Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Co teraz czytacie?

Wróć do listy wątków

2 z 67

Poprzednia
Następna

21 z 1330: matius

Ja obecnie czytam "Uczeń skrytobujcy". Jest to fantazy.

Sygnatura – Uczcij poległych i cierpiących ocalałych ciężką pracą, ponieważ porażka zawsze może się zdarzyć, jednak nigdy nie staraj się udawać, że jesteś doskonały, ponieważ prowadzi to do gorszego końca niż porażka, wiedzie na ścieżkę hańby i nikczemności.
16.01.2018 13:09

22 z 1330: MonikaZarczuk

Czytałam jakąś książkę, ma wiele części, jest o statkach, planeteach i takich tam, ale pewnie to znasz,
odysejada czy coś...

Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
16.01.2018 13:56

23 z 1330: zywek

A nie Odyssey one? xD


16.01.2018 14:04

24 z 1330: MonikaZarczuk

Pewnie tak hehe. Mnie osobiście podobała się jedna część, a przez kolejne już nie mogłam przebrnąć,
tj. kilka kolejnych, choć chyba nie pierwszą czytałam, jako pierwszą.

Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
16.01.2018 14:10

25 z 1330: Lowca_Androidow

@Monia to również może być Odyseja Kosmiaczna 2001 i kolejne części - to było fajne, to była/jest dobra książka, Odysey One jak dla mnie beznadzieja
Natomiast bardzo mi się podobała książka tego samego autora co Odysey One pt. Hayden War - sześcioksiąg


Dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierali i pomagali, wszystkim tym, z którymi miło się gawędziło i spędzało czas. Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę. Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę. Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest.. Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku. Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy... Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
16.01.2018 16:54

26 z 1330: MonikaZarczuk

No to chyba jednak właśnie ta odyseja kosmiczna hehe. Ja skończyłam krąg, trochę dziwnie się skończył,
jakby w sumie ktoś urwał opowieść... Może jest jakaś kolejna część?


Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
16.01.2018 16:58

27 z 1330: balteam

Raczej kolejnej nie ma, skończyła się tak, jakby już powrotu nie było z tego punktu, w którym się znaleźli,
za dużą władzę zdobyli ci od tego portalu.
Ale fajnie by było przeczytać jak dalej świat siępotoczył.

Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
16.01.2018 17:04

28 z 1330: MonikaZarczuk

Ciekawe, że czasem mało istotne szczegóły potrafili opisywać na 6 stronach,
a punktu kulminacyjnego, gdzie zdradziła Caldena nie opisano w ogóle, nawet jeśli to było tak naprawdę
zakończenie.

Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
16.01.2018 17:11

29 z 1330: piotrk77

Witam.
ja lubie sf i postapo ostatnio odsłuchałem Orzeł biały Marcina Przybyłka,przeczytał tą książkę Wojciech masiak
zrobił to po mistrzowsku..


16.01.2018 18:57

30 z 1330: MonikaZarczuk

O, fajnie, że ktoś nowy dołączył do dyskusji!

Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
16.01.2018 19:48

31 z 1330: cinkciarzpl

Marcin Ciszewski.
Mgła.
Pod koniec roku 2017 ukazał się ten czwarty tom dość poczytnej serii z komisarzem Jakubem Tyszkiewiczem. Został wydany także w formie audiobooka, więc jako wierny fan prozy pana Ciszewskiego nie mogłem sobie odmówić. Czy warto?
W lesie kabackim w Warszawie, rozbija się samolot z rosyjskim ministrem na pokładzie. Tyszkiewicz i jego ludzie zatrzymują grupę, która zamierzała dokonać ataku terrorystycznego w stolicy. Szybko okazuje się, że katastrofa w lesie była wynikiem zestrzelenia samolotu, a w mieście jest jeszcze jedna grupa terrorystów. Tym czasem żona Tyszkiewicza, sławna malarka pada ofiarą szantażu. W tle wielka polityka i wybory, które najprawdopodobniej wygra opozycja nie przychylna dla ludzi komisarza (kto zna poprzednie tomy ten wie, dla czego)...
Akcja, jak to zwykle u Ciszewskiego płynie bardzo wartko, Interesująco zostały wyprowadzone dwa wątki to znaczy spiskowo polityczny i zamachowy, autor spójnie odnosi się do wydarzeń mających miejsce w poprzednich tomach, lecz potem zaczyna to trochę się rozłazić. Kluczowe podwątki, których rozwiązanie właściwie nie powinno być tak łatwe, zamykają się w zasadzie same, bezproblemowo, aż naiwnie. Jak gdyby autorowi się nie chciało lub nie miał wystarczającej ilości czasu choć biorąc pod uwagę, że nie jest to tak seryjny producent literatury jak Remigiusz Mróz, u którego mimo wszystko fabuła potrafi się nieźle plątać, by na końcu nas doprowadzić do końca jest to mało przekonujące.
Także wątek spiskowy, który zapowiadał się nad wyraz ciekawie, w pewnym momencie się rozjeżdża. Kluczowe ustalenia robią się same, bez problemów jakie powinny występować przy tak dalece idącej manipulacji. Oczywiście nie zawsze wszystko idzie po myśli głównego bohatera jednak ma się wrażenie nierówności. Jak zwykle u Ciszewskiego wpadające do wyobraźni sceny akcji policyjnych. Czytało mi się to bardzo fajnie, byłem na prawdę ciekaw co będzie dalej ale z każdą stroną było coraz gorzej.
W skali od 1 do 10 daję 5.3.
Wydawca: Warbook.
Wersja elektroniczna: tak.
Audiobook: tak.

Mikal Hem
“Jak zostać dyktatorem. Podręcznik dla nowicjuszy"
Pozycja, na którą naprowadziła mnie któraś z gadających głów radiowych, względnie telewizyjnych. Reklamowana w pewnych środowiskach nieomal niczym studium dyktatury jako takiej, godne przeczytania zwłaszcza w krajach gdzie odradzają się tendencje do ciągot za przywództwem silnej ręki jak Polska czy Węgry. Z ciekawości więc sięgnąłem. Co dostałem?
Książeczka ta rozgłaszana jest, moim zdaniem, ciut na wyrost. Nie jest to poważny, może czasem trudny w odbiorze, tekst filozoficzny. To napisana bardzo lekko i z humorem publikacja, która równie dobrze mogłaby być wielkim artykułem we focusie. To satyra, w kolejnych rozdziałach której znajdziemy barwne, okraszone anegdotami oraz bardziej sprawdzonymi faktami, sposoby na stanie się dyktatorem i utrzymanie władzy oraz małe sugestie, w jaki sposób możemy odtąd korzystać ze zdobytych możliwości. A sposobów jest cała masa; od zastępów pięknych kobiet, gotowych na każde nasze skinienie, przez gromadzenie obrzydliwego bogactwa a co za tym idzie zakładanie rozmaitych, nie zawsze dobrych dla kraju, interesów, totalna rozrzutność itd. Są tam także zawarte wskazówki, czego powinniśmy unikać, będące oczywiście historycznymi odniesieniami do wielkich upadków dyktatur. Wszystko to pisane jest niezwykle lekko i dowcipnie i choć nie dostałem do końca tego, czego się spodziewałem, polecam z czystym sumieniem.
Wydawnictwo: Smak Słowa.
Wersja elektroniczna: tak

Marcin Kącki
Maestro; Historia milczenia.
Książka, na którą trafiłem w zasadzie przypadkiem, wydana kilka ładnych lat temu, to tak na prawdę długi reportaż, wynik dziesięcioletniej pracy jej autora nad sprawą afery jaka w roku 2003 wstrząsnęła Poznaniem. Poważany dyrygent elitarnego, chłopięcego chóru Polskie Słowiki koncertującego na całym świecie, został zatrzymany i oskarżony o molestowanie swoich podopiecznych. Czym innym jest jednak przeczytać typową wzmiankę prasową o jednym z wielu kolejnych przestępstw, a czym innym jest mieć dostęp, dzięki autorowi tej książki, do historii poszczególnych ofiar. Odsłonięte zostają sieci zależności i intryg jakie stworzył Wojciech Krolopp w podległej sobie instytucji oraz mechanizmy, dzięki którym gehenna dzieci trwała przez tak wiele lat sięgając korzeniami jeszcze czasów prl. Po przeczytaniu wciąż nie mogę uwierzyć w to, co podkreślane jest w każdym niemal rozdziale. Wiedzieli wszyscy, w niektórych przypadkach z rodzicami włącznie. I nic nie robili.
Autor prowadzi czytelnika przez historię życia samego Wojciecha Kroloppa, czasy jego młodości, wstąpienia do chóru, jego manipulacji, dzięki którym po latach zyskał tam władzę absolutną i ciszę. Dociera do byłych członków,, rozmawia z ich rodzinami i wreszcie z samym Kroloppem. Bardzo mocna rzecz. Na zachętę fragment wywiadu z autorem, zaczerpnięty z Dużego Formatu.
Krolopp siedział z przodu, blisko kierowcy. Zawołał mnie. Wziął na kolana. Wszyscy go widzieli, cała starszyzna. Kurczewski [założyciel chóru] też. Zaczął głaskać mnie po szyi, po plecach. Co czułem? Nie wiem. Nie pamiętam, czy zadawałem sobie pytanie, co to znaczy, że mnie, 10-latka, obcy mężczyzna bierze na kolana i pieści. Ale skoro wszyscy to widzieli i nie reagowali, pewnie uznałem, że to normalne.
Tylko koledzy krzyczeli: lizus! A starsi kpili: jest nowa ofiara! Spaliśmy w hotelu. Krolopp przyszedł do mnie wieczorem. Niby sprawdzić, czy śpię w majtkach pod piżamą. Potem wszedł ze mną pod prysznic. Jak gdyby nigdy nic, jakby to wszystko było absolutnie naturalne. Ale po powrocie do domu dostałem gorączki. Rodzice zabrali mnie do lekarza. Stwierdził, że to na tle nerwowym. Czy powiedziałem rodzicom? Nie. Wstydziłem się.
Kiedy miałem zebrany materiał, poszedłem do Kroloppa i usłyszałem od niego coś, co zwaliło mnie z nóg. Kiedy zapytałem go o M., przytoczyłem szczegóły jego opowieści, usłyszałem: "Jeśli to prawda, to po co dał mi do chóru swojego syna?". Później Kroloppa aresztowano, skazano, ale we mnie pozostała masa pytań, na które wtedy, w 2003 roku, nie byłem w stanie odpowiedzieć. To było jedno z nich: jakim cudem ktoś seksualnie wykorzystywany w dzieciństwie wysyła własne dziecko do chóru kierowanego przez swojego prześladowcę? To pytanie wiązało się z kolejnym: dlaczego milczeli?
Kto?
- Wszyscy.
Poznań przez lata tkwił w letargu. Po ulicach chodzili notable, dziennikarze, ludzie kultury, którzy wiedzieli, ale milczeli. Albo mieli na ustach ironiczny uśmieszek. Bo o pedofilii w chórze mówiono w towarzystwie, była tematem anegdot.
Zbierając materiały do książki, rozmawiałem na przykład z dyrektorem wydziału kultury w urzędzie wojewódzkim z czasów PRL-u. Jego obowiązkiem było m.in. sprawowanie nadzoru nad Polskimi Słowikami. Mówił: "Wszyscy wiedzieli". A kiedy pytałem, dlaczego milczał, usłyszałem: "Najważniejszy był poziom i występy. Im więcej było wyjazdów, tym lepsza była prasa, telewizja, a ja byłem z tego rozliczany, bo taka była moja praca. Te sprawy trzymało się pod kocem, bo były inne priorytety. Gdyby to wszystko wyszło na jaw, miałbym duże kłopoty, dlatego jedna czy druga dupa chłopaka mnie nie interesowały, ja wolałem mieć poziom chóru".
Powiedział ci to w obecności swojej żony...
-... która go nawet karciła za te słowa, ale on machał ręką: "E tam, babskie myślenie". Mnóstwo ludzi na różnych piętrach władzy mówiło mi podobne rzeczy. Przejechałem się po tych piętrach od piwnicy po dach. Urzędy, agencje PRL-owskie, redakcje, nawet SB. Wiedzieli. Jeden z urzędników mówi w książce, że pedofilia Kroloppa była odrażająca, dlatego trzymał się od niego z daleka. Inny dodaje, że przecież jego szef, sam wojewoda, miał synów w "tym" chórze, no to co miał zrobić, komu się poskarżyć. Syn wojewody mówi mi, że prawda, Krolopp polował na dzieciaki, dlatego robił wszystko, żeby chronić młodszego brata. Urzędnicy powtarzali: "Przecież gdyby ktoś coś oficjalnie zgłosił, tobyśmy reagowali, a tak...". Całe miasto huczało, ale skoro nie ma skargi na piśmie... Niechętnie przyznawali, że z milczenia czerpali korzyści. Bo przecież gdyby zaczęli działać, skończyłyby się wyjazdy z chórem, zachodnie miasta, dewizowe zakupy.
To wszystko PRL. Ale podajesz przykłady, że milczano również i później.
- W 1994 roku poznańscy radni, pierwsi wybrani w wolnych wyborach, dyskutowali nad przyznaniem nagrody dla założyciela chóru Jerzego Kurczewskiego. Wniosek przepadł, bo jedna z radnych powiedziała, że jest przeciw nagrodzie, bo w chórze dzieciaki zmusza się do "praktyk seksualnych". No skoro tak, podchwytują inni, to nagroda się nie należy.
Te obrady, jak piszesz, radni po prostu utajniają i rozchodzą się do domów.
- A Krolopp molestuje dzieciaki przez kolejnych dziesięć lat. Pójdzie za to siedzieć, ale wcześniejsze przypadki się przedawnią.
Radni odtajnili treść obrad teraz, gdy dotarłeś do ich zapisu?
- Nie. To nadal tajne. Kilka dni temu, gdy książka poszła już do drukarni, dostałem odpowiedź z urzędu miasta, że nie mogą ujawnić, że tamten przepis nadal obowiązuje, a stenogram z obrad utajniono, bo taki był "interes społeczny". Zdradzam jednak w książce kulisy, bo dokumenty skopiował dla mnie jeden z ówczesnych radnych. Ryszard Grobelny, obecny prezydent Poznania, powiedział mi o obradach, że były "żenujące".
Ale i dzieci w twojej książce przyjmowały różną postawę. To jedne z najbardziej niezwykłych wyznań.
- Krolopp stworzył skomplikowany mechanizm zależności. Jesteś ładny, śpiewasz - dostajesz honorarium. Albo sprzedajesz płyty - dostajesz kieszonkowe. Chłopcy walczą więc o pozycję w chóralnej hierarchii, chcą być jak najbliżej pieniędzy. Niektórzy oddają się dyrygentowi i czują zawód, gdy Maestro znajduje inny obiekt zainteresowania. Dzieci czuły, że to złe, ale widziały również, że nie mogą liczyć na pomoc, że jeśli znikną za drzwiami Maestro, to na nic krzyki. A rodzice byli jak w letargu, niemal podprowadzali swoich synów pod te drzwi.
Jest w książce wstrząsająca scena, gdy matka kręci synowi loczki, by ładniej wyglądał.
- Bo wie, że w ten sposób syn szybciej awansuje, że Maestro się nim zainteresuje.
Pada w książce mocne słowo: "prostytucja".
- Mówi o tym M. Pytam go kilka razy: jest pan pewien, że tak to nazwiemy? "A jak? Najpierw mnie molestował, a potem się oddawałem, chciałem kasę. Nie ma lepszego słowa, to »prostytucja «". Był w tym boleśnie szczery.
Sugerujesz w książce, że jest w Poznaniu grunt, który sprzyja milczeniu.
- Filip Bajon, reżyser filmowy, napisał we wspomnieniach, że Poznań to miasto "zasłoniętych firanek". To, co dzieje się za nimi, pozostać ma w ukryciu. Na zewnątrz jest nieustanna lekcja "chodzenia w nieskazitelnych gorsetach". Przecież nawet prokuratorzy po czterech miesiącach śledztwa w sprawie Kroloppa się poddali. Nie byli w stanie przebić się przez barierę wstydu, upokorzenia albo mechanizmu obronnego polegającego na bagatelizowaniu molestowania. Że niby nic specjalnego się nie stało. A że dyrygent sadzał sobie dzieciaki na kolanach? Albo wyskakiwały zapłakane z jego pokoju?
Jeden z oficerów policji opowiedział mi, że jego podwładni, wchodząc do mieszkań często dorosłych już chórzystów, widzieli w ich oczach przerażenie i błaganie, by nie pytać ich o tę sprawę. Dorośli mężczyźni płakali jak dzieci, bo wracały ich wspomnienia, które chcieli wyprzeć za wszelką cenę. Nie chcieli pamiętać, że "bezwolnie poddawali się stosunkom seksualnym i traktowali to jako wyróżnienie i wyraz zainteresowania ze strony dyrektora, który mógł wpłynąć na ich pozycję w chórze Polskie Słowiki". Tak to zostało zapisane w akcie oskarżenia.
Wydawnictwo: znak.
Wersja elektroniczna: Tak.

____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
17.01.2018 12:46

32 z 1330: MonikaZarczuk

Nazwisko mi znane, ale nie moje klimaty hehe. Fajnie, że napisałeś. Ja takich książek nie czytuje, ale sporo moich znajomych tak, więc dzięki.

Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
17.01.2018 14:45

33 z 1330: Lowca_Androidow

Ja im dóużej słucham "Więzień Labiryntu" odnoszę wrażenie, żę lektor czyta to na lkkim "gazie" - nie cały czas, ale większość. Dziwnie trudno wypowaida sz cz itp oraz słychać jak suszy jęzor.
Czyta dobrze, nie piszę teog żęby się czepiać, ale o swoim odczuciu - czy ktoś też tak miał hehe?

Dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierali i pomagali, wszystkim tym, z którymi miło się gawędziło i spędzało czas. Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę. Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę. Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest.. Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku. Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy... Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
18.01.2018 16:30

34 z 1330: matius

Ja to przeczytałem syntezą. Więc co do lektora to się nie wypowiem.

Sygnatura – Uczcij poległych i cierpiących ocalałych ciężką pracą, ponieważ porażka zawsze może się zdarzyć, jednak nigdy nie staraj się udawać, że jesteś doskonały, ponieważ prowadzi to do gorszego końca niż porażka, wiedzie na ścieżkę hańby i nikczemności.
18.01.2018 16:32

35 z 1330: MonikaZarczuk

Może zmęczony czytaniem hehe.

Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
18.01.2018 20:28

36 z 1330: Lowca_Androidow

Tak - zmęczony dźwiganiem "ciężarów"

Dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierali i pomagali, wszystkim tym, z którymi miło się gawędziło i spędzało czas. Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę. Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę. Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest.. Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku. Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy... Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
18.01.2018 20:29

37 z 1330: MonikaZarczuk

A tak, ktoś mi puszczał ten kabaret hehe.

Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
18.01.2018 20:31

38 z 1330: cinkciarzpl

Ruszyłem Mrozową trylogię z Joanną Chyłką, a dokładniej rewizję. No zobaczymy. Może skrobnę potem coś.

____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
20.01.2018 21:34

39 z 1330: zywek

Ja msuzę Man of war dokończyć :D


20.01.2018 22:10

40 z 1330: balteam

Joanna Hyłka to nie trylogia, to już z 6 części ma. Hmm, książka długa, akcja teoretycznie ciekawa, ale
czasami jakoś dziwna. No i wszystkie części to za dużo.
Tak swoją drogą ten autor w rok kilka grubych książek pisze. 1 z najbardziej płodnych pisarzy chyba.


Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
21.01.2018 01:23

Wróć do listy wątków

2 z 67

Poprzednia
Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper