Użytkownik: Paulinux
Moje IQ jest najczęściej wyższe niż moja samoocena. Ale obie wydają się być zaskakująco zmienne.
Paulina Gajoch
Płeć: kobieta
Wiek: 25
Widziano: 2024-10-03 21:46
Blogi
Wizytówka
Wiele się zmieniło odkąd pisałam moją starą wizytówkę, w której tak naprawdę nie było o mnie nic ciekawego, postaram się więc to naprawić. Jeśli chodzi o moje zainteresowania, to zanim pojadę z listą tego, na czego punkcie jestem świrem, dodam, że bardzo łatwo jest mnie zainteresować czymś nowym. Jeśli masz fajny styl pisania albo dobrze się z Tobą gada, to podejmę prawie każdy wątek, oczywiście starając się nie gadać głupot (co jednak jest nieodłącznym elementem mojej osoby, chociażby ze względu na to że uwielbiam farmazonić, czyli wejść dla żartu w konwencję jakiejś sprzeczki lub oskarżania kogoś o coś absurdalnego, ale nie tylko, bo zdarza mi się gadać głupoty nawet kiedy myślę że wyjątkowo powiedziałam coś mądrego). No właśnie, dygresja do dygresji do dygresji. Cała ja.
Dobra to może jednak jedźmy z tą listą, bo przynajmniej jakiś przymus uporządkowania myśli pozwoli mi na przekazanie czegoś sensownego:
- Oczywiście na pierwszym miejscu musi znaleźć się ukochana przeze mnie, a znienawidzona przez wielu sztuczna inteligencja. Obecnie studiuję informatykę społeczną ze specjalizacją sztuczna inteligencja i data mining, co pozwoliło mi odkryć w sobie potężny bakcyl do testowania tego typu rozwiązań. Śmieję się, że zaczęłam to studiować zanim SI stała się modna, bo mniej więcej miesiąc przed premierą Chata GPT w wersji 3. Na blogu pobawmy się AI, na mojej grupie Telegramowej Jest AI jest zabawa:
t.me/zabawazai
oraz w tyfloprzeglądzie znajdziecie wiele dowodów na moje uwielbienie wobec tej dziedziny wiedzy.
- Zabawa językiem - ale nie że swoim, a tym bardziej nie cudzym (w sensie nie że nie lubię, ale nie jest to przestrzeń na tego typu wynurzenia)
Czyli wszelkiego rodzaju gry językowe, rozkminy, dyskusje o poprawności, tworzenie propozycji słów które miałyby coś ująć najlepiej, porównywanie zjawisk zachodzących w języku polskim do zjawisk zachodzących w innych językach i inne takie. Za dzieciaka nigdy nie miałam z kim grać w gry językowe, i do tego czasu mam spory deficyt, więc gdyby coś to odzywaj się na priv. Zawsze jest opcja że się spotkamy i przyniosę scrabble od Prowadnicy. Dobry produkt, serio. Tylko brakuje mi rynienek na litery.
- Muzyka świata, tzw. world music
Bo po prostu jakbym napisała że słuchanie muzyki, to byłabym tak nudna jak większość schematycznych opisów z Tindera. Czasami mam wrażenie że ludzie są stworzeni przez Chata GPT, i to nawet 3 a nie 3,5 i odnoszę je właśnie po tym jak się opisują. Noo, do brzegu do wafla! World music to jest tak piękna nisza, że nie do końca wiadomo co w nią wchodzi, ale dla mnie dobra definicja jest po prostu taka, żeby słuchać muzyki jak najbardziej różnorodnej, trochę typowego folkloru (ale też nie jestem świrem autentyczności), a nawet trochę zwyczajnego popu, ale sama skala tego jak to się różni na świecie nie pozwala pozostawać obojętnym. No chyba że mówimy o rapikach robionych na tych samych kradzionych beatach i autotune. Sorry, moja estetyka nie pozwala mi doceniać rapu, może poza kilkoma kawałkami. A żeby nie było że kończę wątek na narzekaniu, to w muzyce świata najbardziej lubię folk z terenów Boliwii, Peru i Ekwadoru, mongolski śpiew, chińską operę, i brzmienia komunistyczne ala Korea Północna (ale to już okazjonalnie).
- Bawienie się muzyką - czyli testowanie instrumentów, granie na dźwięku gumki recepturki my favourite things, czy dzwonka z Iphone na skrzypiących drzwiach. Kiedyś komponowałam dużo bardziej pełnoprawnie i pełnosprawnie, jestem po dwóch stopniach szkoły muzycznej (pierwsza zwykła, druga jazzowa), więc czasem uda mi się coś dobrze zagrać, ale bardzo, ale to baaardzo wyszłam z formy.
- Hierbatki! - o smakach najprzeróżniejszych, ziołowych, owocowych, egzotycznych i polskich. No po prostu pałam miłością jak tęczowy jednorożec do wszystkich poza czarną. Pomimo że uważam się za psychofankę, nie hejtuję jakoś bardzo ekspresówek i jeśli mają dobry smak, to również z chęcią piję, ale nie mogę powiedzieć że zaparzacz leży i się kurzy, co to to nie.
- Czytanie książek - bardzo różnych, czasami po prostu patrzę co jest nowego i chwytam się za to co przemawia do mnie opisem. Bardzo lubię mieć z kim, ale jakieś bardziej naukowe lub niszowe czytam zazwyczaj sama. Czasem długo nie chwytam za żadną książkę, ale jak potrafię wjechać w tryb czytelnika to po prostu kontakt ze mną magicznie zanika. Aż mi się zrymowało, tak to się właśnie językiem fika.
- Oglądam naprawdę sporo Youtuba - ale nie tego dramowego, tylko bardziej naukowego, technicznego i publicystycznego. Kiedyś lubiłam true crime, ale został mi tylko sentyment do Magazynu Kryminalnego Detektyw. Żebym to jeszcze miała z kim. Znaczy dobra, mam z kim ale z tą osobą to i tak mam już za dużo do słuchania i oglądania, więc się nie liczy.
- Testowanie programów, systemów, tego typu rzeczy. Czy to po to, żeby pogadać o tym w Tyfloprzeglądzie, czy to po prostu dla własnej uciechy potestowania czegoś nowego. No ale lubię. Czasem przeglądam nawet jakieś egzotyczne rynki oprogramowania tylko po to żeby mieć co potestować.
- Moje guilty pleasure - oglądanie Telegier. Naprawdę, uznajcie mnie za wariatkę, ale do tej pory oglądam je z wielką przyjemnością, szczególnie jak mam z kim, pomimo że moja najwyższa wygrana wynosiła z tego co pamiętam 50 złotych. Ale to jeszcze nic, jak byłam mała to z jeszcze większym zamiłowaniem godnym "Awantury o kasę" oglądałam wróżki i telezakupy Mango. Przy okazji reklamuję moją paczkę do beatstara o nazwie polish interactive tv games.
- Teleturnieje - jak już wcześniej zawzmiankowałam moim ulubionym jest Awantura o kasę. Ale tak naprawdę to lubię wszystkie i w każdej ilości. No chociaż przy Familiadzie bym z tą ilością nie przesadzała, bo bywa trochę prymitywna. Myślę żeby kiedyś wybrać się do jakiegoś Va banque, Milionerów czy postaw na milion, ale trochę się cykam.
- Granie w gry - bardziej video z dostępnością niż audio, bo audio zazwyczaj jest dużo bardziej prymitywne, ale jeśli chodzi o gatunki, to najbardziej karcianki, MMORPG i rytmiczne.
- I na koniec tej listy, choć uznaję to za jeden z większych moich kół napędowych w życiu, poznawanie nowych ludzi i wpieprzanie się w śmieszne sytuacje - każdy kto mnie zna potwierdzi, że z historii (bardziej lub mniej zrytych) o moich interakcjach z losowymi ludźmi mogłabym sklecić książkę, tyle ich jest. Ale właśnie to mnie ładuje, robienie rzeczy po których zostają fajne wspomnienia, chociaż nieraz się cykałam jak już sprawy zabrnęły za daleko.
Więc skoro już wiesz że lubię poznawać nowych ludzi, to nie zastanawiaj się za nad to, tylko napisz do mnie, chyba że zniechęciło Cię zdanie zaczęte od więc.
Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper