Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Własny dom, mieszkanie

Wróć do listy wątków

1 z 10

Następna

1 z 185: Elanor

Cześć!
Ciekawa jestem ilu z Was udało się, jak to się mówi, zamieszkać na swoim. I przede wszystkim w jaki sposób? Wzięliście kredyt, rodzina pomogła w zakupie mieszkania? A może coś wynajmujecie? Czy to jest w ogóle w naszym przypadku realne, bez wsparcia finansowego na przykład rodziców, albo w sytuacji, gdy nie ma się partnera?

23.10.2020 12:51

2 z 185: ewelinka

ja z mężem mamy mieszkanie własnościowe. mąż najpierw miał je z bratem, a po ślubie brata, został sam. Brat zżekł się współwłaścicielstwa, a ja [po ślubie zostałam tam zameldowana. Wcześniej mieszkałam w mieszkaniu komunalnym od miasta, ale po ślubie musiałam je zdać.

23.10.2020 13:07

3 z 185: mustafa

Ja to widzę tak. Większość z nas ma renty, a teraz i 500+. Doliczyć do tego pielęgnacyjne to jest w sumie jakieś 1700 zł. I teraz, jeśli pracujemy, nawet za najniższą krajową, to całą pensję jesteśmy w stanie odkładać. Oczywiście zakładam, że usamodzielniamy się, i zaczynamy żyć na własny rachunek. Jeśli rodziny nasze mieszkają w miastach i nie musimy wynajmować pokoju/mieszkania, żeby w ogóle myśleć o pracy, jest jeszcze lepiej, bo możemy dogadać się z rodziną, i koszta są mniejsze. Zakładając gorszą sytuację, i konieczność wynajmu, uważam, że jeśli ktoś myśli o kupnie własnego mieszkania musi zacząć zaciskać pasa. Więc nie wynajmuje kawalerki, tylko pokoiik, w Krakowie przykładowo to około 800 zł, ale jak się ma szczęście to i za 600 się znajdzie. Koszt jedzenia, jakiś kosmetyków, czasem leków, no jeśli nikt, co miesiąc nie musi ich kupować, myślę że więcej niż 700 złotych, nikomu wyjść nie powinno, a jestem pewien, że nawet mniej. Zatem, jeśli ktoś pracuje, pensję odkłada, zbiera na wkład własny, i po trzech, może czterech latach jako takiej niewygody może myśleć o kredycie. I teraz, to też zależy, kto gdzie chce mieszkać. W dużym mieście za 40-metrowe mieszkanie no to 350000 trzeba liczyć, w małym mieście, około 50000 mieszkańców, pewnie ze 100000 wystarczy, a tyle to uzbiera się właśnie po tych czterech latach. Oczywiście, wartość pieniądza spada, a ceny mieszkań rosną, więc trzeba jakoś zabezpieczać oszczędności, ale moim zdaniem fakt, że mamy renty, dużo nam ułatwia, i sprawia, że to co dla pełnosprawnych osób często jest dużym problemem, dla nas staje się dużo łatwiejsze, no bo w sumie, pracując za najniższą krajową, jakby nie patrzeć mamy ponad 3600 złotych netto miesięcznego dochodu.
Nie chcę jeszcze tutaj jakoś generalizować, ale zaobserwowałem, że wiele osób z nazwijmy to środowiska ogólnie niewidomych, ma tendencje do rozwalania kasy. Niby nie jest to moja sprawa, ale wydaje mi się, że wiele osób dużo kasy przeznacza na alkohol, papierosy, kupowanie różnych sprzętów, gadżetów, które wcale nie są potrzebne. Po prostu podejście widzę takie, że jest kasa, to trzeba ją wydać i zero myślenia przyszłościowego. Takich nawyków też trzeba się pozbyć i czym szybciej tym lepiej, najlepiej jeszcze w szkole średniej.
Moim zdaniem powinniśmy korzystać z okazji, póki te 500+ jest, bo oile z samą rentą ciężko było nawet pokój wynająć to teraz jest to możliwe, a jak już mamy pokuj, to skromnie bo skromnie jesteśmy w stanie żyć, a w mieście zawsze łatwiej o pracę, no a jak praca będzie, to nasz cel zacznie się do nas powoli przybliżać. Wiadome jest, że nie od razu Kraków zbudowano, ale jest to do osiągnięcia.
Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
23.10.2020 13:11

4 z 185: tomecki

Najpierw wynajmowaliśmy, potem kupiliśmy więc znamy obie opcje.
Czasem zdarza się, że kręcą nosem na wynajmowanie przez niewidomych, jednak w naszym przypadku takich problemów nie było.
Jeśli chodzi o kupno to chyba największym problemem jest, jak u wszystkich, te dziesięć czy tam dwadzieścia procent wkładu własnego, ale to problem nie tylko niewidomych i każdy radzi sobie jak umie. Problemem bywa też podpisanie umowy kredytowej. Rzecz w tym, że czasem nawet same banki nie znają prawa. Do nas zadzwonili z banku, że nie możemy podpisać umowy, musi być notarialnie potwierdzony pełnomocnik. Spytałem wtedy z czego taka decyzja wynika. miła pani odpowiedziała, że takie jest prawo. Dobrze, że znałem temat i mogłem dopytać o szczeguły. Pani stwierdziła, że musi skonsultować się z doradzą. Chwilę to potrwało, jednak potem usłyszałem, że chodzi o art. 80, który został skreślony. Wg konsultanta artykuł ten pozwalał osobom niewidomym na podpisywanie właśnie tego typu umów. Całe szczęście, że temat był mi znany i zarządałem by pani przeczytała tu i teraz treść wspomnianego artykułu sugerując, że prawnik się myli. Dla świętego spokoju konsultantka uczyniła jak kazałem i nagle stwierdziła, że ojej, faktycznie to nie tak jest. W takim razie rozumiem, że umowę jednak mogę podpisać? no i tu najlepsze, bo pani stwierdziła, że w związku z tym, że w całym procesie uczestniczy pośrednik to sorry, ale nie wiele da się zrobić i trzeba do tegoż pośrednika zagadać, co też uczyniliśmy postawiwszy ultimatum, że albo podpisujemy osobiście albo w ogóle. Pośrednikom raczej zależy na realizacji umów, po za tym prawo jest po naszej stronie więc jakoś to się udało. Podsumowując, dobrze jest dokładnie znać prawo w takich sytuacjach, gdyż może się okazać, że różne instytucje mają cokolwiek nieaktualne informacje. Oczywiście w razie czego nie warto ciskać obelgami na wszystko i wszystkich albo nawet tylko na niektórych. Nic z tego nie wyniknie, prócz niesmaku. Znacznie lepiej przygotować paragrafy numerki artykułów itd i jeśli już to ciskać tym niż krytyką nieznajomości prawa.
Mimo wszystko dobrze jest mieć znajomego, a najlepiej kogoś z rodziny, kto mógłby jeździć z nami w celu chociażby czytania tych wszystkich umów, bo jednak trochę tego jest i warto wiedzieć, co podpisujemy i w razie czego dopytać o różności, bo ludzie są różni, deweloperzy też i mogą co bardziej niewygodne kwestie wrzucić gdzieś tam w środek umowy obudowane standardowymi formułkami. Notariusz, który przygotowywał naszą umowę na szczęście przesłał projekt na maila więc można było spokojnie wszystko przeanalizować. Generalnie warto pytać o takie różne rzeczy, bo moze to całkiem nieźle ułatwić życie.

23.10.2020 13:21

5 z 185: Elanor

@Tomecki
Mimo wszystko, jesteście we dwoje, a to się zawsze inaczej rozkłada. Za uwagi dotyczące kwestii prawnych bardzo dziękuję. Warto wiedzieć o pewnych rzeczach.
Zastanawiam się natomiast, czy jako osoba... nazwijmy to samotna, mam szansę na ogarnięcie czegoś własnego, gdybym na przykład zarabiała najniższą krajową. U mnie problem jest taki, że przy obecnych warunkach mieszkaniowych w ogóle koszmarnie trudno mi podjąć pracę zdalną; najbardziej dla mnie w tej chwili osiągalną. I powstaje takie błędne koło, z którym nie mogę sobie poradzić.

23.10.2020 13:46

6 z 185: Zuzler

Zdrowo rozsądkowo patrząc, Mustafa ma rację. Jeśli przyjąć taki punkt widzenia, to dlaczego nie, można w ten sposób próbować

23.10.2020 13:52

7 z 185: tomecki

Z kredytem przy najniższej krajowej to raczej ciężko. Jesteś sama więc nie masz w razie czego zabezpieczenia, że jeśli stracisz pracę to dasz radę. Może jakiś faktycznie niezbyt wielki ten kredycik jakoś uda się ogarnąć, ale chodziłoby o małe mieszkanko w średniej okolicy czyli tam, gdzie mieszkania generalnie są tanie. Chyba w takim przypadku lepiej coś wynająć, bo pieniądze nie idą na nasze, ale przy najmniej nie będzie problemów okołokredytowcyh, a te problemy mogą być niemałe.

23.10.2020 15:06

8 z 185: gadaczka

Ewentualnie pomieszkać u rodziny i odłożyć jakąś większą sumę.
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
23.10.2020 18:46

9 z 185: Elanor

@Gadaczka
U mnie jest właśnie tak, że mieszkam z rodzicami w małym mieszkaniu, gdzie trudno się ogarnąć z jakąkolwiek pracą zdalną, bo i brak miejsca i niestety otoczenie generujące ciągły hałas, który w moim ewentualnym zawodzie niezmiernie przeszkadza.
Ktoś mi pewnie zaraz zarzuci, że to jest szukanie problemu na siłę, ale nie mogę rodzicom przeorganizowywać ani życia, ani mieszkania, a na tak małej powierzchni prośba o nie przeszkadzanie przez kilka godzin jest trudna do spełnienia, co niestety okazało się w ostatnich miesiącach, gdy tata pracował zdalnie. Musiałabym do tej pracy po prostu chodzić, na co w moim - nie tak małym wcale mieście - szanse są bardzo znikome..
I jak wspominałam wcześniej, wpadłam w takie trochę błędne koło.
Rozwiązanie pod tytułem: przeprowadź się, rozwiązaniem nie jest, bo to jednak odcięcie się od ewentualnej pomocy rodziny, która w przypadku osoby nie mającej partnera, może się niekiedy okazać potrzebna.

23.10.2020 19:20

10 z 185: mustafa

No już nie przesadzaj, przecież ta pomoc nie będzie potrzebna ci codziennie. Co? Nie ubierzesz się sama? Nie zrobisz sobie jedzenia? A co z tą pomocą, jak już będziesz mieć to swoje własne mieszkanie? Czyżby odkładanie problemów w czasie? Jeżeli widzisz jakiś problem, w samodzielnym zamieszkaniu, to wyeliminuj go najpierw, a potem zastanawiaj się nad własnym mieszkaniem.

--Cytat (Elanor):
@Gadaczka
U mnie jest właśnie tak, że mieszkam z rodzicami w małym mieszkaniu, gdzie trudno się ogarnąć z jakąkolwiek pracą zdalną, bo i brak miejsca i niestety otoczenie generujące ciągły hałas, który w moim ewentualnym zawodzie niezmiernie przeszkadza.
Ktoś mi pewnie zaraz zarzuci, że to jest szukanie problemu na siłę, ale nie mogę rodzicom przeorganizowywać ani życia, ani mieszkania, a na tak małej powierzchni prośba o nie przeszkadzanie przez kilka godzin jest trudna do spełnienia, co niestety okazało się w ostatnich miesiącach, gdy tata pracował zdalnie. Musiałabym do tej pracy po prostu chodzić, na co w moim - nie tak małym wcale mieście - szanse są bardzo znikome..
I jak wspominałam wcześniej, wpadłam w takie trochę błędne koło.
Rozwiązanie pod tytułem: przeprowadź się, rozwiązaniem nie jest, bo to jednak odcięcie się od ewentualnej pomocy rodziny, która w przypadku osoby nie mającej partnera, może się niekiedy okazać potrzebna.

--Koniec cytatu
Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
23.10.2020 19:48

11 z 185: Elanor

Powiem trochę w odwrotną stronę, no już nie przesadzaj. :)
Nawet wiele osób widzących niezbyt chętnie utrudnia sobie kontakt ze środowiskiem, w którym funkcjonowały do tej pory. No chyba, że im na tym utrudnieniu kontaktu z jakichś względów zależy. To się w dłuższej perspektywie okazuje kłopotliwe, zwłaszcza, że w naszym przypadku nie jeździ się jednak samochodem. Sytuacje bywają różne i nie musi wcale chodzić o pomoc nam. Rodzice nie młodnieją i może się zdarzyć... prawie na pewno się zdarzy, że to my będziemy musieli pomóc.
Jeśli więc nie mamy swojej rodziny za przeproszeniem gdzieś, nie jest wcale tak łatwo się wyprowadzić.

23.10.2020 20:34

12 z 185: mustafa

No to z takim podejściem nigdy nie zrobisz tego pierwszego kroku. Może i przedstawiona przez ciebie sytuacja może się zdarzyć, ale czym bardziej odwlekasz swoją decyzję, tym szansa zaistnienia tej sytuacji jest coraz większa, bo jak słusznie zauważyłaś, rodzice nie młodnieją.

--Cytat (Elanor):
Powiem trochę w odwrotną stronę, no już nie przesadzaj. :)
Nawet wiele osób widzących niezbyt chętnie utrudnia sobie kontakt ze środowiskiem, w którym funkcjonowały do tej pory. No chyba, że im na tym utrudnieniu kontaktu z jakichś względów zależy. To się w dłuższej perspektywie okazuje kłopotliwe, zwłaszcza, że w naszym przypadku nie jeździ się jednak samochodem. Sytuacje bywają różne i nie musi wcale chodzić o pomoc nam. Rodzice nie młodnieją i może się zdarzyć... prawie na pewno się zdarzy, że to my będziemy musieli pomóc.
Jeśli więc nie mamy swojej rodziny za przeproszeniem gdzieś, nie jest wcale tak łatwo się wyprowadzić.

--Koniec cytatu
Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
23.10.2020 20:49

13 z 185: Zuzler

A tymczasowe wynajęcie choćby tego pokoju w Twoim mieście? Raczej fortuny by to nie kosztowało, to nie Kraków w końcu.

23.10.2020 21:02

14 z 185: balteam

Jeśli masz tylko rentę i pensję, to sama za mieszkanie zapłacisz te z 1200 zł, nie wiem w jakim mieście mieszkasz ale mieszkanie w 1 pokoju z innymi jest najtańsze, znaczy 2 osoby na 1 pokój, albo 3 osoby i 3 pokoje.
Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
23.10.2020 21:04

15 z 185: Elanor

Mnie tak chodzi po głowie, czy by sobie jakiegoś pomieszczenia nie wynająć po prostu pod kątem pracy. Wiem, że w niektórych miejscach udostępniają, na przykład na kilka godzin tygodniowo.

23.10.2020 21:14

16 z 185: Kat

Nie wynajmowałam mieszkania, ale wiem, że taki wynajem sporo jednak kosztuje, mam sporo znajomych, którzy są zmuszeni wynajmować, bo np. nie mają zdolności kredytowej.
Ja osobiście jestem na własnościowym, a konkretnie to jestem współwłaścicielką wraz z małżonkiem moim.
Bez kredytu się nie obyło, bo nie mieliśmy na tyle gotówki. Ja niestety dałam się naciąć i rzeczywiście, chcąc podpisać umowę, musiałam mieć pełnomocnika, jakoś nie przyszło mi do głowy, że ten artykuł jest uchylony, a ponieważ zależało nam na w miarę szybkim wydaniu kluczy, to machnęliśmy ręką na ten ichni warunek.
"Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja." - Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
23.10.2020 21:16

17 z 185: balteam

Tak we Wrocku, mieszkanie 3 pokoje 4 osoby, na głowę z 600 wychodzi. Jak jedna osoba wynajmuje to z 1200 zł minimum, zależy wszystko od lokalizacji.
Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
23.10.2020 21:18

18 z 185: gadaczka

Pewnie głupio to zabrzmi, ale może zastanów się nad podjęciem studiów na jakimś interesującym cię kierunku? Miałabyś kilka plusów:
1. akademiki nie są drogie, często można mieć jakieś stypendium z uczelni.
2. Łatwa przeprowadzka do większego miasta.
3. Z punktu 2 wynikają kolejne możliwości takie jak lepsze perspetywy pracy.
4. Zawsze to kolejne kwalifikacje.
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
23.10.2020 23:00

19 z 185: tomecki

Studia rzeczywiście mogą być jakimś pomysłem. Wynajęcie pokoju albo małego mieszkania najlepiej z kimś znajomym też, zwłaszcza w jakimś względnie tanim rejonie. Ponoć Lublin się do tego całkiem nieźle nadaje. Znam kilka osób, które zaryzykowały i w większości przypadków udało się przezyć ? Mówię, że w większości przypadków tylko dlatego, że nie ze wszystkimi z tych osób utrzymuję kontkat. Te, które znam dają sobie radę chociaz oczywiście czasem bywają problemy. Jak to w życiu.

24.10.2020 12:03

20 z 185: magmar

Tak, też sugeruję żebyś studiowała, bo pomijając zdobytą wiedzę mieszkanie refundowałby CI PCPR.
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
26.10.2020 10:36

Wróć do listy wątków

1 z 10

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper