mnóstwo ludzi. I też- z jednymi się zakumplowałem, inni udawali kolegów i kolegami byli tylko jak czegoś potrzebowali, jeszcze inni byli całkiem obojentni.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
28.04.2018 16:08

28 z 101: papierek

edytowałem mój osatni wpis, więc możesz doczytać :) tak, zgadzam się z tobą, ale mi nie chodzi o to, żeby się komuś przypodobać czy na siłę zakumplować, tylko staram ci się wyjaśnić, że masz to szczęście, że masz osoby, które traktują cię jak jednego z ziomków, ale niestety trent społeczny, nawet wśrud rówieśników jest zupełnie inny, chociaż akurat po młodych ludziach powinniśmy spodziewać się większej otwartości.
po co mi sygnatura?
28.04.2018 16:14

29 z 101: gadaczka

Hamsko z jej strony, że nie uprzedziła tego faceta o tym, że się przebiera. Wykorzystała sytuację. To tak jakby obgadywać głuchego w jego obecności.
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
28.04.2018 16:23

30 z 101: papierek


--Cytat (gadaczka):
Hamsko z jej strony, że nie uprzedziła tego faceta o tym, że się przebiera. Wykorzystała sytuację. To tak jakby obgadywać głuchego w jego obecności.

--Koniec cytatu
O, prosto w punkt. Tylko widzisz, te akurat zachowanie bardziej wynika ze stereotypów ludzkich o niewidomych. po 1. skoro nie widzi to nie wiele ogarnia co się dzieje dookoła niego a po 2. skoro nie widzi, to nie może wiedzieć, że się przebieram. Mało kto zdaje sobie sprawę, ile słuch dostarcza informacji o świecie. To tak jak mało kto może się domyślić, że ten głuchy, który tak nic nie rozumie co się do niego mówi, może czytać z ruchu warg słowa.
po co mi sygnatura?
28.04.2018 16:36

31 z 101: papierek

Są trzy podstawowe grupy, w jakich ludzie zamykają niewidomych. Pierwsza grupa, zdecydowanie najliczniejsza, chociaż nie jestem tego taki pewien, że skoro nie widzi, to nie ogarnia rzeczywistości, że bardzo dużo mu umyka. Ja, uwierzcie, miałem pytania o to czy wiem, czy wyobrażam sobie telewizor jako urządzenie. Dawno temu jedna dziewczyna rzuciła we mnie czapką, dla żartów, żeby sprawdzić moją reakcję, ja się odruchowo zapytałem co to, bardziej mając na myśli, po co mi rzucasz tą czapkę, albo czyja to czapka czy coś takiego, a ta dziewczyna ze śmiertelną powagą odpowiedziała mi: "Czapka"!. Ta sama osoba. Ta sama dziewczyna, gdy stukała mnie kontrolnie w ramie zapytana o "co robisz?" odpowiedziała, jak się domyślacie, stukam cię w ramię. Przecież, kurcze wiadomo, że mi chodziło bardziej po co to robisz.
Druga, najmniej liczna grupa to ci, co podchodzą do nas normalnie i zwyczajnie, jak do każdego człowieka, najmniej liczna grupa.
Trzecia grupa, mi się wydaje dość liczna, to ci, którzy zdecydowanie wyolbrzymiają nasze zdolności, nasz słuch, nasz dotyk. Uważają oni, że mamy super wyostrzony słuch i wyczulony dotyk, że jesteśmy super masażystami czo oczywiście żadną prawdą nie jest. Dostrzegamy więcej rzeczy słuchem, oczywiście, bo nie mamy wyboru. Znam też osoby twierdzące, że skoro niewidzę muszę być dużo inteligentniejszy od tych wszystkich widzących, bo musiało coś się rozwinąć w zamian. Albo, że skoro nie widzę to łatwiej mi się skupić na moim zdaniu, bo mniej rzeczy mnie rozprasza co znowu jest nieprawdą, bo jak ktoś chce się rozpraszać, zawsze znajdzie powody. Do tej samej grupy wrzucam osoby, które uważają, że skoro nie widzi, to pewnie nie pije, nie pali bo przecież nikt go takich głupot nie uczył. Zauważcie, że paradoksalnie ta trzecia grupa z tą pierwszą się łączą w jakiś dziwaczny sposób :)
po co mi sygnatura?
28.04.2018 16:47

32 z 101: matius

Zgodzę się z tobą Papierek.
Sygnatura – Uczcij poległych i cierpiących ocalałych ciężką pracą, ponieważ porażka zawsze może się zdarzyć, jednak nigdy nie staraj się udawać, że jesteś doskonały, ponieważ prowadzi to do gorszego końca niż porażka, wiedzie na ścieżkę hańby i nikczemności.
28.04.2018 17:06

33 z 101: jamajka

Poza tym Łysy co innego twoje ziomki, tacy koledzy czy przyjaciele, ludzie, z którym isię kumplujesz, a co innego znajomi ze szkoły / uczelni, z którymi nikt ci się przyjaźnić nie każe, ale np. musisz z nimi współpracować. Np. ja, gdybym miała jakąś bardzo nie fajną klasę w liceum. Nie mam, ale gdybym miałą. To co? Mogłabym zerwać z nią kompletnie kontakty? W żadnym wypadku. Ponieważ jestem z nimi w grupach do projektów, jak mnie nie ma, to od nich muszę brać lekcje, jak czasem czegoś nie wiem, to ich się muszę dopytać. O to też chodzi. A to, że wśród twojego otoczenia odnnajdzie się kilka osób, które przejdą ten etap i wejdą na poziom normalnej znajomości... no cóż, to super. Mam kilka takich osób, nie mówię, że nie, ale na bank jest trudniej.
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
28.04.2018 19:11

34 z 101: hryniek

NO mnie z widzących to w pełni zaakceptowali chłopacy siustr. Przy czym z jednym to jak się spotkamy to robimy muzykę, różne inne dziwne rzeczy, poruszamy tematy filozoficzne, no jakby ta bariera ja widzę, TY nie widzisz nie istniała i traktuje mnie jak pełnoprawnego człowieka, wymaga ode mnie żebym przełamywał chociażby stresy związane z poruszaniem się. Nie ma żadnego o jaki biedny niewidomy: NIe ma żadnego Ja cię odprowadzę, bo nie mam czasu itp. Ja CI poświęcę swój czas, ale Ty masz sam wrócić, będziesz sam jechał m.in autobusem, a ja Cię tylko będę z daleka kontrolował jadąc na rowerze żebyś nic sobie nie zrobił, bo wiem, że cię to stresuje i wiem, że nigdy tam nie byłeś, ale poradzisz sobie.... no wiadomo o ile jestem trzeźwy. I tacy ludzie to skarb, bo człowiek ma na kogo liczyć i może powoli nabierać tej pewności i doświadczenia.
NO i poradziłem sobie. I to wcale nie jest takie straszne, ludzie chętni do pmocy się znajdą. Po prostu zbudowano w okół mne taki mur jakie to jest złe, że dopiero praktyka zaczyna mnie powoli wyciągać z tego. BO żadne tłumaczenia innych zdały się na nic.

TO taki przykład jakich czasami możemy wspaniałych ludzi spotkać, którzy będą nas starali się wyciągnąć z błedów przeszłości.
Powiem Ci jedną rzecz dziewczyno. Tak mi się podobasz, że rwałbym CIę niczym trawę w STW
28.04.2018 19:26

35 z 101: papierek

to jest super, że jest więcej takich osób, które spotkały odpowiednich ludzi na swojej drodze. :)
po co mi sygnatura?
28.04.2018 21:07

36 z 101: MonikaZarczuk

No Papierek i Jamajka świetnie już wyjaśnili o co chodzi. Nic dodać, nic ująć i nie obraziłeś mnie Łysy, głównie nawet pytałeś, a nie stwarzałeś tezy, więc to dobrze. Rzeczywiście skojarzyłam kawę z początkiem randkowania, bo tu taki temat, o kobiecości i męskości, więc nie mam nic przeciw przyjacielskiej kawie, piłam nawet przyjacielską wódkę z jednego kieliszka, ale właśnie chodziło mi o to, że na taką randkową kawę prawie nie mamy szans. Ani żeby nas zaczepiono, ani, byśmy mogli zaczepić innych. No ale to wszystko już było tu powiedziane.
Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
29.04.2018 20:55

37 z 101: cinkciarzpl

papierek, twoja klasyfikacja grup wyobrażeń na nasz temat jest bardzo dobra. Samemu kiedyś spotkałem się z taką oto sytuacją. Byłem sobie w ośrodku w Owińskach. Gimnazjum albo początki liceum, cholernie dawno temu. Jeden z nauczycieli postanowił nas zabrać do radia. Konkretnie, świrom radiowym powiem, że do Afery. No dobra; coś tam nam pokazali, raczej mniej niż więcej, i w pewnym momencie przyszedł taki etap, że pozwolili nam założyć słuchawki. I ja, mając te lat 14 czy tam 15 chciałem zakpić sobie z takiego myślenia, niech sobie ślepotki posłuchają na słuchawkach czegoś tam, no bo przecież to był śmich na Sali, w ogóle na mnie to wrażenia nie zrobiło bo wtedy mnie już pasjonowały miksery i jak by mi tam coś pokazali to bym miał frajdę a nie jakieś tam śmiszne słuchawki, strasznie niewygodne zresztą heche. Więc w pewnym momencie powiedziałem głosem takiego ciućmoka. "Łeee, to słychać." I laska która nas odprowadzała to podchwyciła, ale na zasadzie tak, chłopczyku. :D Brecht miałem mega. Szkoda że się nie skapnęła. A ja już ładnych kilka lat temu miałem takie fazy że montowałem wywiady typu moje sądy szkolne na magnetofonie, jakieś niby audycje nagrywałem, takie z jinglami, promosami itd. Swoją drogą kiedyś to człowiek miał samozaparcie. Potrafiłem pół dnia siedzieć nad czymś, aby tylko brzmiało w miarę dobrze jak na tamte możliwości. A teraz mi się na moje audiowpisy na blogu nie chce nagrać promosa, mimo że mam pomysł na wszystko tylko zrobić. To nie, to odkładam na świętego dygdy.
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
29.04.2018 21:56

38 z 101: misiek

Dzisiaj na basenie poznałem bliżej jedną laskę i zaprosiłem ją na kawkę. Jak mnie dalej potraktuje czas pokaże, ale już mam jej numer i może zaprosi mnie na Facebooku, więc powinno być dobrze. Monisiu- z tą wódką to bym tak nie ryzykował, nawet od przyjaciela. No chyba, że bym był tak ubzdryngolony, że byłoby mi już wszystko jedno, ale jak mówiłem w innym wątku- gorzałę piję bardzo żadko, a po piwie nawet jak jestem mega wypity to w miarę się kontroluję.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
30.04.2018 00:51

39 z 101: MonikaZarczuk

No to ciekawa jestem, jak Wam się znajomość ułoży. Szczerze mówiąc, nawet gdyby to była jedna, miło spędzona kawa, to już fajnie. Także bardzo dobrze, że nie masz oporów i że się udaje. Co do wódki, to i ja ją rzadko piję, a jak już, to w drinkach.
Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
30.04.2018 12:09

40 z 101: misiek

Moniczko- a czemu miałbym mieć opory? Jeśli dana osoba wydaje mi się miła i sympatyczna to czemu nie? A z tym piciem po kimś to chodziło mi o to, że nawet twój przyjaciel może mieć jakąś chorobę czy wirusa, o których sam nie wie. Kiedyś się po kimś napiłem i na drugi dzień cały układ pokarmowy mi oszalał. I nie był to zwykły kac, dlatego powiedziałem nigdy więcej.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
30.04.2018 14:37

Wróć do listy wątków

2 z 6

Poprzednia
Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper