Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Brak kontaktu ze środowiskiem i jego negatywne skutki społeczne.

Wróć do listy wątków

2 z 5

Poprzednia
Następna

21 z 82: Numernabis

To nie moja wina, że nie widzisz związku, myślę, że jaśniej się nie da tego napisać więc nie będę bezcelowo klepał kolejnego postu.
Znajdź sobie zajęcie, które kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia.
08.12.2022 16:38

22 z 82: Zuzler

A to jeszcze może typ chyba 5?
Był nawet w ośrodku, prawdopodobnie jednak nie całe życie. Znajomych ma głównie widzących, acz być może nie, być może większość to rodzina. Wśród osób, z którymi utrzymuje kontakt znajdzie się parę znanych jeszcze z ośrodka, ale żeby specjalnie szukać towarzystwa niewidomych... Ee, po co, ma ten człowiek przecież swoje życie - studia, może jakąś pracę, którą zdobył po znajomości lub jednak na otwartym rynku, bo nie przyszło mu do głowy inaczej próbować. Ma partnera, raczej słabowidzącego lub widzącego względnie poczucie, że nie potrzebuje się z nikim wiązać i mieszka z onym partnerem lub jeszcze z rodziną. Istnieje też szansa, że, nie bez pomocy raczej, wychowuje już dziecko. Z niewidomymi ma kontakt przez tych paru kolegów ze szkoły lub przez jakieś sprawy z tą szkołą powiązane, np. aktywności sportowe, które w ośrodku były jego pasją, a potem się dowiedział przypadkiem, że w sumie Cross w jego mieście organizuje coś tam, więc w jakiegoś golballa sobie chodzi pograć. Zrehabilitowany jest dobrze, wie, że Iphona czy andka to się da i nawet umie, ma notatnik brajlowski, bo mu doradzono, że na studiach będzie mega potrzebny, korzysta z czytnika ekranu bardzo użytkowo, nie kojarząc za bardzo, że jest obiektówka i dodatki, bo w sumie po co, zawsze można partnera czy brata poprosić, żeby gdzieś kliknął albo coś zrobił, żeby było szybciej. Można powiedzieć, że woow, on jest samowystarczalny, radzi sobie, nie przeszkadza mu nawet szczególnie brak wzroku, jest produktywny i ogarnięty. Tylko... Wiecie, znam bliżej co prawda niewiele takich osób, bo ledwie dwie, ale nie mogę oprzeć się myślom typu "hm, a jakby tak wygoda w postaci widzącego otoczenia, z którego zawsze ktoś poproszony pomoże, poda, przeczyta, poprawi czy ogarnie, co robi dziecko zniknęła, to jak Ty dasz radę?" WIecie, to typ ludzi, którzy sami sporo potrafią, ale ich siła poza tym polega w sporej mierze na umiejętności dobrego komunikowania się ze światem i w zasadzie traktowania braku wzroku tak naturalnie, że otoczenie zaczyna również traktować taką osobę naturalnie i wspierać. Dlatego oni nie mają Envisiona, Lazarillo, Finnereadera i być może wiedzy, że w sumie mogliby dostawać z ZUS więcej niż tylko gołą rentę, a do lekarza specjalisty dostać się w przyśpieszonym terminie - po prostu nie muszą się kopać z koniem, nie mają stałego poczucia nierówności, bo nie muszą go odczuwać, dopóki nie pojawi się np. problem pt. "Boże, jak ja ogarnę, kiedy wysiąść z tramwaju, gdy mi komunikaty wyłączą, a nikogo nie będzie?" Problem w tym, że w takim wypadku nie zwrócą się raczej do niewidomego znajomego z pytaniem, czy są na to jakieś sposoby, bo nie przyjdzie im do głowy, że mogą istnieć, choć źródło wiedzy być może nawet od czasu do czasu zapraszają na kawkę.

08.12.2022 17:18

23 z 82: papierek

Julitka, mój wpis to odpowiedź na zbiór twoich opinii z różnych wątków, w których podkreślałaś, że niewidomi są tacy i tacy i że krytykują cię za to, że chcesz coś osiągnąć. Jak się pomyliłem, to widocznie musiałem bardzo źle cię zrozumieć.
po co mi sygnatura?
08.12.2022 17:24

24 z 82: papierek

Nie mam żadnych specjalnych emocjonalnych nastawień do twoich wypowiedzi, przynajmniej nie bardziej, niż wywołało pzeczytanie tego czy innego wpisu.
Ani na negatyw, ani na pozytyw. Tym bardziej nie jestem upzedzony, czy nie daj Boże negatywnie do ciebie nastawiony. Może do poglądu, który wydawało mi się, że głosisz.

-- (Julitka):
Papierku, wydaje mi się, że poprzez emocjonalne nastawienie do moich wypowiedzi, nie zauważyłeś ich meritum. Jestem przekonana i wyczytałam z Twoich postów, że mówimy o tym samym, tylko może w drobnych kwestiach się nie zgadzamy i wyrażamy się innymi słowami.
Przede wszystkim już moi poprzednicy Marolk i Tomecki, zastanawiali się, czym właściwie jest środowisko. Dlatego napisałam właśnie, że szufladkowanie jest bez sensu o tyle, że chyba nie da się go zdefiniować. Tego tyczy mój drugi post. Podałam w nim również, całkowicie obiektywnie, wady i zalety przebywania w tym, co nazwałam "mainstreamowym" środowiskiem - FB, Typhlos, Elten, projekty z fundacji, niepelnosprawni.pl, IOON itp. Ja sama w nim przebywam, znam osoby, które nie przebywają i na tej podstawie mogę wskazać wady i zalety obu rozwiązań. Nie ma drogi idealnej. Gdy odchodzisz ze środowiska, nie wiesz, że należą Ci się brajlowskie podręczniki, renta, kursy orientacji przestrzennej, tandemy i dofinansowanie do turnusów z PFRON, żeby podać pierwsze lepsze przykłady, a gdy zostajesz, przyjmujesz jego nastawienie z całym dobrodziejstwem inwentaża, czerpiąc z tipów na sprzątanie, Glovo, FreeNow, z podpowiedzi na trudniejsze chwile, ale jednocześnie znając jego postawę względem rzeczy innej. Rozwiązania optimum po prostu nie ma i można zdecydować się albo na wóz, albo na przewóz.
Nigdzie też nie napisałam, że zostałam za cokolwiek przez środowisko zjechana, bo tak nie było. Czasem posypała się fala krytyki, ale nie uznaję tego za "zjechanie", jak to nazwałeś i nie wpłynęło to w jakikolwiek znaczący sposób na moje życie. Więc nie, momentu przełomowego także nigdy nie było. Pomyliłeś mnie z jakimś innym użytkownikiem i chyba nawet wiem, z jakim. :)
Tak z personalnego doświadczenia, jak i obserwacji poczynionych w ramach działalności fundacyjnej, wywnioskowałam i swoją opinię przedstawiłam na forum. Ty także to zrobiłeś. Co więcej, moja opinia jest zbieżna z Twoją w 99,8%. Sądzę więc, że zbyt personalnie do tego podszedłeś po prostu w tamtej chwili. :)
Tak, ja zostałam w śodowisku. Czasem żałuję, ale nie chcę się z niego wycofywać. Nie jest to dla mnie potrzebne i wręcz nie jest wskazane. A ponieważ pewne rzeczy mi, jak również Tobie i innym niewidomym, się w nim nie podobają, to chciałabym je zmienić i dlatego moja posługa w fundacji.
Także, ogółem, zgadzamy się praktycznie we wszystkim. To, że Polak jest Polakiem, nie każe mu nigdy niczego złego nie powiedzieć na Polskę, tak samo jak to, że ktoś jest Katolikiem, nie każe mu milczeć na temat uchybień w Kościele. I fini. :)

--
po co mi sygnatura?
08.12.2022 17:28

25 z 82: Julitka

Jeśli głoszę, to na podstawie obserwacji znanych mi niewidomych i wyniesionych z nich wniosków. A ponieważ zawodowo i prywatnie mam podstawy, by głosić, że takich niewidomych jest dużo, to moje stwierdzenia mogą brzmieć autorytatywnie.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
08.12.2022 18:32

26 z 82: Julitka

Jak tak patrzę na te typy, to mi się wyłania ludzkość w przekroju. :D
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
08.12.2022 18:34

27 z 82: EugeniuszPompiusz

@Julitka, dlatego właśnie ciężko jest móić o jako takim środowisku.
To po prostu obraz człowieka, ale taki... w soczewce nieco
Sygnaturka.: "That seems to point up a significant difference between Europeans and Americans. A European says: 'I can't understand this, what's wrong with me?' An American says: 'I can't understand this, what's wrong with him?'" TERRY PRATCHETT
08.12.2022 22:08

28 z 82: Zuzler

Tak swoją drogą, nie mam pojęcia, dlaczego ta rozmowa zeszła na już omawiane x razy tory. Zadany temat dyskusji jest jednak dość różny od tego, o czym teraz rozmawiamy. Mi tam go szkoda, bo gdyby wrócić do kwestii, może być intrygująco. Wiem, że na Eltenie jest przynajmniej kilka osób, które kontaktu z niewidomymi zaprzestały z różnych powodów albo go ograniczyły, a obecnie jednak są tutaj, nawiązują z nami znajomości, nie wyrywają się już usilnie, że tak powiem, na wolność. Bardzo bym chciała, by się one wypowiedziały, o ile nie jest to dla nich problem i jakieś może światło rzuciły, podzieliły się jakimiś przemyśleniami, ruszyły ten temat, bo kto, jak nie oni.

08.12.2022 22:19

29 z 82: Tygrysica

Poniekąt jestem taką osobą. Po ukończeniu gimnazjum w ośrodku ruszyłam na podbój masowego liceum, a potem uniwersytetu. Kontakt z ośrodkową klasą rozjechał mi się szybko. Spotkaliśmy się wszyscy w kupie może dwa razy i wszystko zamilkło. W tym czasie próbowałam brylować wśród widzących. Miałam pecha, bo trafiłam do klasy niezmiernie na to moje brylowanie odpornej. Usłyszałam kiedyś, przypadkiem oczywiście, nikt mi tego w twarz nie powiedział: "Agaty to chyba nie zapraszać, nie?". Potem były studia. Cudowny okres, kiedy nikomu nic nie musialam udowadniać, po prostu żyłam. Jadąc na studia spotkałam kiedyś kolegę z klasy, poznałam po głosie. Mówie do niego: "Cześć, co słychać, hejah, tu Agata" a on nic.
Z niewidomymi zetknęłam się dopiero na szkoleniu z efona w Laskach. Później na hipotetycznym stażu, do którego w sumie nie doszło, ale spotkałam się z koleżanką z ośrodka. Koleżanka wcągnęła mnie na TeamTalka, gdzie spotkałam jeszcze kilka osób z ośrodka, a także innych niewidomych. Dzięki nim gram w ciekawe gry, poznałam kilka bardzo użytecznych programów, nietylko dedykowanych niewidomym. Do niedawna miałam koleżankę widzącą. Czasem się spotykałyśmy, łaziłyśmy po sklepach albo zaszywałyśmy się w jakiejś kawiarni na gadkę i żarty. Od jakiegoś czasu nie odpowiada na E-maile i nie odbiera telefonu. Mam wrażenie, że jej pod tymi "adresami" po prostu nie ma.
Czy brakuje mi widzących znajomych? Pewnie, że tak. Łatwiej z kimś takim zwiedzać supermarkety albo dojść gdziekolwiek. Fajnie poznawać świat osoby, która widzi. Ale na przyjaźnie lub ich brak wzrok, czy niewidzenie nie mają żadnego wpływu.
Czy cieszę się, że wróciłam do ""środowiska"", w podwójnym cudzysłowie? Pewnie, że tak. Lepiej się rozumiemy, Zawsze jest z kim powspominać dawne czasy.
Czy tęsknie do widzących znajomych? Tak, ale są to przyczyny prozaiczne, pragmatyczne, łatwiej, lepiej, szybciej. Nie są to przyczyny na poziomie osobowości.
Miarą miłości jest miłość bez miary
08.12.2022 23:03

30 z 82: misiek

A dla mnie w tym momencie niema to żadnej różnicy. Ważne, by się dobrze rozmawiało i by się dobrze czuć w towarzystwie danych osób, a czy oni pełnosprawni, czy niewidomi, czy na wózku niema dla mnie żadnego znaczenia.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
09.12.2022 02:39

31 z 82: misiek

I tak, w pewnym sensie zerwałem ze środowiskiem na wiele lat, ale po prostu drogi tak się potoczyły i nikomu nie było po drodze jakoś, ani mi, ani osobom, które wcześniej znałem. I w sumie to od kilku lat ze środowiskiem mam kontakt tylko dzięki Eltenowi.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
09.12.2022 02:41

32 z 82: kacper

Nie chcę odnosić się do żadnego z wcześniejszych wpisów, ale w związku z tematem chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami
Popierwsze będąc ślepy, już jesteś napiętnowany. Bez względu na to jak sobie radzisz sam fakt jak jesteś postrzegany na starcie, jesteś wyizolowany. Nawet jeżeli udowodnisz swoją wartość to sam fakt że musiałeś to robić w sytuacji gdzie widziak by nie mkusiał sprawia że jesteś szczebel niżej. Negatywnym skutkiem tejże izolacji uważam że nawet poziom intelektualny większości niewidomych jest niższy. Jako dzieciak trzymałem się z rodzeństwem, widziakami z podwurka i nie tylko. Kiedy wstąpiłem do ośrodka, udeżyła mnie fatalny poziom komunikacji niewidomych. To były moi ruwieśnicy, dzieciaki, czasem się pokłucili, czasem komuś dokuczali, ale oni nawet normalnie wyzywać się nie umieli. Mało mądrze brzmi, ale jak normalna młodzież kogoś hejtuje to jest to życiowo trafne, kogoś to zaboli, obejdzie. Słuchając argumentacji niewidomych wyczuwa się wyczuwałem tylko bezsilność, prymitywną formę wyrażania emocji bez żadnej treści. Nawet niedowidzący mieli taką masakryczną przewagę nad ślepymi w wielu aspektach. Jeżeli wśrud nauczycieli były jakieś plotki na temat związków, z kogoś żartowali, to raczej z tych trochę widzących, w przypadku ślepych było tylko zrozumienie, czysty humanitaryzm, przynajmniej ja tak tą rzeczywistość odbierałem. Nie w odniesieniu do siebie, ale poprostu ogólnie. Kolejny przykład do imprezy i przyjęcia. Potencjał energetyczny w śrud osób tylko niewidomych był zupełnie inny, jakby mniej się działo, czujecie klimat? Moje stanowisko jest takie, że środowisko ślepych bez kontaktu z widziakami jest poprostu jakościowo słabe, upośledzone. Swoje opinie opieram na pobycie w dwuch ośrodkach szkolnowychowawczych dla niewidomków, uczelni dla osób widzących, obozów i koloni dla ślepych i biwaków dla normalnych.
PS, wyżej zamieszczona opinia odnosi się do tzw ogółu, nie do wszystkich, są to wyłącznie spostrzeżenia bez negatywnych intencji

20.12.2022 16:30

33 z 82: misiek

Taka prawda niestety.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
20.12.2022 16:42

34 z 82: Julitka

Coś w tym jest @Kacper.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
21.12.2022 09:16

35 z 82: cinkciarzpl

To nic innego jak efekt izolacji wykształcenia się zachowań wygodniejszych dla więkrzości ślepotek. No bo przesz jak impreza, to raczej domówka z oczywistych względów i to jeszcze bardziej kameralna. Tańczyć niebędziemy na podobnej zasadzie jak człowiek widzący, który powiedzmy uchował się i nigdy niewidział tańca oceniłby to prawdopodobnie jako małpowanie i zrobiłby to nie dla tego, że tak sobie wymyślił, bo racjonalnie patrząc tam niema nic takiego wow, tylko moim zdaniem dla tego że pozbawiony byłby tego całego kulturowego obkładu którym otacza się sam taniec. Nie widział go ani w nim nieuczestniczył, węc nie może odebrać tego wszystkiego co ludziom widzącym tenże daje a już wyrażanie czegoś przez ruch to kosmos. I czy to jest takie straszne? Moim zdaniem trochę tak, a trochę nie. Często padamy ofiarą ślepoty pod względem kulturowym i tu pełna racja, tylko że często jest to też coś, co w innych sytuacjach ratuje nam życie. Często np po energiczniejszej domówce czy w jej trakcie dezorganizuje się przestrzeń wokół nas. Kto takie coś uwielbia? No chyba mało kto zwłaszcza gospodarz, bo czasem coś się zgubi tu, czasem tam, a to dzięki porządkowi możemy sobiesprawnie radzić w np kuchni, bo wszystko mamy poukładane aż do przesady. Tak samo jest z technologią. Wielu używa IOS'a. Czemu? Bo jest nietylko prostym systemem, ale na tyle poukładanym, że niewymaga od nas np szukania pewnych rzeczy, zastanawiania się czy ta opcja będzie pod menu czy pod stukiem z przytrzymaniem a może jeszcze gdzieś? I znowu. Naturalnie dążymy do porządku. Czy to samo w sobie szkodzi? Nie, ale w pewnych sytuacjach gdy się przegnie to faktycznie wychodzą ludzie dość dziwni, dziwaczni wręcz nawet dla innych niewidomych. Ale tak po prostu działamy. Każda niepełnosprawność zapewne ma swoje cuda.
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
21.12.2022 18:24

36 z 82: magmar

Ale czy to musi być albo, albo?
Moim zdaniem nie musi.
Osoba niewidoma pomoże w sprzęcie komputerowym, dostępnym urządzeniu domu etc. A człowiek widzący opowie CI film, pójdzie na spacer.
Ja nie lubię tłumów.
Myślę, że to kwestia osobnicza.
Jakoś nie narzekam na poziom inteligencji osób niewidomych, nawet tutaj.
A głupich nie sieją, moi drodzy.



-- (kacper):
Nie chcę odnosić się do żadnego z wcześniejszych wpisów, ale w związku z tematem chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami
Popierwsze będąc ślepy, już jesteś napiętnowany. Bez względu na to jak sobie radzisz sam fakt jak jesteś postrzegany na starcie, jesteś wyizolowany. Nawet jeżeli udowodnisz swoją wartość to sam fakt że musiałeś to robić w sytuacji gdzie widziak by nie mkusiał sprawia że jesteś szczebel niżej. Negatywnym skutkiem tejże izolacji uważam że nawet poziom intelektualny większości niewidomych jest niższy. Jako dzieciak trzymałem się z rodzeństwem, widziakami z podwurka i nie tylko. Kiedy wstąpiłem do ośrodka, udeżyła mnie fatalny poziom komunikacji niewidomych. To były moi ruwieśnicy, dzieciaki, czasem się pokłucili, czasem komuś dokuczali, ale oni nawet normalnie wyzywać się nie umieli. Mało mądrze brzmi, ale jak normalna młodzież kogoś hejtuje to jest to życiowo trafne, kogoś to zaboli, obejdzie. Słuchając argumentacji niewidomych wyczuwa się wyczuwałem tylko bezsilność, prymitywną formę wyrażania emocji bez żadnej treści. Nawet niedowidzący mieli taką masakryczną przewagę nad ślepymi w wielu aspektach. Jeżeli wśrud nauczycieli były jakieś plotki na temat związków, z kogoś żartowali, to raczej z tych trochę widzących, w przypadku ślepych było tylko zrozumienie, czysty humanitaryzm, przynajmniej ja tak tą rzeczywistość odbierałem. Nie w odniesieniu do siebie, ale poprostu ogólnie. Kolejny przykład do imprezy i przyjęcia. Potencjał energetyczny w śrud osób tylko niewidomych był zupełnie inny, jakby mniej się działo, czujecie klimat? Moje stanowisko jest takie, że środowisko ślepych bez kontaktu z widziakami jest poprostu jakościowo słabe, upośledzone. Swoje opinie opieram na pobycie w dwuch ośrodkach szkolnowychowawczych dla niewidomków, uczelni dla osób widzących, obozów i koloni dla ślepych i biwaków dla normalnych.
PS, wyżej zamieszczona opinia odnosi się do tzw ogółu, nie do wszystkich, są to wyłącznie spostrzeżenia bez negatywnych intencji

--
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
13.01.2023 20:13

37 z 82: magmar

Brak kontaktu ze środowiskiem sprawił, że miałam beznadziejnego szkoleniowca komputerowego.
Beznadziejność polegała na tym, że jegomość widział i nie znał świata syntezy tak ważnego dla nas.
.
Opowiadał mi coś o oknach, jedno okno w drugim etc.
W ten sposób pokazywał mi WIndowsa.
Potem przyjechał do mnie znajomy, którego nie widziałam kilka lat i na komputerze wiele mi pokazał.
Dowiedziałam się też od innego niewidomego, że najlepiej kupować cukier w kostkach, go się nie rozsypie i że najlepiej odkurza się na krótkiej rurze etc.
Osoba widząca nie powie CI tego wszystkiego, nie ze złej woli, może nawet tego nie wiedzieć, bo skąd?
.
Generalnie technologia i samoobsługa sprawiły, że nawiązałam większy kontakt.
WBrew opinii pewnych ludzi przyznaję się do środowiska a że się pod każdą ideą nie podpisuję to inna historia.
WYdarzenia środowiskowe są różne.
Festiwal w Opolu był na bardzo wysokim poziomie wokalnym,
I nie ma co generalizować.





Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
13.01.2023 20:30

38 z 82: agnieszka

Właściwie o jakim bagażu mówisz? Dla mnie np. grupa facebookowa NINBR pozwala dowiedzieć się czegoś użytecznego, np. jaka pralka jest dostępna. Elten tak samo. Występują pesymizmy, jasne, jest to grupa zrzeszająca ludzi z niepełnosprawnością i może to mieć miejsce, bo każdy ma jakieś swoje sposoby na radzenie sobie z sytuacją. BTW uważam, że o ile mamy taką możliwość warto korzystać również z obcojęzycznych społeczności, zwłaszcza, gdy nasze pytanie nie jest popularne. Myślę jednak, że nie ma powodu, by jakoś bardziej te pesymizmy, negatywne wyobrażenia na mnie wpływały, ponieważ opinia bliskich osób, tych, z którymi mam relację jest dla mnie dominująca. Mówię oczywiście o sytuacji, gdzie chcę się poradzić, bo przykładowe moje doświadczenie, lub wiedza w czymś są małe. To tak z własnego doświadczenia :)
-- (pajper):
Nie, raczej chodziło mi o brak bagażu stereotypów i poglądów trwających w środowisku, plus pewne praktyki stosowane w ośrodkach, ogólny pesymizm co do możliwości pracy i tak dalej.
Nie kreśli to jednak tego, że prócz pesymizmu środowiska, jest sceptycyzm pracodawców czy pewne ograniczenia nas jako pracowników.
Ale na pewno jest łatwiej, choć nadal w obydwu przypadkach trudno.

--

13.01.2023 23:01

39 z 82: agnieszka

Właściwie dlaczego? Rozumiem, że dla części osób tak może być, ale czy możemy mówić o większości? Na jakiej podstawie? Piszę, ponieważ mam inne doświadczenia. Impreza, niekoniecznie w domu, poza nim też są plusy, można gdzieś wyjść, wpaść do fajnego lokalu. Taniec to świetna rzecz! Wymaga tylko dokładnego nam go pokazania, bo nie możemy poobserwować. Na gruncie kulturowym również nie pozwolę sobie się z Tobą zgodzić, bo gdyby tak było doświadczalibyśmy analogicznych problemów do ludzi z odleglejszych kultur, a jednak żyjemy w naszej społeczności, bez większych trudności nawiązujemy relacje, czasami trzeba coś podpowiedzieć, ale bez większych nieporozumień.
-- (cinkciarzpl):
To nic innego jak efekt izolacji wykształcenia się zachowań wygodniejszych dla więkrzości ślepotek. No bo przesz jak impreza, to raczej domówka z oczywistych względów i to jeszcze bardziej kameralna. Tańczyć niebędziemy na podobnej zasadzie jak człowiek widzący, który powiedzmy uchował się i nigdy niewidział tańca oceniłby to prawdopodobnie jako małpowanie i zrobiłby to nie dla tego, że tak sobie wymyślił, bo racjonalnie patrząc tam niema nic takiego wow, tylko moim zdaniem dla tego że pozbawiony byłby tego całego kulturowego obkładu którym otacza się sam taniec. Nie widział go ani w nim nieuczestniczył, węc nie może odebrać tego wszystkiego co ludziom widzącym tenże daje a już wyrażanie czegoś przez ruch to kosmos. I czy to jest takie straszne? Moim zdaniem trochę tak, a trochę nie. Często padamy ofiarą ślepoty pod względem kulturowym i tu pełna racja, tylko że często jest to też coś, co w innych sytuacjach ratuje nam życie. Często np po energiczniejszej domówce czy w jej trakcie dezorganizuje się przestrzeń wokół nas. Kto takie coś uwielbia? No chyba mało kto zwłaszcza gospodarz, bo czasem coś się zgubi tu, czasem tam, a to dzięki porządkowi możemy sobiesprawnie radzić w np kuchni, bo wszystko mamy poukładane aż do przesady. Tak samo jest z technologią. Wielu używa IOS'a. Czemu? Bo jest nietylko prostym systemem, ale na tyle poukładanym, że niewymaga od nas np szukania pewnych rzeczy, zastanawiania się czy ta opcja będzie pod menu czy pod stukiem z przytrzymaniem a może jeszcze gdzieś? I znowu. Naturalnie dążymy do porządku. Czy to samo w sobie szkodzi? Nie, ale w pewnych sytuacjach gdy się przegnie to faktycznie wychodzą ludzie dość dziwni, dziwaczni wręcz nawet dla innych niewidomych. Ale tak po prostu działamy. Każda niepełnosprawność zapewne ma swoje cuda.

--

14.01.2023 10:08

40 z 82: zywek

Odkurzać na krótkie rurze? Nie, to jest pomyłka jakaś.

14.01.2023 15:26

Wróć do listy wątków

2 z 5

Poprzednia
Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper