Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Zakraplanie oczu

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

1 z 32: sanklip

Byćmoże temat banalny,
ale ciekawa jestem.
Jak ogarniacie tę kwestię?

Ja gdzieś od 16 rż zakrapiałam już samodzielnie.

Później nastąpiła przerwa.

Teraz od jakiegoś czasu znów stosuję ową metodę leczenia.

Niektóre krople mają butelki z dozownikiem,
tu sprawa łatwa,
bo tylko kwestia odpowiedniego ustawienia butelki nad okiem,
i uważać by nią nie drasnąć sobie gałki,
bo to boli.

Trudniej z tymi bez dozowników,
bo nie raz wleje mi się za dużo.

Słyszałam też o zakraplaczach do oczu,
są do kupienia.
Stosował ktoś?
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
26.06.2020 01:43

2 z 32: Zuzler

Cóż, kropię już od dzieciństwa i nigdy nie sprawiało to większych trudności. Gdy uleje się za dużo, po prostu robi mi się szkoda i muszę wytrzeć, ale nigdy nie są to jakieś olbrzymie liości. A może po prstu zawsze dostawałam leki z dozownikiem? No tak czy siak, potrafi się czasem ulać. Bardziej zastanawia mnie, że lekarz nigdy nie chce zakrapiać tak, jak to się powinno robić, a często nawet w ogóle nie bardzo patrzy czy krople lecą do oka, czy gdzieś na powieki. Ja rozumiem, że mogą nie chcieć palcami dotykać czyichś oczu, bo to w sumie ani przyjemne dla nich, ani pewnie dla pacjentów. Ale oni też gdy się uleje, a zdarza się to nader często, po prostu dają mi coś do wytarcia.

26.06.2020 05:57

3 z 32: sanklip

Hm.
Moja lekarka zakrapla zawsze prawidłowo.
No, wiadomo,
też wycieram jak się zadurzo naleje.

Dozowniki są spoko,
bo jak wcześniej pisałam - jest po prostu łatwiej.
Dotykac palcami czyichś oczu,
przyjemne czy nie,
powiekę i tak przy kropleniu trzeba przytrzymać,
bo oko się samo zamyka, odruch obronny na ciało obce,
którym w tym wypadku jest kropla lecąca na gałkę.

WIęc jeśli taki np. okulista ma z tym problem,
to moim zdaniem nie powinien nim być.
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
26.06.2020 13:01

4 z 32: Zuzler

Powiedz to mom specjalistom ze szpitala, do którego ludzie z całej Wielkopolski jak nie lepiej się zjeżdżali do poradni jaskrowej i dziecięcej. :D

26.06.2020 20:51

5 z 32: Kat

Zdarzało się, że zakrapiałam sobie oczy i dawałam z tym radę, fakt, jak Zuzler napisała,czasem coś tam się zmarnuje i wytrzeć trzeba, ale sobie jakoś tam zakropić się da. Gorzej sprawa wygląda, jeśli musimy kropić oczy niemowlakowi/ małemu dziecku. Tu sprawa wygląda różnie, bo po ślepemu trafić w okolicę gałki ocznej/ worka spojówkowego, łatwe nie jest. Kiedyś pani okulistka powiedziała mi, żeby odchylać dolną powiekę, bo wtedy odruch zamykania się nie pojawia, lub pojawia się nadzwyczaj rzadko. Sprawdziłam ten patent na sobie i przyznam owej pani rację.
Młodej kilka razy oczy zakrapiałam, ale głównie chodziło o zapalenie spojówek. Wychodziło różnie, ale kiedy się wzdrygała i wyraźnie wyczuwałam taki jakby wstrząs ciała to wiedziałam, że kropla wpadła gdzie trzeba.
"Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja." - Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
26.06.2020 23:36

6 z 32: Zuzler

Podobno w ogóle odpowiednie jest odciągnięcie powieki i wlanie kropli w nią, ale po sprawdzeniu na sobie muszę powiedzieć, że to akurat bzdety, bo prawie wszystko się wylewa.

27.06.2020 01:15

7 z 32: sanklip

Kat podziwiam,
bałabym się zakrapiać oczy komukolwiek,
a tymbardziej dziecku.

Ja powiekę odciągam tylko górną.
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
28.06.2020 23:56

8 z 32: Zuzler

Ja obie, ale najlepiej się przyjmuje i potem zresztą także działa, gdy wlewam krople nie na gałkę, tylko między nią i nos. No trudno, potem połykam te krople i nimi trochę smarkam, ale działają, nic sie nie rozlewa i jak już napisałam również działa.

29.06.2020 02:24

9 z 32: sanklip

Zainwestowałam w coś,
co niby miało mi pod tym względem życie ułatwiać,
nie sprawdziło się,
pozostałam przy metodzie tradycyjnej.
Ale może komuś
się sprawdzi

https://www.pomocedlaseniora.pl/pomoce-codzienne/407-zakraplacz-do-oczu-przyrzad-ulatwiajacy-dozowanie-kropli-do-oczu.html
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
04.09.2020 10:19

10 z 32: camila

A cóż to za filozofia? Może nie trafi się idealnie do worka spojówkowego, lecz odchylenie głowy do tyłu, i zakropienie z odległości centymetra chyba nie jest jakimś problemem?

Ja to robię tak, że rozszerzam powieki górną i dolną kciukiem i palcem wskazującym, i nawet czasem dotknę dozownikiem oka by sobie natrafić, i idzie. Nie miałam takich sytuacji żeby mieć spływ do nosa :O
"I have become comfortably numb."
06.10.2020 09:57

11 z 32: misiek

I co, nie boli?
-- (camila):
A cóż to za filozofia? Może nie trafi się idealnie do worka spojówkowego, lecz odchylenie głowy do tyłu, i zakropienie z odległości centymetra chyba nie jest jakimś problemem?

Ja to robię tak, że rozszerzam powieki górną i dolną kciukiem i palcem wskazującym, i nawet czasem dotknę dozownikiem oka by sobie natrafić, i idzie. Nie miałam takich sytuacji żeby mieć spływ do nosa :O

--
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
06.10.2020 17:31

12 z 32: sanklip

Za Camilę się nie wypowiem,
ale za siebie już mogę :D
zależy.
Jak trafi się delikatnie to nie,
ale jak mniej uważnie się draśnie,
to już tak.

Zaczęłam też stosować patent z odchylaniem dolnej powieki.

Obu nie odchylam i nie lubię,
gdy ktoś mi tak robi,
bo jednak czasem się zdarza w sytuacjach,
gdy lepiej,
by pojemnik z lekarstwem w ogóle nie miał styczności z powierzchnią oka, tj. np. antybiotyk,
wówczas zakrapia mi zaufana osoba.
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
06.10.2020 21:53

13 z 32: camila

Jasne... Kojarzycie tobradex? Coś z dexametazonem i czymś tam... W żadnym wypadku dozownik nie mógł dotknąć oka.
"I have become comfortably numb."
07.11.2020 15:43

14 z 32: sanklip

z Tobramycyną tj. antybiotykiem.

No,
np. o takim przypadku mówię.

Są też krople w tzw. minimsach,
takie jednodawkowe małe ampułki,
ale nie używałam takiej formy.

A stosował ktoś z Was tzw. komory wilgotne?
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
08.11.2020 14:44

15 z 32: sanklip

No to aktualizuję wiedzę w tym temacie.
Może komuś sie przyda kiedyś.
Otóż:
Dorosłej osobie zakropić się da,
pod warunkiem że współpracuje.
Wpierw poprosiłam ją o zamknięcie oczu,
by móc sobie powiekę dolną,
a konkretnie jej koniec zlokalizować,
potem prośba z mojej strony na powrót o otwarcie tego przytrzymywanego oka.
odciągnęłam lekko powiekę w dół,
zakrapiany osobnik podciągną górną i trafiłam za pierwszym razem :P

Był to człowiek mi bliższy niż dalszy,
więc nie było problemu z tym, \
że cały rytuał odbywał się z głową owego osobnika położoną na moim ramieniu.
Pacjent może też położyć głowę na kolanach zakraplającego,
tak działaliśmy z pewną słabowidzącą osobą.


Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
16.08.2021 03:41

16 z 32: Zuzler

Śmiem powiedzieć, że i na siedząco by dało ze spokojem radę.

16.08.2021 05:02

17 z 32: sanklip

No pewnie i tak,
kwestia praktyki jak ze wszystkim.
:)
A że pacjent nie był obcą osobą zaczepiającą mnie gdziekolwiek
i mamy głębszą relacje to,
za jego zgodą mogłam pozwolić sobie na sposób opisany 2 posty wstecz.

:D
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
17.08.2021 03:25

18 z 32: Agata.d

Ja nie mam problemu z zakraplaniem oczu. Nie raz musiałam to robić, wolę robić to sama, bo jak mi ktoś dłubie przy oczach uaktywnia się odruch obronny i trzeba mi oko na siłę otwierać, co do przyjemności nie należy. Ja zakraplam w ten sposób, że odchylam głowę do tyłu, odchylam dolną powiekę i przytrzymując ją palcami wkraplam do woreczka spojówkowego. To miejsce jest małe, więc jak się za dużo wkropi to się uleje, dlatego jeśli jest buteleczka bez dozownika lepiej delikatnie nacisnąć. Wtedy mniej poleci.
Nigdy nie można być pewnym, że to co już masz będzie Ci dane na zawsze, a pewne w życiu są tylko dwie rzeczy, śmierć i podatki.
19.08.2021 11:48

19 z 32: sanklip

A to mi też,
a jak np. krople bardzo szczypią, to rękoma się bronię nawet :D
Mówię o sytuacji gdy zakroplone musi być na jałowo i robi mi to ktoś.
A no i jak krótką końcówkę mają,
to też nie trafiam do oka i pół policzka zalewam sobie przy okazji.

Tak czy tak,
staram się być samoobsługowa w tej kwestii.
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
21.08.2021 00:57

20 z 32: skrzypenka

Sama zakrapiam, otwieram sobie oko, przytrzymuję je lewą ręką, a prawą wlewam te krople, oczywiście raz za durzo się naleje, raz za mało, ale to zależy. Czasem robię to na leżonco, na siedząco, na stojąco, zależy, jak tam mi leży, ale nie mam z tym problemu.
Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
18.09.2021 19:37

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper