Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Literackie przyjaźnie

Wróć do listy wątków

2 z 5

Poprzednia
Następna

21 z 89: jamajka

Co do przyjaźni, to w serii o Dorze WIlk, którą ostatnio czytałam jest mnóstwo przyjaźni, z różnymi osobami,
po prostu ogólnie jest sporo mówione o jej podejściu do przyjaciół, o lojalności jej do przyjaciół i
na wzajem.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
12.03.2018 13:24

22 z 89: pajper

Naprawdę nie da się sformułować wiadomości tak, by nikt nie zrozumiał?
I Harry i Hermiona potrafili wyczarować patronusa, a nawet jak gadający to problem, Hermiona miała masę książek.
Nie, dla mnie ich zachowanie pozostaje nie do usprawiedliwienia.
Tak, jak Ron zachował się jak zachował i nie próbuję nawet mówić, że to nic takiego, tak dla mnie Harry i Hermiona dali cudowny sygnał przyjaźni, nie ma co.

Kryzys z czwartej części rozumiem, nawet cieszy mnie, że się pojawił.
Ta zazdrość itp. to naturalne.
Ale to, co się działo w Insygniach?
Dla mnie nie można usprawiedliwiać ani jednej, ani drugiej strony.
Poza tym, nawet jak kontakt z Ronem byłby niemożliwy, nie dało rady wybrać się do Nory / innego miejsca i choć zapytać, poinformować?
Aaaa, przepraszam, Harry sam wie lepiej, niż brygada wyszkolonych aurorów, osób starszych i walczących w setkach prawdziwych pojedynków.
Bo np. kiedy w ministerstwie jest masa ludzi z zakonu i moożna spróbować przeprowadzić jakąś akcję przemyślaną, lepiej ryzykować samodzielny i nieprzemyślany wypad pełen luk.
Zamiast poradzić się osó, jak Lupin, Kingsley, jak włamać się do Grmgotta, lepiej znowu wymyślić cudowny plan, który zawiedzie.
Ale to już temat na inny wątek, nie robię już offtopu.

#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
12.03.2018 13:40

23 z 89: jamajka

Do nory wybrać się na pewno nie było można, to akurat normalne i jasne, złapali by ich szybciej, niż
zdążyłbyś napisać, żę to nieprzemyślane. Ale co do zachowania, nie mówię, że oni wszystko przemyśliwali.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
12.03.2018 15:47

24 z 89: jamajka

O, a czy ja już pisałam o przyjaźni w "do zobaczenia nigdy"? Przyjaźń głównej bohaterki z jej przyjaciółką,
której imienia niestety aktualnie nie pamiętam, bardzo mi się podobała. A najbardziej scena, jak musiały
się w pewnym momencie pogodzić, nie tyle po kłutni ile po problemie. I jak sobie tłumaczyły, czym ta
przyjaźń dla nich jest.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
12.03.2018 15:49

25 z 89: pajper

Wiesz, z tą Norą nie jestem pewien, pewnie by się dało, wszak w Norze bądź co bądź była kwatera Zakonu,
chyba że ją zmienili, nie wiem, nie ma o tym informacji w książce.
Natomiast, z pewnością istniały miejsca bezpieczne, zakon działał.
Ja nie mówię tutaj, że Harry i Hermiona to bezmózdzy bohaterowie.
Ja tylko uważam, że to, jak postąpili w tej sytuacji, było po prostu niesprawiedliwe.
I nawet jeśli Ron zachował się niestosownie, to siedem lat przyjaźni zobowiązuje.

#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
12.03.2018 15:51

26 z 89: matius

Bardzo mi się podobała właśnie lojalność Dory i jej chęć do obrony przyjaciuł.

Sygnatura – Uczcij poległych i cierpiących ocalałych ciężką pracą, ponieważ porażka zawsze może się zdarzyć, jednak nigdy nie staraj się udawać, że jesteś doskonały, ponieważ prowadzi to do gorszego końca niż porażka, wiedzie na ścieżkę hańby i nikczemności.
12.03.2018 17:40

27 z 89: jamajka

Jak ktoś ma siedemnaście lat i jest bohaterem, na którego cały świat albo coś zrzuca, albo coś ma, /
jeśli się jest, w tym samym wieku, dziewczyną, którą chłopak zostawił w środku wojny, nagle pozbawioną
kontaktu z rodziną również, to wiesz... trochę czasem trudno pomyśleć logicznie. Nie mówię, że dobrze,
mówię, że trochę trudno psychologicznie.
Matius, no, mi się podobało, że ona czasem od razu potrafiła powiedzieć: o, to jest ktoś, z kim mi się
będzie dobrze współpracowało, a czasami potrafiła się do kogoś przekonać po dłuższym czasie icoś z tego
bardzo ładnego wychodziło. TO było bardzo realistyczne, tak myślę.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
12.03.2018 19:55

28 z 89: matius

Dobre było to, że wszyscy się zmieniali, np. Miron, Joszua.

Sygnatura – Uczcij poległych i cierpiących ocalałych ciężką pracą, ponieważ porażka zawsze może się zdarzyć, jednak nigdy nie staraj się udawać, że jesteś doskonały, ponieważ prowadzi to do gorszego końca niż porażka, wiedzie na ścieżkę hańby i nikczemności.
12.03.2018 20:14

29 z 89: Elanor

Zgadzam się z Mają, szczególnie z ostatnim wpisem. Wiem Dawidzie o co Ci chodzi, naprawdę wiem, ale to
już zakrawa na idealizm. Chciałoby się, żeby Harry tak nie postępował, ale ludzie czasem zachowują się
jak świnie. Po prostu. Mógł przyjść taki moment, że Harry w tę przyjaźń zwątpił, to się nawet przez dłuższy
czas mogło utrzymywać. Hermiona tak samo. W gniewie, pod wpływem bardzo silnych emocji najczęściej robi
się rzeczy, których się potem żałuje. Nie mam zamiaru nikogo usprawiedliwiać. Tylko stwierdzam fakt. Inna sprawa, że
nie wiadomo, czy Rowling to przemyślała, czy tak jej wyszło i już zostało.


13.03.2018 10:02

30 z 89: pajper

No cóż, ja jestem idealistą, taka prawda.
I gdyby mnie zapytać o osoby w cyklu, które cenię, podałbym Snapea oczywiście, Remusa, Syriusza...
A co do przyjaźni, dla mnie przykładem, jak się powtarzam wybaczcie, doskonałej przyjaźni z cyklu są Huncwoci, poza Peterem oczywiście.
James, Syriusz i Peter, jakby nie ptatrzeć, ryzykowali życie, problemy prawne, by pomóc Remusowi.
Nie odrzucili go, przeciwnie, pomagali.
Syriusz chciał siebie poświęcić, udając strażnika tajemnicy, był gotów zginąć nawet, żeby nie dowiedziano się, iż strażnikiem jest Glizdogon.
Taak, to jest dla mnie przykład przyjaźni, ja zaś nigdy nie odważyłbym się wskazywać Hermiony, Rona i Harryego jako wzoru takiej relacji.

#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
13.03.2018 10:07

31 z 89: Elanor

Tak, to jest akurat piękny przykład.


13.03.2018 10:10

32 z 89: jamajka

Jest bardzo dobry przykład. I ja też bym ich nie pokazała jako wzorku, tylko, że z troszkę przeciwnych
powodów. TY z powodu tych kłuti, a ja właśnie z powodu tego, że poza sobą nie bardzo znali kogokolwiek
innego, nie byli praktycznie pokazywani z nikim innym na dłużej.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
13.03.2018 10:23

33 z 89: pajper

Kłótnie to niestety norma. Zachowanie z części czwartej czy trzeciej jest jak najbardziej normalne w przyjaźniach.
Nie chodzi mi też o kłótnie z siódmej, to była trudna sytuacja.
Chodzi mi o ich rozłączenie się, to jak pozwolili Ronowi po prostu odejść, mało przyjacielsko to brzmi.
Mówicie ciągle o tym, że to normalne, że taka sytuacja, może, ale....
Elanor, ty czytałaś Tolkiena. Powiedzmy, że Frodo i Sam pokłócili się, gdy Sam uwolnił go z wieży i oddał mu pierścień.
Sam, wściekły na Froda za jego porządanie do tego skarbu, odszedł, poszedł sobie, pożegnał go i opuścił.
Czy uznałabyś za słuszne, by Frodo nie próbował go odnaleźć we wrogim kraju, w Mordorze, gdzie wszędzie czai się niebezpieczeństwo?
Jasne, że by go szukał.
Jasne, gdyby go nie odnalazł, po jakimś czasie musiałby powrócić do misji, by ratować świat,.
Ale najpierw by spróbował z pewnością.
A mniejsze miał możliwości, niż Harry i Hermiona.
Frodo jest sam we wrogim kraju, zagubiony i mały.
Harry i Hermiona mają do pomocy, którą odrzucają, Zakon, doświadczonych ludzi, magię.
Nie wiem czy mogę nazwać to przyjaźnią.

#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
13.03.2018 10:29

34 z 89: jamajka

To nie był osobiście uraz do rona, tylko to podejście, że jak DUmbledore powiedział "nie mówić", to oni
tak robią. TO było nienaturalne, dlatego odrzucali zakon. Ale powiedz, powiedz, Elanor, aż sama jestem
ciekawa tego TOlkiena.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
13.03.2018 10:53

35 z 89: Elanor

Czekaj, czekaj Dawidzie. To jest niezły materiał na jakiś ankstowy fanfick. :)
Masz rację, Frodo na pewno szukałby Sama, ale... To jest właśnie twórczość Tolkiena i za to ją między
innymi uwielbiam. Tam po prostu nie ma innej możliwości. Inna sprawa, czy dałby radę. Z pierścieniem
raczej daleko by nie zaszedł, więc gdyby Sam, jak to się mówi strzelił focha, to by prawdopodobnie również
było po misji. I przypuszczam, że Sam, który głupi wcale nie był, zdawał sobie z tego sprawę, dlatego
nawet jeśli miałby ochotę się obrazić, to... no nie wiem, odłożył to sobie na później, bo teraz po prostu
nie miejsce i nie czas.
Oj, w tym kontekście, zachowanie Rona wydaje się totalnie nieodpowiedzialne. Zostawił ich. Zostawił w środku wojny,
z jakimś chorym zadaniem do wykonania,
bo tak, bo wszystko było nie po jego myśli. No też bym się wkurzyła, pewnie nawet na długo, ale co bym
zrobiła, to bym się upewniła, że przynajmniej ten ktoś znajduje się w bezpiecznym miejscu. Bardzo Źle
Harry postąpił, z tym się zgadzam. Usiłuję tylko powiedzieć, że ludzi, którzy postąpiliby jak Frodo znalazłbyś
zdecydowanie mniej niż tych, którzy zachowaliby się jak Harry. Niestety.


13.03.2018 13:07

36 z 89: jamajka

A poza tym, to w sumie Ron odszedł dając do zrozumienia, że nie chce w tym brać udziału. SPójrzmy prawdzie
w oczy, gdzie był bezpieczniejszy? Oczywiście, że nie z nimi. Harry o tym wiedział i już wcześniej im
mówił: słuchajcie, nie chcecie, to nie idźcie, powinienem nie narażać ludzi. WIęc, jak ROn odchodzi wkurzony,
to w umyśle Harrego może funkcjonować coś takiego, że: aha, ja do niego pójdę, a on powie, że nie, że
nie chce, że rezygnuje, zostawiłeś mi wolny wybór, no więc go dokonałem, nie chcę.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
13.03.2018 16:54

37 z 89: pajper

Nie kazałem Harryemu przekonywać Rona do powrotu.
Gdyby zmusił Rona do tego, dopiero byłby to okrutny czyn.
Ale czy Harry ma pewność, że Ron jest bezpieczny, że w gniewie nie zrobił czegoś niebezpiecznego?
Nie, nie ma takiej pewności.
Weroniko, piszesz tutaj o tym, że niewielu ludzi postąpiłoby jak Frodo.
Ja się w pełni z tobą zgadzam.
Ale dla mnie oznacza to, że relacji między tymi ludźmi nie można nazwać przyjaźnią.
Koleżeństwem? Znajomością? Lubieniem się? Nie wiem.
Ale żeby nazwać jakąś relację przyjaźnią, trzeba więcej, niż bycia wspólnie tylko w łatwych chwilach.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, jest takie pzysłowie, prawdziwe.

#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
13.03.2018 17:14

38 z 89: jamajka

Ron też nie ma pewności. Wszyscy troje nie mają, bo są w ogniu wojny.
A co do przyjaźni, myślę, że idealizujesz. I to za bardzo, bo sam dobrze wiesz, żę gdyby twój przyjaciel
byłby o coś takiego oskarżany, broniłbyś go. Bo przyjaciele są na różnych stopniach dojrzałości i w ogóle
mają różne charaktery nie tylko w powieściach, ale i w życiu. Zupełnie co innego ideał, a co innego realizm
i nie można powiedzieć, że przyjaźń nie była przyjaźnią nigdy, bo ktoś popełnił błąd, i to obustronny,
z czym się zgodziłeś o ile pamiętam. WIęc myślę, że to zbyt daleko idący wniosek, już nie mówiąc o tym,
że o ile wiem, książki TOlkiena mają obrazować pwien ideał, a nie realizm.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
13.03.2018 19:36

39 z 89: pajper

Może zmieńmy nazwę wątku na dyskusje o przyjaźni w HP? :D
Nie, Maju, istnieje różnica między kłótnią, utarczką, nawet błędem, a utrzymywaniem go przez miesiące.
Czy bym bronił przyjaciela, który tak się zachował?
Po dniu? Tygodniu? Z pewnością.
Po miesiącach? Nie, zdecydowanie nie.
Zachowanie Rona było idiotyczne i nie do usprawiedliwienia, myślę, że co do tego wszyscy się zgadzamy.
Na pewno bardzo samolubne.
Harry miał prawo się z nim pokłócić, nie powinno dojść do tego rozdzielenia, nie powinno, ale skoro już doszło.
Można się gniewać dzień, dwa, tydzień, ale gdy po siedmiu latach pzyjaźni nawet nie skinie się palcem, by dowiedzieć się co i jak.
Nie, nie nazwę takiej relacji przyjaźnią.
Bo może idealizuję, ale nie tak wygląda przyjaźń.

#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
13.03.2018 19:40

40 z 89: jamajka

Żeby nie zmieniać nazwy, dodaj coś o innych przyjaźniach, ja dodałam już o dwóch. :p

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
13.03.2018 20:34

Wróć do listy wątków

2 z 5

Poprzednia
Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper