Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Lęki w dzieciństwie- czego najbardziej się baliście?

Wróć do listy wątków

2 z 20

Poprzednia
Następna

21 z 382: kamerton

Bardzo się cieszę, że taki wątek powstał. W dzieciństwie najbardziej obawiałam się tzw. reklam społecznych. Nie wszystkich, ale było kilka takich, które budziły we mnie szczególny niepokój. Wiedziałam wtedy jednak, że kilka osób niewidomych w moim wieku również miało podobny lęk, właśnie przed reklamami, więc przynajmniej miałam z kim o tym pogadać. Załączam link do reklamy, której bałam się najbardziej. Zresztą może przyznacie mi rację, że jest w tej reklamie coś przerażającego, podobno wizualnie może ona wywołać podobne wrażenie.
https://www.youtube.com/watch?v=vM-kuVbdpsk

06.11.2018 15:02

22 z 382: daszekmdn

Są takie dźwięki, których źródło ciężko zlokalizować bo słychać je w całej przestrzeni. Jeśli nie znam tego dźwięku do teraz czasem załączy mi się stres.
Bałem się rozładowujących się kartek świątecznych, które nagle w środku nocy czasem się włączały.

06.11.2018 15:20

23 z 382: pates

auu kiedyś taka z komunii sama się włączyła i grała cały dzień oczywiście się rozładowywała
Kocia sierść rozwiązuje wszystkie problemy!
06.11.2018 16:29

24 z 382: agatakantylena25

Cóż, ja w dzieciństwie wręcz histerycznie bałam się wszelkich grających zabawek, nie znosiłam dźwięków pozytywek, miałam też kiedyś lalkę, która wrzeszczała jakąś piosenkę, nie znosiłam tego. Gdy byłam trochę starsza bałam się niektórych piosenek, np. Ameno zespołu Era, a także np. piosenki Sail away Enya. Wielki strach budziła także we mnie piosenka chyba pt. Staruszka, którą wykonywał Mały Chór Wielkich Serc, ona miała taki przejmujący tekst i zaczynała się od takiej sugestywnej recytacji, a muzyka budziła we mnie ogromny niepokój.

06.11.2018 17:25

25 z 382: misiek

Midzi- jakie to stare musi być. Ja nawet tego nie pamiętam. W drugiej reklamie nie słyszę nic strasznego. To już bardziej straszna była jak dla mnie reklama fundacji Tvn, gdzie chłopiec- teraz już pewnie nastolatek lub dorosły facet grał, chodził z laską i coś śpiewał. Zulugulę to akurat lubiłem.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
06.11.2018 17:59

26 z 382: misiek

Jeszcze bałem się już jako dorosły facet reklamy chyba Plusa gdzie była pokazana szkolna przerwa i babka gadała przez telefon i nic nie słysząc w taki szczegulny sposób wydarła się na te dzieciaki wyzywając je przy okazji od durniów. Do tej pory dziwię się, że ta reklama w ogóle przeszła i była puszczana w tv.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
06.11.2018 18:08

27 z 382: denis333

A ja w dzieciństwie szczególnie bałem się takich nakręcanych samochodzików, które po ich uruchomieniu wydawały z siebie taki okropny, mrożący krew w żyłach pisk. Po za tym nie cierpiałem pękania balonów, a moja sąsiadka miała jakiś taki dziwny odkurzacz. który w trakcie pracy wydawał z siebie różne dziwne piski o rozmaitych częstotliwościach. Po za tym bałem się mixerów, i piosenki natalii kukulskiej bodajrze pod tytułem światło. Ogólnie nie lubiłem kawałków, które miały wzniosłe wokalnie mostki.

06.11.2018 18:13

28 z 382: Gosia12345

Bardzo się cieszę, że powstał taki wątek bo każdy czasami miał jakieś przeżycia złe z dzieciństwa.
Ja zawsze bałam się i nadal się boję balonów i dźwięku kiedy pękają. Mam wrażenie, że się zaczną odbudowywać i będą chciały mnie zjeść albo złapać za rękę. Jeszcze bałam się kiedyś takiego starego odkurzacza. Na szczęście już go nie mamy bo się zepsuł. To był taki wielki podłóżny odkurzacz taki cały metalowy z plastikowym uchwytem. Wydawał taki dźwięk jak syrena strażacka. Strasznie tego dźwięku się bałam i uciekałam do pokoju.
Czekam na kogoś, kto mnie pokocha. Samotnie jest tak trudno żyć.
06.11.2018 19:03

29 z 382: Nowiczok

Przypominam sobie dwie rzeczy, których bałem się będąc dzieckiem:
Oczekiwania na pierwszy sygnał połączenia, po wybraniu numeru w telefonie stacjonarnym i światła żarówki w lampce.
Co ciekawe - w przypadku lampki - mimo lęku, z jakąś fascynacją pakowałem łeb pod abażur i wgapiałem się w światło.



06.11.2018 19:38

30 z 382: Bartek1


Poddający się nigdy nie wygrywa, a wygrywający nigdy się nie poddaje.
06.11.2018 21:05

31 z 382: misiek

Jeszcze zastrzyków i pewnej zabawkowej strzelby na kulki. Czemu bałem się tej zabawki- nie mam pojęcia. Jeszcze co do kotów- nawet maskotek, czy w jakiejkolwiek postaci nie chciałem ich mieć.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
07.11.2018 00:18

32 z 382: da_blindmasterz

Kamerton coś w tym jest, bo też w dzieciństwie czułem niepokój jeśli chodzi o podobne reklamy, przykładowo jak istniała fundacja podaruj dzieciom słońce, w 2003 roku były reklamy, w których brzmiał odgłos pikającej aparatury medycznej, no i w tych reklamach lektorka wypowiadała następujące słowa:
Kupując wizir pomagasz dzieciom poszkodowanym w wypadkach domowych. Pomóż.

No i wtedy wyobrażałem sobie takie dziecko ze złamaną nogą czy jakimkolwiek innym urazem więc bałem się trochę tych odgłosów, ale teraz jak wspominam stare dobre czasy to się z tego śmieję że czułem lekki niepokój przed takimi reklamami hehehehe.
Pieniądze to nie wszystko.
07.11.2018 10:10

33 z 382: da_blindmasterz

Hahahaha pamiętam tą reklamę z tą nauczycielką która wyzywała te dzieciaki od durniów, ja się z tego nawet śmiałem, no i pamiętam jeszcze za czasów małolata jak bałem się niespodziewanych momentów w programach: sędzia anna maria wesołowska czy podobnych. Przykładowo, odcinek miał trwać 45 minut i mieć dwie przerwy na reklamę, a tutaj nagle niespodzianka, wychodziły na jaw zupełnie inne fakty, a zdarzało się to bardzo rzadko więc albo musiała być przerwana rozprawa, albo więcej przerw na reklamę. Podsumując, bałem się trochę bardziej skomplikowanych spraw w odcinkach tych programów.
Pieniądze to nie wszystko.
07.11.2018 10:22

34 z 382: cinkciarzpl

Balony oj taaak. Ja bałem się niektórych motywów muzycznych. Kiedyś optimus wydał taki program edukacyjny na CD encyklopedia wszechświata, gdzie była masa ambientowych, ilustracyjnych muzyczek, ale gdy wchodziło się do działu kosmologia to albo zatykałem uszy albo uciekałem. Ciekawe, że istnieje durza szansa, że dzisiaj pewnie bym powiedział coś w stylu ale to fajne. :D
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
07.11.2018 13:04

35 z 382: misiek

Dablinmasters- jako dziecko raczej nie powinieneś oglądać takich rzeczy. Jeszcze co do pikania w tle- jakoś zawsze trochę się bałem piosenki Łez Anastazja.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
07.11.2018 16:44

36 z 382: jamajka

Podobno jest gdzieś stworzony taki pokój, gdzie jest absolutna cisza i ludzie po iluś minutach wariują, bo słyszą własną krew.
--Cytat (tomecki):
Ciszy. Nie mogłem zasnąć, gdy było absolutnie cicho. W internacie zdarzało się, że zapalałem światła, bo tam jazeniówki były więc brzęczało to i starczało. W domu problemu nie było, bo włączało się książkę czy inne radio i już, ale gdy się nie dało nic to.... cisza najpierw dzwoni, potem zaczyna szumieć, taki ciągły biały, narastający szum. W pewnym momencie wydaje się, że jest tak głośno, że własnych myśli nie usłyszysz. Na szczęście każdy szelest, chrząknięcie przez sen momentalnie rozprasza ten napór dźwięków, ale za chwilę sytuacja się powtarza, więc trzeba pilnować, a mózg już tworzy historie coraz to straszniejsze.
Jeszcze dawniej bałem się takiego jingla w tv, ale nie pamiętam gdzie to to się pojawiało. NO i wszelkie stopniowo narastające dźwięki. Często zbiegałem z drugiego piętra przed całą rodzinką i gdy słyszałem ten niezmienny, ale jakoś dziwnie niepokojący chód, coraz bliiiżej, i bliiiżej to czasem wychodziłem z klatki. Taki to dziwny tomuś był. :d

--Koniec cytatu

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
07.11.2018 16:52

37 z 382: jamajka

Ja w dzieciństwie bałam się wszystkiego, co szumiało, a ja nie mogłam tego dosięgnąć. Zwykły, domowy wiatrak, to nie. ALe już wentylator pod sufitem, suszarka do rąk... bardzo się bałam, zwłaszcza tej suszarki. A żę ona była na czujnik, potrafiła się włączyć, jak ktoś niechcący podłożył rękę, a dla mnie było to tym bardziej słabe, bo zawsze, wchodząc do jakiejś łązienki, miałam wrażenie, że zaraz mi się tu coś niespodziewanie włączy. To samo z wentylatorami, są takie na czujnik, że one się włączają dopiero po jakimś czasie, czy coś. Nie byłam w stanie, już wolałam, żeby szło cały czas. To samo było w starym internacie w Laskach z toaletami, bo tam były te takie bardzo stare spłuszki, ze sznurkiem, który się ciągnęło. I bardzo proszę, znowu szum z góry. Jeszczcze bardzo niedawno zdarzyło mi się iść w jednym miejscu w Laskach do łązienki i na chwilę mnie sparaliżowało, jak zobaczyłam, że tam jest taka spłuczka. xd. Nie to, żebym się tego bała, ale po prostu przypomniało mi się, do jakiego stopnia się tego bałam w dzieciństwie.

A, no i jeszcze. Kiedyś mi się przyśniło, że w pokoju rodziców była żmija. Przez długi czas potem nie chciałam sama chodzić do tego pokoju i nikomu nie mówiłam, dlaczego.
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
07.11.2018 16:56

38 z 382: jamajka

A, bałam się jeszcze legendy o bazyliszku. Miałam jakąś taką wersję na płycie, w której, oprusz historii były jeszcze odgłosy, jakiś taki syk, czy coś. Nie wiem, ale bałam się do tego stopnia, że nawet słowa bazyliszek nie można było przy mnie powiedzieć, a kiedy poprzednia bajka na tej płycie się kończyła, to ja już czekałam przy magnetofonie, żeby wyłączyć. Inna sprawa, że ja chyba lubiłam się do samej granicy przetrzymywać, wtedy czekałam do ostatniej chwili, a jak miałam piosenki, których się bałam, to wcale nie kazałam ich przełączać. W sensie, w pewnych określonych sytuacjach ich słuchałam. TYlko wolałabym, żeby mi się nagle nie włączyły.
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
07.11.2018 17:00

39 z 382: iskierka1983

Bałam się i nadal boję wszystkich elektronarzędzi, petard, sztucznych ogni, jak miałam być na jakiejś rekonstrukcji historycznej, to chciałam, żeby ktoś mi najpierw podał leki uspokajajaące.
Czasem boję się głośnych syren.
Z muzyki, to był kiedyś pewien nie wiem remix piosenki Rock and roll Garego Glittera, co zaczynała się ta wersja taką jakby zachrypłą syreną, nie wiem, później mi się to kojarzyło z piłą tarczową.
Tych wersji tego samego utworu było sporo, na necie tego nie mogę wytrzasnąć, ale tata miał ją na dwuch kasetach i jak ją puszczał, to kiedy leciała piosenka przed Glitterem, już zatykałam uszy.
Bałam się bardzo piosenek Żara, sory za fonetykę i była jeszcze taka piosenka, nie wiem kto ją śpiewa, to był hit lat 80.
Zaczynała się ta piosenka kilkoma długimi dźwiękami jakby elektrycznych churków, potem takie jakby tamtamy wybijające rytm jakby 3 czwarte i później była wstawka ze skrzypiec jakby czy czegoś podobnego.
Jak ktoś skojarzy, to będę wdzięczna za linka, bo chcę się z tą piosenką zmierzyć.
Ciekawe, czy będzie ten sam lęk.

Słuchaj tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci - oni też mają swoją opowieść.
07.11.2018 17:44

40 z 382: sanklip

A ja,
jeszcze do niedawna bałam się śpiewu alikwotowego,
którego teraz nawet próbuję się uczyć.
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
07.11.2018 18:45

Wróć do listy wątków

2 z 20

Poprzednia
Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper