Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Czytanie w języku oryginalnym

Wróć do listy wątków

1 z 1

1 z 18: pajper

Witajcie!
Temat wypłynął już w kilku wątkach, wypadałoby więc założyć jego własny.

Często pisałem różne opinie o książkach, jakie czytywałem, wskazując na pewne błędy i niedociągnięcia.
Ostatnio nauczyłem się zauważać, że część z nich nie jest związana z tym, że autor popełnił omyłkę, a tłumacz.
Bywa też, że oryginał angielski, mówię tu jedynie o książkach angielskich, bo innych języków obcych nie znam w stopniu pozwalającym na swobodne czytanie, no więc oryginał ów jest dużo bogatszy leksykalnie od przekładu.

Znam też oczywiście przykłady odwrotne, gdzie tłumaczenie bardziej podobało mi się od oryginału.
Trzecia kategoria to takie dzieła literackie, w których praktycznie nie widzę różnicy.

Nie czytałem w języku angielskim tyle, by umieć wyciągnąć wniosek dotyczący tego, która z owych grup jest najliczniejszą.
W tym wątku zapraszam was do dyskusji i pytań związanych z czytaniem książek obcojęzycznych w ich oryginalnej formie.
Oczywiście, temat nie dotyczy tylko angielskiego.

Co do moich doświadczeń, najbardziej zawiodła mnie lektura oryginału twórczości pani Rowling.
Nie, nie jest to najgorzej leksykalno-gramatycznie napisane dzieło mi znane.
HP nie jest też napisane językiem złym, powiedziałbym nawet, jest język dość przyjemny, prosty acz przystępny.
Nie w tym rzecz.
Po prostu, po tylu głosach zachwycających się nad tym, jak pisze, językowo, pani Rowling, spodziewałem się czegoś więcej.
Dostałem lekturę poziomem językowym zbliżoną do tłumaczenia, miejscami nawet mu moim zdaniem ustępującą.
Mimo to, HP po angielsku fanom polecam, bo prostota tego języka sprawia, że dość łatwo uczyć się na niej i doskonalić swoje anglojęzyczne umiejętności.
Drugim takim zawodem była twórczość Paoliniego, z przyczyn podobnych co powyżej.
Bardzo lubię Dziedzictwo, przez długi czas nawet mówiłem, iż to mój ulubiony cykl fantastyczny.
Amerykański oryginał ponownie jednak nie zachwyca swoim stylem pisarskim, opisami, rozmowami, po prostu, jest dobrze.
I tyle.

Ja wiem, że jestem bardzo krytyczny, więc nie zrozumcie mnie źle, nie twierdzę, że Rowling i Paolini nie umieją pisać. Umieją i to świetnie, fabuła szczególnie to ogromny plus tych cykli.
Po prostu, język jest tu przeciętny.
A co mnie zachwyciło najbardziej?
Twórczość Tolkiena, tutaj kilka słów wyjaśnienia więcej się należy.
Dla mnie Tolkien jest jednym z największych mistrzów słowa.
Przekłady jego twórczości, szczególnie Władcy Pierścieni, są na bardzo wysokim poziomie, ale trudno dorównać oryginałowi.
Brytyjskie wydanie Władcy Pierścieni pozwoliło mi się jeszcze bardziej zachwycić Śródziemiem i każdym jego aspektem.
Jednocześnie trzeba tu jednak podkreślić, że język Tolkiena nie jest prosty i na pewno nie polecam jego dzieł jako pierwszej anglojęzycznej lektury. Tutaj lepiej sprawdzi się twórczość pani Rowling chociażby.
Ale, jeżeli ktoś sprawnie posługuje się tym językiem, nie obce jest mu słownictwo bardziej skomplikowane i lubi wyzwania, serdecznie polecam.
Jednakże, muszę ostrzec uczciwie, Władca Pierścieni to najtrudniejsza językowo powieść brytyjska, jaką czytałem i ustępuje jej literacko chyba tylko Szekspirowski dramat. :)
Ale polecam.
Na zakończenie, skoro robię Tolkienowi taką reklamę, a będę promował jego czytanie w oryginale wszędzie, trzy losowo wybrane cytaty, może kogoś skuszę. :)
1. And yet less thanks have we than you. Travellers scowl at us, and countrymen give us scornful names. 'Strider' I am to one fat man who lives within a day's march of foes that would freeze his heart, or lay his little town in ruin, if he were not guarded ceaselessly. Yet we would not have it otherwise. If simple folk are free from care and fear, simple they will be, and we must be secret to keep them so.
2. It's a pity that folk as talk about fighting the Enemy can't let others do their bit in their own way without interfering. He'd be mighty pleased, if he could see you now. Think he'd got a new friend, he would.
3. It is best to love first what you are fitted to love, I suppose: you must start somewhere and have some roots, and the soil of the Shire is deep. Still there are things deeper and higher; and not a gaffer could tend his garden in what he calls peace but for them, whether he knows about them or not.


Zapraszam wszystkich do dzielenia się waszymi spostrzeżeniami i doświadczeniami w danej kwestii. :)

Z pozdrowieniami,
Dawid Pieper









3. Thank you so much Dobby for rescuing me from that cellar. It’s so unfair that you had to die when you were so good and brave. I’ll always remember what you did for us. I hope you’re happy now.

#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
05.03.2018 17:42

2 z 18: jamajka

Mówiąc twoim językiem: ponieważ wyrażam wielką chęć poznania kilku przykładów ze owych wymienionych przez
ciebie kategorii, prosiłabym również, żebyś... sorki, abyś, wspomniał tutaj o tych, które były tak przetłumaczone,
że nie zauważyłeś wielkich różnic. Bo też jestem ciekawa, które to były.
Z twórczością Paoliniego mógł być taki problem, że on był bardzo młody, jak zaczął pisać.
Co do czytania oryginałów, też je lubię, szczególnie ze względu na właśnie te różnice w odbiorze, które
czasem mogą być kluczowe. ALbo dlatego, że chcę być pewna, że ktoś coś dobrze ujął, bo mi się wierzyć
nie chce. Czytałam pottera. Czytałam też fragment "do zobaczenia nigdy", w oryginale "not if I see you
first", ponieważ nie mogłam się doczekać, aż znajdę polską wersję. Kiedy znalazłam, jednak wolałam najpierw
przeczytać po polsku, ale język niezbyt trudny. Inna sprawa, że trzeba się orientować czasami w używanych
skrótach. A, no i jeszcze. Książka pt. "aplikacja", lektura przeze mnie uwielbiana i wychwalana ogólnie,
ale od razu było wiadomo, że po oryginał trzeba sięgnąć, bo samo tłumaczenie tytułu odbiega od oryginalnego
całkowicie, myślę, że ze względu na marketing. Książka w oryginale nazywa się "free to fall", a wiąże
się to z wieloma nawiązaniami do "raju utraconego", znajdującymi się w samej treści książki. Bardzo dobrze
mi się to czytało.
Co do innych języków, żałuję, że znam tylko angielski, bo tak jak z angielskiego tłumaczy się na wszystkie
języki, tak z innych języków na angielski dużo żadziej. I w ten sposób sporo fajnych rzeczy nas omija,
bo np. są napisane po niemiecku czy włosku.
Odbiegając nieco od tematu, ale na temat włoskiego, to zdarzyło mi się czytać serię "century" w przekłądzie
angielskim zamiast polskiego. Bardzo dobrze mi się czytało, mimo, że czasem widziałam różnice, dość śmieszne.
Ale, że książkę uwielbiam, a włoskiego nie znam kompletnie, to chciałam choć zobaczyć w angielskim i
porównać.

rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
05.03.2018 18:22

3 z 18: klaudia27

Ja po angielsku czytam tylko wtedy, kiedy nie ma polskiej wersji, ponieważ język znam na tyle słabo, że nie sprawia mi to przyjemności. :)

19.05.2018 15:51

4 z 18: iwkan

Zachwyciła mnie książka "mistrz i Małgorzata" Bułchakowa którą wreszcie udało mi się przeczytać w oryginale. I to gdzie? W Egipcie w Aleksandrii, gdyż tam jest centrum kultury rosyjskiej i czytałam ją w świetnej interpretacji. Zachwycił mnie oryginał, ale i tłumaczenie było też świetne. W tej chwili nie przypomnę sobie kto to tłumaczył.
Miałam możliwość czytać Wiersze Tarasa Szewczenka. Potem jakieś fragmenty słuchałam w tłumaczeniu na język polski, które przyznam szczerze, nie zawsze mi się podobały.
Слава Україні! Sława Ukraini!
16.06.2018 00:11

5 z 18: hazel96

Trudno się przyznawać, ale ja w oryginale czytam bardzo mało, aczkolwiek przymierzam się, by to zmienić. Wynika to z tego, że kiedy mam lektury na filologii, wykładowcy od literatury często lubią pytać o szczegóły, których można nie wyłapać z angielskiej wersji, więc trochę idę na łatwiznę i sięgam po polską. Najbarrdziej jak do tej pory załamał mnie 'Portret Doriana Greya", który nawet po polsku był tragiczny do czytania. Jednak może w wakacje nadrobię, chociaż częściowo, czytanie oryginałów.

26.06.2018 10:17

6 z 18: pajper

Nowe pozycje do polecenia ode mnie: wszystko, co napisał John Flanagan. :)
Dość przyjemny język, choć miejscami nie najprostszy. No i sporo tu żartów językowych, których nie dało się ująć w przekładzie, a więc je pominięto.
Generalnie myślę, że coś między B2 a C1, może nieco bliżej tego C1, jeśli chodzi o poziom czytelniczy. :)
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
28.08.2018 23:24

7 z 18: hazel96

Ooo, to może byś coś podrzucił?

29.08.2018 10:29

8 z 18: hazel96

Jeśli nadal posiadasz, to chętnie przeczytam i "Do zobaczenia nigdy", i "Aplikację".

--Cytat (jamajka):
Mówiąc twoim językiem: ponieważ wyrażam wielką chęć poznania kilku przykładów ze owych wymienionych przez
ciebie kategorii, prosiłabym również, żebyś... sorki, abyś, wspomniał tutaj o tych, które były tak przetłumaczone,
że nie zauważyłeś wielkich różnic. Bo też jestem ciekawa, które to były.
Z twórczością Paoliniego mógł być taki problem, że on był bardzo młody, jak zaczął pisać.
Co do czytania oryginałów, też je lubię, szczególnie ze względu na właśnie te różnice w odbiorze, które
czasem mogą być kluczowe. ALbo dlatego, że chcę być pewna, że ktoś coś dobrze ujął, bo mi się wierzyć
nie chce. Czytałam pottera. Czytałam też fragment "do zobaczenia nigdy", w oryginale "not if I see you
first", ponieważ nie mogłam się doczekać, aż znajdę polską wersję. Kiedy znalazłam, jednak wolałam najpierw
przeczytać po polsku, ale język niezbyt trudny. Inna sprawa, że trzeba się orientować czasami w używanych
skrótach. A, no i jeszcze. Książka pt. "aplikacja", lektura przeze mnie uwielbiana i wychwalana ogólnie,
ale od razu było wiadomo, że po oryginał trzeba sięgnąć, bo samo tłumaczenie tytułu odbiega od oryginalnego
całkowicie, myślę, że ze względu na marketing. Książka w oryginale nazywa się "free to fall", a wiąże
się to z wieloma nawiązaniami do "raju utraconego", znajdującymi się w samej treści książki. Bardzo dobrze
mi się to czytało.
Co do innych języków, żałuję, że znam tylko angielski, bo tak jak z angielskiego tłumaczy się na wszystkie
języki, tak z innych języków na angielski dużo żadziej. I w ten sposób sporo fajnych rzeczy nas omija,
bo np. są napisane po niemiecku czy włosku.
Odbiegając nieco od tematu, ale na temat włoskiego, to zdarzyło mi się czytać serię "century" w przekłądzie
angielskim zamiast polskiego. Bardzo dobrze mi się czytało, mimo, że czasem widziałam różnice, dość śmieszne.
Ale, że książkę uwielbiam, a włoskiego nie znam kompletnie, to chciałam choć zobaczyć w angielskim i
porównać.


--Koniec cytatu


04.09.2018 13:22

9 z 18: jamajka

Jasne, że tak, już wysłałam.
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
04.09.2018 17:09

10 z 18: dorkakrac

Zawsze można pokusić się o zrobienie fantranslation. Wiem, że książki pani Rowling bywają tłumaczone przez fanów, zanim pojawi się oficjalny przekład. Fani pomagają też na dużą skalę w wyszukiwaniu błędów w tłumaczeniu, a nawet w oryginale, lub proponują tłumaczenie imienia jakiejś postaci.
"Dziś robota nie jest w cenie, dzisiaj liczy się myślenie."
20.09.2018 00:45

11 z 18: jamajka

W potterze były przypadki, że robił Polkowski konkurs na nazwę własną, np. błędnego rycerza.
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
20.09.2018 12:03

12 z 18: Zuzler

Maju, Majuniu, Majeczko! Błaagaam, prooooszę, ja też poproszę "Do zobaczenia nigdy", proooszę!

08.10.2018 09:13

13 z 18: jamajka

OK
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
08.10.2018 16:45

14 z 18: Sunniva

Ja czytam w oryginale po niemiecku. Ostatnio rzadko, ale był czas, że bardzo dużo. Po niemiecku czytam też tłumaczenia z angielskiego lub innych języków. Przeczytałam kiedyś "Trzynastą opowieść" raz po niemiecku, a potem po polsku i polską wersją byłam bardzo rozczarowana. Nie wiem, w czym dokładnie rzecz, ale każda z wersji językowych miała zupełnie inny klimat. Pewnie oryginał po angielsku odebrałabym jeszcze inaczej, ale angielskiego prawie nie znam.
Myślałam też już nie raz, żeby eksperymentalnie przeczytać jakąś polską powieść w tłumaczeniu na niemiecki np. Andrzejewskiego, ale na razie to tylko pomysł. Realizacja nie wiem, kiedy.
Bardzo ubolewam, że nie mogę poczytać w oryginale mojego ulubionego autora Jaume Cabre, który publikuje po katalońsku. Anna Sawicka tłumaczy go genialnie, ale i tak co oryginał, to oryginał. Sama zajmuję się tłumaczeniami, choć nie literackimi, więc mam świadomość, jak wiele autentyczności traci książka w przekładzie.

07.01.2020 07:01

15 z 18: Mulka

Angielskie pozycje czytam od paru lat tylko w oryginale, chociaż jeszcze w liceum zrobiłam eksperyment, słuchając Kuli i krzyża Chestertona na przemian po angielsku, a potem po polsku i też dopatrzyłam się kilku prawidłowości tłumaczeniowym. Jeśli mam ochotę na coś oryginalnie napisanego w języku innym niż polski i angielski, często sięgam po angielski przekład, bo lubię czytać w tym języku. Przez to za mało czytam po polsku.

08.01.2020 20:12

16 z 18: jamajka

O, też kiedyś tak zrobiłam, że sięgnęłam po angielski przekład czegoś, co po angielsku nie jest.
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
16.01.2020 13:36

17 z 18: przemol

Ja z kolei lubię czytać i wersje oryginalne i tłumaczenie. Oryginały czytam w języku niemieckim. Moim zdaniem niemiecki oryginał jest owiele lepszy. Porównując tłumaczenie na język polski powiem, że to zależy tylko od tego jak tłumacz to zinterpretuje. Mam tu na myśli przekład nazw i sposób w jakim tłumacz daną książkę przełożył. Bardzo mi się podoba przekład harrego pottera na język niemiecki. Z innych pozycji czytałm w oryginale np. Lektora bernharda schlinka czy też tschicka wolfganga Herrndorfa. Czytałem je podczas studiów, gdyż były to książki, które miałem jako lektury do przeczytania. Dżuma jest też fajnie przetłumaczona czy też lektura, której totalnie w szkole nienawidziłem czyli zbrodnia i kara dostojewskiego, ale jak zobaczyłem przekład po niemiecku myślę sobie: Chyba po nią sięgnę.

20.11.2020 13:59

18 z 18: EugeniuszPompiusz

Fakt, zbrodnie i karę przebrnąłem troszke na odważnego, w oryginale wtedy, gdy było to lekturą dla naszej klasy, zatem równo ze wszystkimi.
generalnie dałem radę, a fakt, że czytałem w oryginale, i że w sumie coś jest nie tak moja szanowna polonistka wyczaiła na kartkówce, kiedy jakoś cebulowo przetransliterowałem nazwisko jednego z epizodycznych bohaterów i się po prostu nie zgadzało z tym, co znała.
co do zasady, tak ogólnie,
lubię czytać w oryginale, gdy tylko wystarczająco znam język i czuję, że da mi to więcej korzyści niż po prostu wchłonięcie suchych faktów z tekstu.

wyjątkiem od tej reguły jest mój teoretycznie najlepiej wyuczony język,
czyli angielski.
dużej części pozycji w tym języku wchodzących w skład kanonu literatury po prostu nie trawię w ich oryginalnym, amerykańskim wydaniu.

W brytyjskiej odnodze do tej grupy zaliczają się chyba jedynie J.K. Rowling i Tolkien, których ni w oryginale, ni przekładzie nie kupuję.
W ogóle literatura brytyjska "wchodzi" mi nieco lepiej od jej odpowiedniczki zza oceanu.


Sygnaturka.: "That seems to point up a significant difference between Europeans and Americans. A European says: 'I can't understand this, what's wrong with me?' An American says: 'I can't understand this, what's wrong with him?'" TERRY PRATCHETT
23.11.2020 18:01

Wróć do listy wątków

1 z 1


Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper