Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Sceny, które was wzruszyły

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

1 z 35: pajper

Na początrek od moderacji:
jeśli macie zamiar w swoich wpisach zdradzać kluczowe momenty, zakończenia itp, to miło będzie, jeśli ostrzeżecie na początku, że wypowiedź zawiera spoilery.

No właśnie, dość ciekawy, a rzadko poruszany temat. To, co nas wzruszy, często jest bardzo zależne od chwili, emocji, wspomnień, doświadczeń, skojarzeń.
Dla jednej osoby jakaś scena wyciśnie łzy z oczu, a dla drugiej będzie nawet śmieszna. Dalej, ktoś w poniedziałek czytając może nad sceną przemknąć, ale we wtorek już poczuć, jak przysłowiowy żal serce ściska.

Czy są jakieś takie fragmenty, sceny z książek, które pamiętacie, że was wzruszyły?

Ja mógłbym wymieniać pewnie bez końca, ale tak co mi do głowy pierwsze przyjdzie.

1. "Zwiadowcy", "Płonący most", Halt patrzący na odpływający statek z Willem i Evanlyn.
Do dziś nie umiem obojętnie przejść koło tej sceny. W ogóle spotkanie z Haltem w Skandii równie wzruszające dla mnie było.

2. "Świat dysku", "Muzyka duszy", Spotkanie Śmierci z Susan na końcu utworu.
Śmierć to jedna z najsmutniejszych postaci na Dysku. Bo kto by go lubił? Kto chciałby zaprzyjaźnić się ze Śmiercią?
"- Aha. Czyli wszystko w porządku. Śmierć odchrząknął. SĄDZĘ...
- Słucham?
WIEM, ŻE TO WŁAŚCIWIE ŚMIESZNE...
- Co takiego?
NIE ZNAJDZIESZ PRZYPADKIEM CAŁUSA DLA SWOJEGO STAREGO DZIADUNIA?
Susan popatrzyła na niego.
Błękitny blask w oczach Śmierci stopniowo przygasał, a znikające światło wsysało jej spojrzenie, wciągało je w oczodoły i leżącą za nimi ciemność... ...która trwała i trwała bez końca. Nie było dla niej imienia. Nawet "wieczność" jest ludzkim pojęciem. Nadanie jej nazwy daje jej także długość, choć istotnie wyjątkowo wielką. Ale owa ciemność była tym, co pozostaje, kiedy nawet wieczność się podda. Tam właśnie mieszkał Śmierć. Samotnie.
Przyciągnęła do siebie jego głowę i pocałowała w sam czubek. Czaszka była gładka i biała jak kość, jak kula bilardowa."

3. Także "Świat dysku", "Straż nocna".
Właściwie cała powieść była wzruszająca, ale zwłaszcza oddanie ludzi w obronie Vimesa na końcu było dla mnie niesamowite. Ta powieść próbuje pokazać patriotyzm, jaki jest, a nie jakim byśmy chcieli, by był. I chyba mogę tylko podsumować to cytatem "Smoki nigdy nie paliły na stosie, nie torturowały, nie rozpruwały na kawałki i nie nazywały tego moralnością.".

4. "Marina", końcówka konkretnie.
I tu nie wierzę, by ktoś potrafił przejść obojętnie. Kiedy odkrywamy, że ta książka była napisana, może by odnaleźć jakieś pocieszenie na końcu, może jako próba znalezienia odpowiedzi.
"Marina" sama pokazuje, że jest wymyślona, ale wiedza o imaginacji sprawia tylko, że jest trudniej.

5. "Robinson Crusoe" w interpretacji Stanisława Stampf'la.
Tu właściwie powody do wzruszenia widziałem co chwilę, ale chyba przede wszystkim odnalezienie zboża i strzały na morzu, gdy rozbiła się Diana sprawiały, że stawała gęsia skórka.

Mógłbym tak bez końca, to jednak pierwsze, co mi do głowy przyszło. Nie były to największe wzruszenia, nie wiem, czy wymienić bym potrafił "największe wzruszenia", ale na pewno były to pierwsze, które mi przyszły do głowy. :)

A jakie sceny wam się kojarzą?
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
09.06.2020 01:19

2 z 35: Monia01

Tak, jak w książce Piotra Głuchowskiego "Nic, co ludzkie" w bestialski sposób zamordowano kota dziennikarki, a dziecko tej dziennikarki było poważnie chore (coś z nerkami) i kot był jego najlepszym przyjacielem. Książkę generalnie bardzo polecam. Jest oparta na scenariuszu "Kleru" i naprawdę warto ją przeczytać. Świetna jest.

Śmierć Mateusza w pierwszej części ""Ani z Zielonego wzgórza". Albo jej powód? Nie wiem. W każdym razie to bardzo poruszająca scena.
*** ?? ??
09.06.2020 01:27

3 z 35: pajper

Tak, Śmierć Mateusza zdecydowanie, pamiętam, że przez kilka dni nie mogłem się otrząsnąć.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
09.06.2020 01:29

4 z 35: Monia01

Jeszcze ta jego naiwność, że wszystko będzie dobrze...
*** ?? ??
09.06.2020 01:30

5 z 35: Julitka

Śmierć Mateusza zdecydowanie, a poza tym jeszcze sceny z myślodsiewni w siódmej części Harry'ego Pottera - pamiętam, że jak czytałam je po raz pierwszy, faktycznie mnie poruszyły. Pamiętam też scenę śmierci Longinusa w "Ogniem i Mieczem" - to był chyba jedyny moment w mojej czytelniczej karierze, gdy płakałam, czytając.
Jest tego pewnie więcej, jeszcze dopiszę.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
09.06.2020 10:00

6 z 35: rafalko112

Mnie porószyła scena z książki przyjaciel wesołego diabła makuszyńskiego. Kiedy to Janek tłumaczy się wilkom, i gdy usypia słyszy głos swej matki. Ta scena nie co przerobiona śniła mi się po tem. To było największe wzrószenie.
radio plays is super
09.06.2020 15:51

7 z 35: Zuzler

Dobrych parę takich scen znajdowałam kiedyś, a nawet i po t przeczytaniu w zbiorku baśni "Serce jak złoty gołąb" Joanny Kulmowej. A gdy miałam te 8 czy 10 lat strasznie mną ruszyło samo zakończenie drugiej części "Króla Maciusia pierwszego", kto czytał, ten pewnie wie czemu.

09.06.2020 19:06

8 z 35: Zuzler

Aaaa, jeszcze scena śmierci księdza z "Panny z mokra głową".

09.06.2020 19:06

9 z 35: majkmik1981

Książkę "Nic, co ludzkie, czytałem, i też zdarzyło mi się uronić…
Z serialowych… tu, raczej mało, bo mało ostatnimi czasy mam czas, ale pamiętam końcówkę którejś serii policjantek i policjantów, to popłakałem się przy scenie gdy Karolina od Białacha, została zamordowana.
Z innej sfery „wysokościowej”" to z racji że jestem wychowawcą w jednym z domów dziecka, często jakieś bajki proponuję moim najmłodszym wychowankom. Czasami przed koroną, zabierałem grupę, na jakieś pokazy do teatru Animacji, No i tu lista jest dosyć długaAle chociażby jak byliśmy na bajce „lala lalki”, potwór bez głowy zaczął śpiewać, no to nie tylko mi, popłynęła łezka, ale, na przykład w „bajce o szczęściu” na której też byłem z grupą, wiele łez płynęło, a szczególnie, gdy handlarz zabrał Dziadkowi przyjaciół (myszkę i kogucika). Z książek, to ostatnia czytanka grupowa na dobranoc podopiecznych Williams Markery „aksamitny królik”
Gdy czytałem im to strasznie mnie wzruszyło, jak po chorobie chłopca, wszystkie zabawki, które miały już przydaną własność prawdziwości, musiały być spalone.


09.06.2020 22:20

10 z 35: Zuzler

Z filmów może nie wzruszyło, ale stanowczo poruszyło mnie zakończenie "Kroniki wypadkó miłosnych".

10.06.2020 09:45

11 z 35: jamajka

Ja mam taką propozycję, żeby w tym wątku, na początku postu pisać, do czego spoilery będą wewnątrz, bo jak ktoś nie czytał jakichś książek, to zaraz się podowiaduje, kto umarł, kto zabił, kto się oświadczył...
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
14.06.2020 16:41

12 z 35: Zuzler

OK, to ja może przeedytuję pierwszy post? :D

14.06.2020 20:31

13 z 35: jamajka

dobry plan
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
18.06.2020 13:59

14 z 35: Mimi

Spróbuję mało spoilerować. ;) Wzruszyła mnie ostatnia scena z udziałem małej Evangeliny z "Chaty wuja Toma" oraz pewne fragmenty "Przyjaciela wesołego diabła" Makuszyńskiego. Rafalko pisał o scenie z wilkami, a ja mam na myśli wystawienie Janka na próbę i pożegnanie z Witalisem.
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
25.06.2020 10:16

15 z 35: majkmik1981

Może to nie jest scena, która mnie wzruszyła, bo w książce "O chłopcu, który szukał domu" zawsze, gdy ją sobie przypominam, czy to prowadząc czytanki z moimi podopiecznymi, nie mogę przejść obojętnie nad tym, jak główny bohater za pomocą Miłorady, przechodzi na świat zwierząt, by je rozumieć,. Zawsze myślę sobie,, jak to fajnie byłoby móc rozumieć, co powiedzmy nasze domowe zwierzaki mówią. Ot taki Kot mrucząc, co chce nam powiedzieć, albo Pies, który szczeka, co ma na myśli.
Pamela w niniejszej książce, wydała mi się taką chłodno myślącą panią domu bez włości, ale na obcych włościach. Zastanawiające, jaki wpływ miał Piotróś zarówno na Kiwaja, jak i na Pamelę. Chciałbym muc tak też rozumieć, ot np moje koty. Już starożytni wierzyli w nad ludzką moc kotów. No ja nie posuwam się do tego, ale myśl zwierzaków, dla mnie przynajmniej, jest napewno o wielę większa, niż nam się wydaje.

28.10.2020 11:54

16 z 35: Monte

Byłam bliska płaczu po przeczytaniu pewnych wyjaśnień w książce "Szkoła Laory". W pewnym momencie ostatniej części "Dziedzictwa" Christophera Paoliniego też zakręciła mi się łezka w oku. Kiedy czytałam w "LO-Terii" o śmierci jednego z moich ulubionych bohaterów, też prawie płakałam.
Give me a sign.
20.11.2020 12:18

17 z 35: pajper

Ostatnia część "Dziedzictwa"... Dla mnie w pewnym momencie autor przekombinował. Stworzył wiele świetnych motywów, ale też wprowadził zupełnie niepotrzebne sceny.
Chociaż dla mnie w samym "Dziedzictwie" jakoś tak wzruszająca była scena, gdy Roran zobaczył statek stworzony przez Aryę, w "Brisingrze" zdaje się. Jakoś tak bardzo do mnie to przemówiło.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
20.11.2020 20:27

18 z 35: przemol

Mnie z kolei w książce jima huttona zatytułowanej Freddie mercury i ja poruszyły ostatnie dni życia wokalisty. To był poprostu potworny obraz. Ten człowiek potwornie cierpiał i był wycięczony chorobą. Autor opisał to bardzo dokładnie i ze szczegułami.

24.11.2020 14:25

19 z 35: Monte

No ten moment, jak Eragon i Saphira żegnali się ze wszystkimi i jak Arya i Firnen ich odprowadzali, a Roran krzyczał. Tak mi szkoda było, że on nie zostaje w Alagaesi.
Give me a sign.
24.11.2020 16:45

20 z 35: Monte

Scena ślubu Landona i Jamie w książce pt. "Jesienna Miłość". Za pierwszym razem, kiedy to czytałam, serio płakałam.
Give me a sign.
04.01.2021 21:00

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper