Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Gdzie szukać dostępnej dla nas pracy?

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

1 z 30: daszekmdn

Stwierdziłem ostatnio, że jestem... Egchem, w każdym razie czas poszukać sobie jakiejś pracy, najlepiej takiej by ogarniać ją po szkole i zarobić na przyszłe życie.
Pytanie tylko gdzie szukać dostępnych dla nas ofert? Wiem, że są takie miejsca w internecie.

24.08.2020 01:49

2 z 30: misiek

W internecie, po fundacjach dla niepełnosprawnych, Po grupach tych odpowiednich na Facebooku, lub niestety poprzez znajomości. Jak coś więcej powiem ci na prv.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
24.08.2020 02:29

3 z 30: gadaczka

Jakieś oferty są na niepelnosprawni.pl. Możesz śledzić, a nuż coś się znajdzie.
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
24.08.2020 09:22

4 z 30: Julitka

Ja niestety długo szukałam pracy dorywczej, ale generalnie pracodawcy wolą ludzi na pełen etat, tzn. na 7 lub 8 godzin pracy. Rzadko, naprawdę rzadko występują oferty z elastycznym grafikiem lub takie, w których można przyoszukać.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
25.08.2020 17:08

5 z 30: majkmik1981

Wydaje mi się, że z szukaniem pracy, to jest tak, że im bardziej liczysz na siebie, tym więcej możesz znaleźć. Ot przykład z moich początków, gdy jeszcze nie miałem Zajęcia. Była jedna fundacja, była sobie druga fundacja, potem jeszcze nawinęła się trzecia, i tylko łaziłem po projektach, i nic z tego nie wynikało
„będziemy dla Pana szukać pracy” będziemy”. W końcu wyłożyłem lachę na fundacje, i przez znajomą w akademiku, znalazłem pierwszą pracępo jakichś 3 tygodniach. Prawda, że dużo dawałem od siebie by dojeżdżać co dzień do pracy, ale skoro mi zależało, to nie dawałem się.
Reasumując: najlepiej szukać pracy przez znajomych, a w następnej kolejności własnym uporem, z uśmiechem na twarzy i wszystko staje się łatwiejsze.


13.09.2020 18:22

6 z 30: misiek

No właśnie, miałem identyczną sytuację. Smutna, ale prawda.

Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
14.09.2020 00:56

7 z 30: dariusz.1991

Majkmik, pełna zgoda. Ja bym tylko odwrócił kolejność. Najpierw własny upór, a potem pomoc znajomych. Nie chciałbym być źle zrozumiany. Szalenie doceniam pomoc blikich mi ludzi, ale kiedyś oparłem na tym całe myślenie w pracy, ktoś (nie z własnej winy) zawiódł i zostałem z niczym.

15.09.2020 00:35

8 z 30: dariusz.1991

Osobiście Ja tu widzę jeszcze inny problem. Wiele osób uzależnia się od chwilowej pomocy różnych fundacji, jednorazowych projektów itp. Potem tacy ludzie często nie chcą myśleć o pracy na wolnym rynku. Renta jest? Jest. 500 jest? Jest. No i co kilka miesięcy parę stówek wpadnie za nic. Żyć nie umierać:).

15.09.2020 00:37

9 z 30: majkmik1981

No można i tak Dariuszu.
Hm. piszę to oczywiście z perspektywy swojej, a kto mnie zna, wie że racczej jest właśnie na odwrót niż napisałem. Tj najpierw jest upur, walka samemu, a gdy już wszystko zawodzi, idę po poradę do kolegów, znajomych itd

15.09.2020 05:55

10 z 30: tomecki

Z fundacjami jest jeszcze jeden problem. Rzeczywistość projektowa wygląda tak, że najważniejsze są wskaźniki. Z reguły takie fundacje muszą wykazać się ilością stazów. Bierze się więc kogokolwiek gdziekolwiek byle był staz, przepracuje taki te trzy miesiące, potem wypad, bo się kasa skończyła. Raz, drugi, trzeci i na prawdę można pomyśleć, że tak w sumie to nikt mnie nie chce zatrudnić, a w ogóle niewidomi nie mają czego szukać na rynku pracy.

15.09.2020 11:05

11 z 30: lalar123

Ja słyszałem o takiej stronie przepisywanie.pl Nawet na nią wszedłem. Okazuje się, że jest niesamowicie dostępna. Można tam odrazu c.v. napisać wsęsie takim, że masz pola do wpisania. Praca którą oferują, polega na przepisywaniu nagrań na tekst. Mój kolega tam pracował, ale on taki niesumienny gląbiś był, że strach. Nie wiem czy to pomoże ale opisałem co pamiętam.
Królu mój i panie, złą przynoszę wieść, próżne już szukanie, Kielich zniknął gdzieś. Nadzieja, co minie, niech nauczkę da mi, znalazłem jedynie ten puchar ze łzami. Radość nie nastanie, więc piję te łzy. Królu mój i panie, złą wieść niosę ci. - Cóż —
23.04.2022 14:00

12 z 30: magmar

Takk, lepiej szukać samemu niż liczyć na jakichś, aplikować wszędzie gdzie się da.

Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
23.04.2022 14:09

13 z 30: Zuzler

A dlaczego nie liczyć na znajomości? Po znajomości załatwiają sobie pracę wszyscy i właśnie dobrze na tym wychodzą, a niewidzenie nie ma tu wiele do rzeczy w tym konkretnym aspekcie.

23.04.2022 14:28

14 z 30: pawlink

Pierwszą pracę zdalną jaką miałem, a było to już dość dawno temu, gdy nie było to jeszcze tak popularne jak dzisiaj, znalazłem za pośrednictwem czegoś co nazywa się BDIRZ (Biuro doradztwa i Rehabilitacji Zawodowej) i jak się okazuje ciągle działa. Praca nie jest bezpośrednio u nich, a jest to chyba bardziej coś w rodzaju agencji pośrednictwa pracy dla niepełnosprawnych.
Strona:
https://bdirz.pl/

23.04.2022 14:34

15 z 30: magmar

Tu nie o to chodzi, jestem jak najbardziej za, tylko chodzi o to, by fundacja nie roztaczała nad Tobą płaszcza ochronnego.
]CHoć jeśli to komuś pomoże. Mówię oo sobie.
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
23.04.2022 14:35

16 z 30: djkrissu

W pełni zgadzam się z przedmówcą. Ja też, że tak to nazwę zaliczyłem sporo szkoleń z przeróżnych fundacji i po każdym szkoleniu aktywizacyjnym, obiecywano pracę i co? i nic! Nie bez powodu mówi się, że jak masz "plecy" to masz wszystko.
-- (majkmik1981):
Wydaje mi się, że z szukaniem pracy, to jest tak, że im bardziej liczysz na siebie, tym więcej możesz znaleźć. Ot przykład z moich początków, gdy jeszcze nie miałem Zajęcia. Była jedna fundacja, była sobie druga fundacja, potem jeszcze nawinęła się trzecia, i tylko łaziłem po projektach, i nic z tego nie wynikało
„będziemy dla Pana szukać pracy” będziemy”. W końcu wyłożyłem lachę na fundacje, i przez znajomą w akademiku, znalazłem pierwszą pracępo jakichś 3 tygodniach. Prawda, że dużo dawałem od siebie by dojeżdżać co dzień do pracy, ale skoro mi zależało, to nie dawałem się.
Reasumując: najlepiej szukać pracy przez znajomych, a w następnej kolejności własnym uporem, z uśmiechem na twarzy i wszystko staje się łatwiejsze.


--
No nuno noooo!
23.04.2022 14:37

17 z 30: Zuzler

FUndacja może mieć sporo sensu, gdy ktoś zaczyna, nie wie, jak się za pracowanie brać, boi się samodzielnie rzucać na głęboką wodę i użerać.

23.04.2022 14:38

18 z 30: magmar

Nie spotkałam takiej naprawdę rzetelnej fundacji, która dała coś więcej niż projekt.

Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
23.04.2022 14:38

19 z 30: Zuzler

Nawet projekt coś pokaże, nawet staż, po którym nie ma nic jest już doświadczeniem pracowania.

23.04.2022 14:39

20 z 30: magmar

Staże można sobie załatwić w urzędzie pracy.

Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
23.04.2022 14:40

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper