Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Niewidomi za granicą

Wróć do listy wątków

2 z 2

Poprzednia

21 z 36: misiek

I tak właśnie powinno być.
-- (MonikaZarczuk):
Ja tutaj w Belgii główną różnicę widzę w podejściu, tu niepełnosprawność traktuje się dużo normalniej. Nie pytają mnie o osobiste rzeczy, nikt nie pomaga na siłę, ale pomagają chętnie. Konduktor potrafi odprowadzić mnie do schodów nawet na długim peronie, reszta grzecznie czeka, aż wróci i pociąg ruszy dalej. To, o czym piszesz Monstriczku, zdarzyło mi się nie raz i nie dwa w Polsce, mówiono mi, że sama nie powinnam wychodzić z domu i gdzie i kim jest moja matka, że mi na to pozwala. I to nie działo się na mojej wsi czy w jej okolicach, ale w Trójmieście. Tutaj również renty są na tyle wysokie, że osoba niewidoma jest w stanie wynająć mieszkanie i zadbać o podstawowe potrzeby, a to uważam już bardzo dużo w zakresie niezależności i dobra motywacja do dążenia ku samodzielności. Podoba mi się tutaj także to, że tu nie ma nic kompletnie za darmo. Jak jest jakaś finansowa pomoc, to dopłaty, nie sponsoring. I tak na przykład masz cczeki na taksówkę, od urzędu miasta kupujesz je za 3 euro, a czek ma wartość 6 euro, czyli połowę dopłaca firmie taksówkarskiej miasto właśnie. Podobnie z organizacją, która pomaga robić zakupy. Na podstawie Twoich dochodów oblicza się, ile powinieneś zapłacić i zawsze coś płacisz. Darmowych asystentów często się w Polsce nie docenia i nie szanuje. Także transport też jest tu darmowy dla osoby niewidomej i jej przewodnika.

--
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
27.10.2022 01:14

22 z 36: mikolajholysz

zgodnie z prośbą jednej z użytkowniczek, podrzucam kilka refleksji z perspektywy czasu. Ze wszystkim tym, co tutaj do tej pory napisałem nadal się zgadzam, ale faktycznie mam kilka kolejnych przemyśleń.

Rozmawiając z ludźmi z US, zauważam tam ostatnio, że oni bardzo nie doceniają tego, co mają. Tam, przynajmniej wśród ludzi o poglądach raczej lewicowych, panuje przekonanie, że Ameryka jest strasznie zacofana, a do krajów Europy zachodniej jej daleko. O ile to może być prawda w kwestii dostępu do broni, aborcji czy systemu medycznego, nie jest to moim Zdaniem prawda jeżeli chodzi o dostępność, a zwłaszcza o prace. To jedyny kraj, o którym mi wiadomo, gdzie niewidomy potrafi pracować w Starbucksie, Amazonie, na magazynie i nie tylko, w sklepie z elektroniką, w pralni hotelowej, czy chociażby w najzwyklejszym, masowym przedszkolu. Tam nikt nie widzi w tym nic dziwnego, i ja osobiście znam ludzi, którzy pracują albo pracowali na wszystkich powyższych stanowiskach, często bez żadnego wykształcenia. Amerykanie strasznie nażekają na dyskryminację na rynku pracy i na to, że nikogo nie stać na faktyczne pozwy, i to oczywiście wszystko prawda, ale, mimo tego, nijak się to ma do takiej Polski, gdzie praca w większości z wymienionych zawodów jest raczej uznawana za mażenie, i to raczej mażenie ściętej głowy.

Jedną kwestią, którą często porusza sie w dyskusjach dotyczących ADA jest właśnie to, że ADA nic nie daje, bo nikogo nie stać na prawników i pozwy. To wszystko prawda, ale ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że duża część roboty została już odwalona za nich, i mimo tego, że oni nigdy nikogo nie pozwą, i tak sporo skorzystają. Od, chociażby, NFB, ich odpowiednik PZN w dużym uproszczeniu, pozwał Amazona i wywalczył niewidomym możliwość pracy na magazynach. Teraz sporo niewidomych korzysta z owoców tego pozwu, mimo że sami odcinają się od NFB i nigdy nie było by ich stać na przeprowadzenie go samemu. Gdyby nie ADA, wszyscy ci niewidomi nadal mieli by z Amazonem problem. To oczywiście tylko jeden przypadek, który jednak obrazuje większy trend.

Dla niewidomych, jak i dla wszystkich z resztą, Ameryka daje sporo możliwości, jeżeli chcemy coś w życiu osiągnąć i zależy nam na byciu produtkywnymi członkami społeczeństwa. Jeżeli chcemy siedzieć na czterech literach i pobierać rentę, tam nie jest z tym dobrze, SSI nie jest zbyt wysokie, zwłaszcza biorąc pod uwagę ceny mieszkań, a do tego dostajemy bardzo restrykcyjne progi. Tam liczy się nie tylko dochód miesięczny, ale i oszczędności na naszych kontach bankowych, których łączna suma nie może przekraczać określonej, bardzo niskiej kwoty.

W ogóle kwestię rent Polska w brew pozorom ogarnia całkiem fajnie. Może nie dostajemy nie wiadomo ile, ale doliczając 500+ dla niepełnosprawnych i biorąc pod uwagę nasze ceny, wychodzimy lepiej niż niektóre bardziej rozwinięte kraje. W przeciwieństwie do wielu tego typu inicjatyw, nasza renta pozwala nam też się dość nieźle rozwijać, bo progi, przy których ona jest zabierana, są na prawdę wysokie.

Jeżeli chodzi o orientacje, mówiące światła, oznajmianie przystanków w pojazdach, asysty i inne takie, wychodzimy gdzieś tak po środku, Stany wychodzą podobnie do nas, wiele krajów w Europie zachodniej wychodzi sporo lepiej, ale są i miejsca, raczej w krajach biedniejszych choć nie tylko, gdzie nie jest tak kolorowo.

W Polsce jest tragicznie z audiodeskrypcją, kraje anglojęzyczne dostają z AD praktycznie wszystko, wielkie hity, często nawet już na etapie ich wyświetlania w kinie, praktycznie wszystkie seriale i lwią część materiałów puszczanych w telewizji. Tak na przykład w Kanadzie, po jednej z ostatnich reform, stacje telewizyjne muszą deskrybować wszystkie programy emitowane w czasie największej oglądalności, z wyłączeniem reklam, wiadomości i innych programów na żywo. Programy na żywo to jest właśnie fajna ciekawostka, ja jeszcze nie znalazłem kraju, który deskrybował by mecze czegokolwiek, a w Polsce robi się to z kolei bardzo często.

Z dostępem do książek też nie jest u nas najlepiej, zwłaszcza wśród starszych pozycji, często znajdziemy książki, które w eBooku nigdy nie wyszły, nie mówiąc już o formie audio. Często te pozycje znajdziemy w źródłach dla nas dedykowanych, legalnych bardziej lub mniej, ale o dostęp do takich wcale nie tak łatwo. Na anglojęzycznym rynku lwia część literatury dostępna jest na Kindle, i jest bardzo niewiele książek, które nie mają ebooka. Nawet typowe książki do szkoły czy na studia prawie zawsze jesteśmy w ten sposób w stanie znaleźć.


Jest pare fajnych smaczków, które są w Polsce a nie ma ich w innych krajach, od, chociażby brajlowskie opisy na lekach.

Jeżeli mi czegoś w Polsce brakuje, co faktycznie większość krajów ma, to jest to wcześniej wspomniany paratranzyt i możliwość taniego dostania się do miejsc, gdzie albo komunikacja publiczna nie dojeżdża, albo gdzie nasze umiejętności orientacji lub skomplikowanie terenu nie pozwalają nam bezpiecznie dotrzeć.
w związku z przesiadką na Maca, prawie mnie tutaj nie ma. Inne sposoby kontaktu w wizytówce.
01.11.2022 14:36

23 z 36: papierek

Apropo pracy, pogadaj z Rokiem, on pracował w Ispocie i z tego, co opowiadał, wcale nie czuł się jak człowiek, który produktywnie się realizuje. :P W sensie może być tak, że praca niby jest, ale to tylko teoria. Że albo cię zatrudniają i nic tam nie robisz, albo nic nie możesz robić, ale jesteś zatrudniony, więc będziesz udawał, że tam siedzisz i pracujesz. Pewnie nie wszędzie i nie zawsze, ale jednak.
po co mi sygnatura?
01.11.2022 15:41

24 z 36: papierek

Bo żeby taka praca miała sens, to musieli technicznie rozwiązać rzeczy, których niewidomy nie zrobi, żeby je mógł zrobić i to mnie bardziej interesuje, a nie fakt, że ktoś jest zatrudniony.
po co mi sygnatura?
01.11.2022 15:43

25 z 36: adelcia

hej moniko,

jak napisałaś to:
"reszta grzecznie czeka, aż wróci i pociąg ruszy dalej."
tomi się aż przypomniało,że ja coś podobnego mam wtedy, kiedy jestesmy ze słabowidzącim kolegą w holanii na karuzelach.
często zauważą nas że wsiadamy, ale już nie zdążą nam pomóc, ale na końcu prawie zawsdze po nas ktoś podejdzie,i odprowadzi nas az pod schody, przyczym w tym czasie wchodzi kolejne 20 30 albo i więcej ludzi, i oni muszą chwilkę na tego pana co posadza poczekac.

01.11.2022 15:49

26 z 36: adelcia

" Nie pytają mnie o osobiste rzeczy,"
przepraszam, że tak osobiście spytam, ale o jakie np osobiste rzeczy pytano cię w polsce czy gdziekolwiek indziej?

01.11.2022 15:59

27 z 36: adelcia

monika wspominała, że w polsce się darmowych asistentow nie docenia.
u nas na słowacji w ogole w zasadzie nie ma coś jak darmowy asistent.
asistent obecnie dostaje 5,20 na godzine, w euro, natomiast teś nie zadarmo, bomusi z tego podatky odprowadzic.

01.11.2022 16:01

28 z 36: balteam

U nas też nie ma w takim sensie za darmo, bo płaci mu np. fundacja, ale niewidomy mu nie płaci często.
Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
01.11.2022 16:06

29 z 36: adelcia

u nas to wyglada nastepują§co.
ja sobie kogoś znajduję np w facebookowej grupie miasta.
następnie asistent idziedo urzędu pracy, spraw socialnych i rodziny, i tam weżmie umowę w trzeh egzemplarzach i wypełnia tego.
jedno zanosi s powrotem na urząd, z drugim idzie do skarbowego, gdzie dostanie taką małą karteczkę że jest asistentem, a trzecie zostawia dla siebie.
no i potem zaczynamy współpracę.
i naprzykład w lipcu jesteśmy razem 20 godzin, i to się we wrzesniu wypełnia, i na podstawie tego pajństwo na moje konto bankowe przesyła w połowie wrzesnia kase.
ja oddaje ją asistencie, a on podpisuje papierek, ze odebrał tyle i tyle.
i to wszystko jest na tym całym urzedzie pracy, spraw socialnych i rodziny.

01.11.2022 16:22

30 z 36: Julitka

Mikołaj, uderzyły mnie w Twojej narracji dwie rzeczy:
Po pierwsze, czy byłeś w ogóle w USA?
Jeśli tak, to na ile?
A jeśli nie, to z jakiego stanu są ludzie, z którymi rozmawiasz? Mam nadzieję, że tych stanów jest co najmniej kilka?
Po drugie, mówisz, że niewidomi niepotrzebnie odcinają się od NFB, skoro NFB zrobiło dla nich dużo dobrego. Ale piszesz o tym bardzo z perspektywy osoby zza granicy. Wyobraź sobie, że dużo osób, nawet w Polsce, może to samo pisać o PZN i Szansie. I o ile takie stwierdzenia w przypadku Polski miałyby sens 20 lat temu, o tyle teraz...
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
01.11.2022 18:30

31 z 36: misiek

Z sygnaturką zgrało się epicko :D
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
02.11.2022 01:50

32 z 36: MonikaZarczuk

Adelko, czyli dla Was też asystent jest za darmo, tj. wy nie wydajecie na to swoich pieniędzy.
Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
05.11.2022 11:24

33 z 36: MonikaZarczuk

W Polsce pytają mnie dosłownie o wszystko. Czy mam chłopaka, kto mnie ubiera, kto myje, od kiedy i dlaczego nie widzę, czemu wychodzę sama, czy moja mama pracuje, czy mam rodzeństwo, kto się mną w domu zajmuje, kto mi sprząta, skąd wiem, kiedy jest dzień, a kiedy noc, czy dostaję rentę i ile i wiele innych pytań.
Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
05.11.2022 11:26

34 z 36: MonikaZarczuk

Ciekawe Mikołaju, co piszesz, bo ja nawiązałam kilka kontaktów internetowych z niewidomymi z USA czy to w playroomie czy innych aplikacjach do gadania na telefonie, kiedyś na skype, i z rozmów z nimi wyłaniał mi się zgoła inny obraz. Większość z nich mieszka z rodzicami do starości. Domy położone bardzo daleko od siebie, przy autostradach, daleko do miast w pojęciu europejskim. Zawsze muszą liczyć na kogoś, że ich gdzieś podwiezie. Praca zdalna nie jest tam zbyt popularna. Generalnie raczej wegetują, albo jak się ich pyta o zawód, to muzyk, albo informatyk, a jak się rozwinie temat, to się okazuje, że nagrywają swoje produkcje w domu i pomagają znajomym zdalnie przez nvda z komputerami, z tym, że żadnej kasy z tego nie ma, a ni nigdzie zatrudnieni nie są. Pamiętam, jak mnie to ciągle dziwiło, że prawie wszyscy, których poznałam internetowo, mieli partnerów online i albo nigdy ich nie spotkali, albo raz na 2 lata czy coś podobnego, bo właśnie trzeba było kogoś prosić, a na ogół poznawali przez internet i już ktoś z innego stanu był i w h... daleko.
Szanuję zdanie innych, co nie oznacza, że nie mogę mieć własnego.
05.11.2022 11:30

35 z 36: Julitka

Ja też nawiązałam znajomość z pewną osobą z Ameryki. To był młody chłopak, urodzony w Polsce, wychowywany tam, ale zna polski. Pytał mnie, czy warto pójść tutaj na studia i znaleźć pracę, bo on by chciał. Jak się tu studiuje itp. Odpowiedziałam mu z całą szczerością, skuszona American Dream, myśląc, że przecież z takiego kraju jak USA przyjeżdżać tutaj do pracy to absolutne zło. Popatrzył na mnie, a raczej milczał dla mnie, jak dla idioty. Nie umiał jeszcze wypowiadać swoich myśli, jest na to zbyt młody, ale z tego, co powiedział mi i później innym osobom wyłania się jasny przekaz:
To z Ameryką, z dostępnością pracy, z wyborem zawodów, to nieprawda. Ja myślałam, że gdzie jak gdzie, ale w zawodzie programisty znajdzie pracę akurat w USA, a powiedziano mu ponoć wprost, że na magazynach w Amazonie to może i owszem, ale programista? NIeeeee...
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
05.11.2022 12:03

36 z 36: pioter998

obraz osoby niewidomej z tego wątku to wniosek, że nie widzenie jest poważnym kalectwem. wymagamy pomocy - zwłaszcza poza własnym domem i zaledwie niewielki procent jest w stanie osiągnąć jakotaką samodzielność, a mówić przez internet to każdy potrafi, jednak w życiu jest o wiele mniej barwnie niż to opisuje.
życie jest Piękne.
28.12.2022 17:57

Wróć do listy wątków

2 z 2

Poprzednia

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper