Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Motywacja do samodzielnego poruszania się

Wróć do listy wątków

4 z 4

Poprzednia

61 z 75: adelcia

zuzia a tu masz racje.
ludzie tylko nie potrzebnie wyczerpują swoją energię tam gdzie w cale tego nie potrzeba, a ja i tak zrobie po swojemu a nie po waszemu.

a daj Rafkiwie żyć. I tak do niczego ta dyskusja nie doprowadzi, choćby wszyscy myśleli tak jak Ty.

--

14.04.2021 10:52

62 z 75: Zuzler

nie, tu Adela raczej chodzi o coś innego. Już pomijając kwestie psychiczne, które zresztą też potrafią przerosnąć, dużo łatwiej robić rzezy, których kiedyś się człowiek nauczył, z którymi miał jakąś bliższą styczność wcześniej, niż gdy wszystko na raz zwali ci się na łeb.

14.04.2021 10:52

63 z 75: Julitka

Ja nie mówię, że nie da się usamodzielnić nawet po setce. Nigdy tego nie powiedziałam i obym nie powiedziała. Mówię tylko, że usamodzielnianie się wtedy, gdy już ta samodzielność jest potrzebna, jest bardzo, bardzo, bardzo męczące, szarpiące nerwy i niebezpieczne. Lepiej robić to w środowisku kontrolowanym, gdy jeszcze jest jak wrócić do bezpiecznego azylu i kanapek na śniadanko.
-- (adelcia):
owszem, są ludzie, którzy myślą, że usamodzielnić się można tylko w 18 tcie i koniec, ale to nie jest mój tok myślenia.
jeżeli ja będe to chciała zrobić v 80 tce, to to zrobie i w cale nie musze się wpasowiwac w schemat, że się juz nie da.
pewnie że się da.-- (Julitka):
Tylko wtedy będzie już za późno. Bo trzeba będzie to robić, a Ty tego nie będziesz umieć. To tak, jakby iść na egzamin z matmy bez przygotowania.
-- (adelcia):
wtedy się bedzie myśleć i działać, bo to będzie do tego najlepszy czas, żeby w końcu
że tak powiem doczekam się momentu, kiedy juz wreśćie będe tylo sama ze sobą, więc teś będe się chciała samą sobą zaopiekować, bo nikt inny lepiej to nie zrobi.
więc bede ku temu miała najlepszy w mojim życiu powód.
bo wtedy że tak to ujme już nikt nie będzie mi stał na drodze.
i będe mogła po niej wreśćie pójść sama, i tylko ode mnie wtedy będzie już zależeć jak dobrze lub jak żle będe się miała.
i oczywiśćie, będe się chciała miećjak najlepiej, więc stane nagłowie, żeby tak było.
pozatem jak ktoś mnie zna dość długo, to wie, że w sytuacjach, gdzie trzeba sobie poradzić, to sobie tak czy inaczej, ale poradze.
i najlepiej jeszcze wtedy, kiedy s nikim się tym, co mi się udało nie dziele.
wtedy całą radość z tego czegoś zostawiam w sobie i dla siebie, i wtedy to działa jak trzeba.

-- (RAFKIW):
No dobra.
Wyobraź sobie jednak, że przychodzi taki dzień, że zostajesz całkiem sama i co wtedy?
Nie kupisz sobie jedzenia? Nie kupisz sobie kosmetyków?
Nie wiem. Zamkniesz się w tych czterech ścianach i będziesz oczekiwała na koniec?
Wydaje mi się, że sama tworzysz sobie takie granice nie do przejścia, ale tworzysz je dlatego, że masz taki komfort tworzenia, chociażby taki, że jak sama mówisz nie musisz sama wychodzić
-- (adelcia):
dokładnie, jeżeli ktoś idealnie czuje się s tym, że jest elastyczny, to super, ale ja się w tym kompletnie gubie, to nie mam że tak powiem konkretów konkretnych, co w danej situacji trzeba zrobić, powiedziec, jak się zachować itp..
ale ok, nie będe wam dalej rozwalać tematu, przepraszam.
-- (Zuzler):
No cóż, każdemu co jego. :)

--

--

--

--

--

--
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
14.04.2021 10:55

64 z 75: RAFKIW

Tak, to bezsensowne bicie piany.

Zastanawiam się tylko, dlaczego tak łatwo przychodzi nam teoretyzowanie, co byśmy zrobili, albo co zrobimy, jak...
Życie naprawdę potrafi zaskoczyć.

14.04.2021 10:57

65 z 75: adelcia

jak się zwali, to się zwali.
jak sobie nie poradze, to nie poradze a co? będe pierwsza lub druga czy piąta?
ale raczej jestem przekonana, że sobie poradze i już.
-- (Zuzler):
nie, tu Adela raczej chodzi o coś innego. Już pomijając kwestie psychiczne, które zresztą też potrafią przerosnąć, dużo łatwiej robić rzezy, których kiedyś się człowiek nauczył, z którymi miał jakąś bliższą styczność wcześniej, niż gdy wszystko na raz zwali ci się na łeb.

--

14.04.2021 11:47

66 z 75: adelcia

"jak raz odejdzieś, to już nie maś opcji powrotu."
ile razy to ja to słysialam? 100, 300, 1000 razy?
więc cokolwiek się zmieni dopiero jak tej osobi, która mi to mówi, czyli mojej mamy po prostu nie będzie.
do tego czasu nie będe zmieniać nic.
-- (Julitka):
Ja nie mówię, że nie da się usamodzielnić nawet po setce. Nigdy tego nie powiedziałam i obym nie powiedziała. Mówię tylko, że usamodzielnianie się wtedy, gdy już ta samodzielność jest potrzebna, jest bardzo, bardzo, bardzo męczące, szarpiące nerwy i niebezpieczne. Lepiej robić to w środowisku kontrolowanym, gdy jeszcze jest jak wrócić do bezpiecznego azylu i kanapek na śniadanko.
-- (adelcia):
owszem, są ludzie, którzy myślą, że usamodzielnić się można tylko w 18 tcie i koniec, ale to nie jest mój tok myślenia.
jeżeli ja będe to chciała zrobić v 80 tce, to to zrobie i w cale nie musze się wpasowiwac w schemat, że się juz nie da.
pewnie że się da.-- (Julitka):
Tylko wtedy będzie już za późno. Bo trzeba będzie to robić, a Ty tego nie będziesz umieć. To tak, jakby iść na egzamin z matmy bez przygotowania.
-- (adelcia):
wtedy się bedzie myśleć i działać, bo to będzie do tego najlepszy czas, żeby w końcu
że tak powiem doczekam się momentu, kiedy juz wreśćie będe tylo sama ze sobą, więc teś będe się chciała samą sobą zaopiekować, bo nikt inny lepiej to nie zrobi.
więc bede ku temu miała najlepszy w mojim życiu powód.
bo wtedy że tak to ujme już nikt nie będzie mi stał na drodze.
i będe mogła po niej wreśćie pójść sama, i tylko ode mnie wtedy będzie już zależeć jak dobrze lub jak żle będe się miała.
i oczywiśćie, będe się chciała miećjak najlepiej, więc stane nagłowie, żeby tak było.
pozatem jak ktoś mnie zna dość długo, to wie, że w sytuacjach, gdzie trzeba sobie poradzić, to sobie tak czy inaczej, ale poradze.
i najlepiej jeszcze wtedy, kiedy s nikim się tym, co mi się udało nie dziele.
wtedy całą radość z tego czegoś zostawiam w sobie i dla siebie, i wtedy to działa jak trzeba.

-- (RAFKIW):
No dobra.
Wyobraź sobie jednak, że przychodzi taki dzień, że zostajesz całkiem sama i co wtedy?
Nie kupisz sobie jedzenia? Nie kupisz sobie kosmetyków?
Nie wiem. Zamkniesz się w tych czterech ścianach i będziesz oczekiwała na koniec?
Wydaje mi się, że sama tworzysz sobie takie granice nie do przejścia, ale tworzysz je dlatego, że masz taki komfort tworzenia, chociażby taki, że jak sama mówisz nie musisz sama wychodzić
-- (adelcia):
dokładnie, jeżeli ktoś idealnie czuje się s tym, że jest elastyczny, to super, ale ja się w tym kompletnie gubie, to nie mam że tak powiem konkretów konkretnych, co w danej situacji trzeba zrobić, powiedziec, jak się zachować itp..
ale ok, nie będe wam dalej rozwalać tematu, przepraszam.
-- (Zuzler):
No cóż, każdemu co jego. :)

--

--

--

--

--

--

--

14.04.2021 11:49

67 z 75: nietoperz

Witajcie mnie zmusiła do na uki poruszania sie z białą laską konieczność i chęć usamodzielnienia

24.04.2021 22:04

68 z 75: lwica

Ja jako dziecko miałam jakieś podstawy, ale wtedy nie byłam tym zbytnio zainteresowana.
Potem przed pójściem do Lasek ogarnęłam sobie orientacje, bo wiedziałam że w ośrodku będę to kontynuowała, teraz znacznie ogranicza mnie to, że mam orientalistę który nie bardzo chcę dopuścić do tego bym miała samodzielki, ale jeśli np. mam z jakiegoś miejsca wrócić sama pociągiem, czy coś, to jestem chętna, choć wymaga to ode mnie sporo walki, bo o ile moja mama doszła już do momentu, w którym zwykle nie ma nic przeciw, i gdy powiem jej, jak poradziłabym sobie w hipotetycznych wymyślonych przez nią sytuacjach to uznaje, że OK, o tyle moja ciocia i babcia zawsze w takich momentach uznają, żę to niebezpieczne i przecież one mogą po mnie przyjechać.
na razie mam za sobą tylko jedną samodzielną podróż pociągiem, ale w tym roku kończe szkołę i wtedy na pewno będę mogła robić w tym zakresie znacznie więcej.
Laska nie stanowi i nigdy nie stanowiła dla mnie problemu, ludzie gapią się na nas bez względu na to czy ją mamy czy nie.
Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
08.10.2022 20:40

69 z 75: MarOlk

Raczej własna decyzja motywowana chęcią jak największej niezależności, choć małe kopniaki w dupsko też swoje dały.
Każdy ma swoje Wejherowo.
08.10.2022 21:22

70 z 75: daszekmdn

U mnie jak u Paulinux. Też niektórzy domownicy za moimi samodzielnymi próbami czegoś niezbyt byli, ale kilka rzeczy ogarnąłem.
Teraz odkąd jestem w KRK i nikt mie głowy nie zawraca dużo idzie ku lepszemu. Wiadomo, że nie jest zajebiście, ale powoli się wdrażam i czuję, że robię drobne postępy.

09.10.2022 01:38

71 z 75: djsenter

Hmm, ja w koledżu w którym jestem teraz zaliczam naprawdę dobry progres.
Tutaj uczą oriętacji na wysokim poziomie, dlatego właśnie zastanawiam się, czy może by tu jeszcze jednego roku niezostać właśnie z tego względu.
Jedno co wiem napewno to to, że jestem w stanie oszacować swoje umiejętności.
Może stałem się ostatnio większym perfekcjonistą, ale jeżeli jestem w miejscu, gdzie uczę się rzeczy które są dla mnie ważne i potrafię po jakimś czasie je sam wprowadzić w życie, albo odnaleźć się w sytuacjach które wymagają tych umiejętności, to chcę opuścić takie miejsce później, niż wcześniej.
Argumentem przeciwnym może być to, że powiedzmy przerzucając się na inne, większe i bardziej zawiłe tereny, mógłbym się nauczyć więcej i szybciej, ale psychika też tu gra rolę, a ja nie czuję się na to gotowy. W tej dziedzinie, cierpliwość do samego siebie jest bardzo ważna, żeby potem osiągać najlepsze wyniki.
INFJ
22.10.2022 08:39

72 z 75: Julitka

@Senter A poruszasz się już sam po mieście?
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
23.10.2022 10:01

73 z 75: djsenter

Zależy, jest kilka tras których znam i z którymi czuję się komfortowo, są to nawet długie trasy po 20 30 minut szybkim marszem.
Mam narazie jeszcze problem z przełamaniem się i uczeniem się tras na własną ręke, używaniem apek nawigacyjnych i i takim właśnie swobodnym poruszaniem się po nieznanych obiektach.
Nie wiem, jak się do tego zabrać.
INFJ
23.10.2022 11:13

74 z 75: Julitka

Rozumiem. Nie pytałam dla Ciebie samego, tylko raczej z powodu dogłębnej obserwacji systemu uczenia orientacji i samej orientacji w Anglii.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
23.10.2022 15:52

75 z 75: djsenter

To już zupełnie zależy od czasu poświęconego na naukę oriętacji, który może się różnić w zależności od placówki w której się uczymy i jej priorytetów.
Wyszkolenie i zaangażowanie nauczycieli też robi swoje, a nie zawsze i nie wszędzie ich poziom będzie taki sam.
INFJ
23.10.2022 17:12

Wróć do listy wątków

4 z 4

Poprzednia

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper