Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Moja podopieczna nie zamierza się usamodzielnić

Wróć do listy wątków

3 z 15

Poprzednia
Następna

41 z 290: tomecki

Jest wygodny, po za tym to nie ja robię łachę przewodnikowi, ale przewodnik mnie więc...

28.08.2019 00:47

42 z 290: monstricek

Ja często trzymam przewodnika pod łokieć, ale tylko wtedy, gdy to jest dla niego wygodne. Jescze częściej idę poprostu obok z białą laską. Wiem, że w Europe jest inny chwyt, ale nas uczono chwytu pod łokieć i raczej wszystcy tak chodzą z przewodnikami.

28.08.2019 08:34

43 z 290: agakrawcow

Jeśli mam iść z przewodnikiem to jednak wolę pod rękę, czyli że tak powiem nieprawidłowo.
Boję się, że trzymając tak jak się powinno mogę ścisnąć za mocno i zwyczajnie kogoś uszczypnąć, a jak trzymam pod rękę, to jest mi wygodniej. Może to wynika z moich zaburzeń koordynacji, nie wiem.
Poza tym, jeśli przewodnik jest dużo wyższy ode mnie, to trzymać rękę w górze jest mi niewygodnie.
No wiem, to egoistyczne podejście, ale tak mam.
Radość, moja mała przyjaciółka idzie ze mną przez świat.
28.08.2019 09:18

44 z 290: gadaczka

Jaki to jest chwyt pod łokieć?
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
28.08.2019 10:08

45 z 290: Elanor

Gadaczko, nie chodzi mi o to, żeby cokolwiek usprawiedliwiać problemami, tylko, żeby je jakoś rozwiązywać. Z radykalnym podejściem Tomeckiego zgodzić się nie mogę; wybacz Tomecki, wiem, że jesteś osobą bardzo samodzielną i, że takie zachowania mogą Cię drażnić, ale prawda jest taka, że nie każdy z nas ma takie same szanse, żeby się usamodzielnić, nie każdy ma na tyle silną wolę, żeby się z pewnych ograniczeń wyrwać.
Myślę, że ona naprawdę wierzy w to co mówi, odnośnie niewidomych. Nie, nie bronię w żadnym razie jej zachowania, tylko się zastanawiam, jak właściwie podejść do tematu, bo, wiecie... Sama jeszcze całkiem dobrze pamiętam, jak nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek będę mogła pewne rzeczy robić. Mało tego, nie chciałam słyszeć o uczeniu się ich, bo się bałam, że coś mi nie wyjdzie i, że wtedy już wszyscy będą mieli dowód, że jestem gorsza. W tę stronę to szło.

28.08.2019 10:15

46 z 290: tomecki

Ależ oczywiście, że wierzy. Nie mam tu żadnych wątpliwości. Różnica pomiędzy wami polega na tym, że Ty w jej wieku jesteś o niebo bardziej samodzielna, przy najmniej tak wynika z tego, co piszesz w różnych miejscach więc jednak da się. Oczywiście, że można się bać, mieć opory, kto ich nie ma. Tak z ciekawości, jeśli możesz powiedzieć, co i kiedy zmieniło twoje podejście do tematu? Mi chodzi tylko o to, że Gadaczka może swoją energię wykorzystać tam, gdzie ona da jakiś pozytywny rezultat. Panna nie chce sobie dać pomóc, to nie. Nic na siłę.

28.08.2019 10:42

47 z 290: monstricek

Taki, że trzymasz osobę dosłownie za łokieć, albo pod ręke.

28.08.2019 11:10

48 z 290: Elanor

Zawsze miałam bardzo silną potrzebę poczucia niezależności i prawdę mówiąc na dwóch, trzech prostych trasach poruszałam się samodzielnie już pod koniec podstawówki. Sam proces zmiany myślenia nie był natychmiastowy i nie było też jakiegoś wielkiego, przełomowego momentu, choć postęp bardzo znaczący dokonał się w ciągu ostatnich pięciu lat. Pierwszym bardzo wyraźnym znakiem tego postępu była decyzja o wyjeździe do Krakowa. Uwaga, sama postanowiłam rzucić się na głęboką wodę. Rodzice mnie tam nawet nie odwieźli, za co im chwała.

28.08.2019 11:58

49 z 290: tomecki

A widzisz. Różnica jest olbrzymia, bo ta pani w wieku lat dwadzieścia parę nie porusza się sama nawet do najbliższego sklepu, że o studiach nie wspomnę, a co gorsza nie wykazuje żadnych chęci aby cokolwiek zmieniać. Innymi słowy tak jest jej dobrze i macie to uszanować, bom ślepa i bezradna i tak ma być!

28.08.2019 12:32

50 z 290: Elanor

Ha! Widzisz. To są po prostu różnice charakteru. Wszyscy, nawet my sami zapominamy, że tak naprawdę nie łączy nas nic, prócz niepełnosprawności.
Ja cenię sobie niezależność, ona prawdopodobnie wygodę. Tylko niestety, problem pojawia się właśnie na etapie niepełnosprawności, bo o ile niepełnosprawność (jak doskonale widać na przykładzie tej pani), można w łatwy sposób wykorzystać, by prowadzić wygodne życie, to niestety jeśli chodzi o osiąganie niezależności, jest ona sporym utrudnieniem. Podejrzewam, że podopieczna Gadaczki, będąc osobą widzącą, zaliczałaby się do tych, którzy kombinują, jak tu coś zrobić, żeby się nie przerobić. I w przypadku widzących, nie jest to aż tak straszne.
Całkiem możliwe, że to rzeczywiście jest jedna z opcji, po prostu cecha charakteru, w naszym przypadku niezbyt dobra.

28.08.2019 12:50

51 z 290: tomecki

Gdyby tak było i decyzja zależała ode mnie to zrezygnowalłbym. Wg mnie wygoda kogoś, kto ma innych gdzieś nie jest specjalnie ważna.

28.08.2019 14:30

52 z 290: gadaczka

Sprawdziłam z nawigacją ile ona ma do najbliższego sklepu, słuchajcie to jest 50 m. Czy jest dla was to aż takie ciężkie, żeby się nauczyć takiej trasy, czy to wymówka?
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
28.08.2019 16:51

53 z 290: monstricek

Zależe od tego, o ile ta trasa jest trudna, ale jeśli chodzi o 50 metrach, to nie powinna ona być skomplikowana.

28.08.2019 16:52

54 z 290: tomecki

Jeśli nigdzie do tej pory ie chodziła to każda trasa będzie problemem nawet kilkanaście metrów. Dodatkowo o trudności trasy decydują takie czynniki jak np. szerokość chodnika, ilość przeszkód na nim, bliskość ulicy zwłaszcza ruchliwej, ilość zakrętów na trasie oraz łatwość lokalizacji miejsc gdzie ewentualnie skręcić i tam pewnie jeszcze parę. Do tego może być zajebista bariera psychiczna, bo przecież sąsiedzi mnie zobaczą jak się mylę co chwilę, przewracam, uderzam o słup, wpadam na kogoś... a jak się zgubię to w ogóle będzie tragedia narodowa, a przy okazji śmich na sali. Nie daj Bóg ktoś mnie zaczepi i powie coś jak "no brawo, pięknie sobie pani radzi..." brrrr!
Jednak rozwiązanie, które stosuje jest jak leczenie uzależnienia od alkoholu łojąc wódę od świtu do zmierzchu.

28.08.2019 17:13

55 z 290: gadaczka

Chodnik jest równy, dość szeroki. Żby dojść musi dotrzeć do ulicy z sygnalizacją, przejść przez nią, sklep to pierwsze drzwi na lewo. Prowadzą do niego 2 schody, które chyba też są charakterystyczne.
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
28.08.2019 17:20

56 z 290: tomecki

Znając życie, najdłużej pewnie zajmie ogarnięcie tego przejścia chociażby coby w linii prostej iść. Gdyby ta pani chciała to udałoby się, ale tu najważniejsze są chęci. Jeśli ich nie ma to szkoda fatygi, bo może specjalnie błędy popełniać żeby udowodnić, że nie da rady.

28.08.2019 17:26

57 z 290: Elanor

To już brzmi nieco absurdalnie w tym momencie.
Pięćdziesiąt metrów do sklepu? Przejście z sygnalizacją? Rozumiem, że jest to też sygnalizacja dźwiękowa?
Rzeczywiście, daj sobie dziewczyno spokój, bo Twoich nerwów szkoda.

28.08.2019 20:23

58 z 290: magmar

Uważam, że trzeba jej zadać pytanie czy wyobrażasz sobie co zrobiłabyś gdyby Twoi rodzice po najdłuższym życiu umarli?
Dosłownie. Bez owijania w bawełnę. Właśnie, jak się na to zapatrują jej rodzice?
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
28.08.2019 20:35

59 z 290: tomecki

O tym Gadaczka chyba pisała. Jeśli dobrze pamiętam twierdzi, że jakoś to będzie.

28.08.2019 20:42

60 z 290: magmar

Trzeba pociągnąć ten wątek. W sensie kto CI zrobi kanapkę, kto CIę zaprowadzi do lekarza itd. ona musi pomyśleć perspektywicznie.
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
28.08.2019 20:46

Wróć do listy wątków

3 z 15

Poprzednia
Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper