Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Dlaczego nie wychodzimy poza środowisko?

Wróć do listy wątków

1 z 14

Następna

1 z 270: dariusz.1991

Witajcie, Nie wiedziałem, jak nazwać ten wątek. Pomyślałem sobie, że warto podyskutować na temat swoistej izolacji naszych talentów. Często zdarza się, że mamy ogromny potencjał na wielu płaszczyznach i spokojnie moglibyśmy zaistnieć w środowisku osób widzących. Gdzieś jednak pojawia się blokada. I choć błyszczymy, to wyłącznie wśród naszego małego społeczeństwa. Czy tak jest łatwiej? A może... Zachęcam do dyskusji. Tak jak wcześniej zrobił to Tomecki proszę bez wycieczek osobistych.

11.01.2020 13:38

2 z 270: monstricek

Niewiem, ja, naprzykład, wychodze. Bardzo dobrze mnie znają w Rosyjskim związku folklorystycznym oraz w centróm kultury słowiańskiej naszej biblioteki literatur zagranicznych. Często organizuje wyjazdy, spotkania, warsztaty. Nie jest to proste, ponieważ ludzie i okoliczności są różne, ale mimo to wiem, że zawsze daje rade. Myśle, że jeśli częowiek robi coś, co jest interesujące albo unikatowe, będzie on zauważony. Ja nigdy się nie promowałem, ale sporo ludzi, z którymi teraz pracuje, znalazło mnie przez znajomych, internet, albo poznało mnie na imprezach i warsztatach. Gdy po raz pierwszy brałem udział w festywalu kultury tradycyjnej jako wykonawca, trochę się bałem, ale wiedziałem, że jestem przygotowany i że raczej wszystko będzie dobrze, a moje słuchacze docenią to, co robie, a nie to, czy widzę. Co fakt, przedstawiałem wtedy tradycje wsi, zkąd pochodzi część mojej rodziny, ludzie wiedzieli o niej bardzo mało i dla tego też wzbudzałem ciekawość. Ważne i fajne jescze było to, że na miejsce dotarłem sam i nie było przy mnie żadnego przewodnika, co chyba też dawało ludzią do zrozumienia, że jestem zaradny.
Z pracą i studiami było taksamo, Studiowałem, bo chciałem, bo zawsze dawałem do zrozumienia, że potrafie. Teraz pracuje jako wykładowca i cieszy mnie fakt, że ludzi raczej interesują się tym, jaką prace naukową piszę, niż tym, jak ja, taki biedny niewidomek, jescze żyje. Są wyjątki, ale mało mnie to obchodzi, bo ja każdego nie naucze myśleć.
Nie chce wychwalać się, chce prosto powiedzieć, że można, że warto, że trzeba. Jedna mała rada: jeśli planujecie gdzieś jechać, brać udziaę, coś robić wśrud osób widzących, pamiętajce, że jesteście przedy wszystkim ludzmi, a tylko potym macie problem z wzrokiem. świat jest taki, jaki jest, jak by ście nie chcieli, go nie da się zmienić. Nikt nie jest niczego wam winien, a świat nie powinien być przystasowany dla was całkowicie, bo są, o dziwo, inni ludzie z innymi potrzebami. Róbcie to, co lubicie i starajcie się żyć, wyglądać i myśleć adekwatniej, a nie z pozycji niepeęnosprawnego, którym ktoś się ma opiekować. Takie myślenie naprawdę strasznie pomaga.

11.01.2020 14:17

3 z 270: Elanor

Przykre fakty są takie, że naprawdę, nie wielu z nas, jak to określiłeś, błyszczy. Owszem, są takie osoby, i one zwykle dają radę, ale czy jest ich znowu tak wiele? To trochę wina szkół, szczególnie ośrodków; wmawianie nam, że jesteśmy wspanialsi, niż rzeczywiście jesteśmy. Z drugiej strony, jeśli by się rozejrzeć wśród widzących, też znalazłby sporo talentów, które nigdy nie zostaną szczególnie docenione.

11.01.2020 16:01

4 z 270: Zuzler

Gorzej, że w ośrodku nie trzeba często być naprawdę kimś wybitnym, żeby błyszczeć. A potem szara rzeczywistość kopie w tylną część ciała. To może naprawdę podciąć skrzydła.

11.01.2020 16:04

5 z 270: tomecki

A po za tym łatwiej błyszczeć w środowisku, bo konkurencja mniejsza. Znam na prawdę sporo przykładów takiego sobie talentu wychwalanego pod niebiosa właśnie na różnych środowiskowych grupach. To samo na szerokim forum doczekałoby się albo totalnej ciszy albo wbicia w ziemię.

11.01.2020 16:06

6 z 270: grzezlo

Tomecki, dałbyś jakieśprzykłady, bo się nie jedna i nie jeden zastanawia, czy nie o niego chodzi.
A jak to nie wychodzimy na zewnątrz: jeden niewidomy w okolice finału mam talent parę lat temu się dostał, inny parę razy wygrał w jakimś teleturnieju, przykłady tego typu można mnożyć.

Inna kwestia, to grupy dla niewidomych, platformy komunikacyjne typu Elten czy Typhlos, które mają się dobrze i są potrzebne...
Cyt: Pomiędzy ludźmi widzącymi, a tym, co potocznie nazywamy „Światem ciemności”, „Królestwem wiecznego mroku” itp., panuje trwające od wieków, na przestrzeni całego świata „Wieczne Nieporozumienie”.
Jaka jest jego przyczyna?… Skąd ono pochodzi?… Gdzie leży jego źródło?…
http://www.zlotowicz.pl/wieczne-nieporozumienie-1937-rok/


11.01.2020 19:30

7 z 270: dariusz.1991

Grzezło, Nikt nie powiedział, że to wątek generalny. Skoro opisujemy różnego rodzaju postawy i środowiskowe problemy pomyślałem, że również na ten temat warto podyskutować.

11.01.2020 20:14

8 z 270: pajper

Zgadzam się z dużą częścią tego, co tu powiedziano, ale pozwolę sobie zacząć od początku, by niczego nie przeoczyć. Ponownie mogę stanąć jakby... z boku, bo nigdy faktycznie nie brałem udziału w galach czy konkursach tylko dla niewidomych - ok, przypominam sobie jeden taki przypadek, ale to było dość dawno, w drugiej klasie podstawówki.
Przyczyna tego była dość banalna: ucząc się w masówce o żadnych takich wydarzeniach nie słyszałem i wdzięczny światu będę za to po kres dni. :)

Na pewno pierwszym problemem jest to, o czym tu pisano: wychwalanie dzieci zdolnych jako nadzwyczaj zdolne. Ktoś niewidomy umie śpiewać dobrze?
W szkole masowej zaproszonoby go do chóru, ale przy okazji pokierowano dalej wokalnie, może skierowano na ćwiczenia emisji. Taka osoba wiedziałaby, co umie, a czego nie.
W ośrodku zrobi się z niej gwiazdę, bo przecież średni poziom jest niższy...

To tylko jeden z wielu przykładów. I teraz sprawa staje się jeszcze bardziej złożona, bo przecież mamy nawet na Eltenie prawdziwe talenty wokalne, pisarskie, inne...
Są tu osoby, które chociażby piszą na bardzo wysokim poziomie nie tylko porównując z ogółem widzących, ale i z widzącymi literatami... Tylko znowu - jak odróżnić pochwałę słuszną od takiej nieco... na wyrost?

A teraz załóżmy nawet, że taka osoba, będąca bardzo utalentowaną pisarką, wyda jakąś książkę, wygra jakiś konkurs, coś osiągnie. Znowu zaczyna się wielka batalia o to, że jest niewidoma.
I ile osób skupi się na tym, że jej dzieło jest może i wybitne, a ile na tym, że pokonuje bariery?
Niech taka osoba nawet otrzyma literackiego Nobla... Zawsze będzie to pisarka niewidoma, co więcej, nigdy na sto procent nie uda się jej określić, ile w jej popularności jest talentu, a ile niepełnosprawności.

Na każdym wywiadzie pierwsze pytania będą dotyczyły wzroku, trudności, wzrok będzie w każdym nagłówku...

W rezultacie wielu niewidomych w obawie przed odrzuceniem lub, przeciwnie, postawieniem na postumencie bezpieczniej czuje sie w galach i konkursach niewidomym lub niepełnosprawnym dedykowanych. Bo w Środowisku łatwiej jest błyszczeć.

Sam dostrzegam ten problem po sobie literacko. Prócz dwóch-trzech osób na Eltenie, gdy staram się napisać opowiadanie czy wiersz, nie słyszę tak ważnej dla mnie krytyki. A bez krytyki nie ma rozwoju, bez rozwoju pojawia się zastój jeśli nie uciekanie talentu.


Z nieco innej strony jeszcze... Wiele osób czuje się spełnionych na takich uroczystościach związanych z niewidomymi. To nie jest tylko kwestia konkursów.
Obserwowałem w okręgu naszym PZN kilka razy prośby, by gdzieś zorganizować wyjazd, bo dana osoba chce to miejsce zwiedzić. Nawet nie przychodzi nam często do głowy, by coś zrobić samemu.
Analogicznie pewnie wiele osób po prostu nie pomyślało na poważnie o tym, by wyjść w świat widzących, bo świat ten ich przeraża.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
11.01.2020 21:14

9 z 270: agakrawcow

Niestety, nasz brak wzroku nas mocno że tak powiem definiuje.
Taki jest świat niestety.
Co by człowiek nie zrobił, nawet rzecz zupełnie banalną i prostą, to zaraz jest: o jej, a Ty tak sobie świetnie radzisz ni widząc.



Radość, moja mała przyjaciółka idzie ze mną przez świat.
11.01.2020 22:02

10 z 270: Elanor

Oj, słowem w sedno Dawidzie. Jeśli chodzi o literaturę, recepta na to się jeszcze ewentualnie by znalazła; działać pod pseudonimem i się nie ujawniać, przynajmniej przez jakiś czas. Choć z drugiej strony obawiam się, że w naszym kraju by tego nie zrobił, bo większość promocji spada na autora, a w takim przypadku trudno się ukrywać.

11.01.2020 23:17

11 z 270: tomecki

Mimo wszystko wolałbym nie tykać nikogo, bo się zrobi zaraz dyskusja pt. " a czemu ja, przecież są gorsi!"

12.01.2020 04:20

12 z 270: Mulka

Mam dwa pomysły na odpowiedź. Być może niektórzy są mało przedsiębiorczy: mają znajomości w środowisku niewidomych i korzystają z nich, ale nie wiedzą, jak pokazać się w szerszych kręgach. Nie mówię, że to dobrze ani że to biedni niewidomi, więc tak mają, ale część osób trwa w strefie komfortu i nic z tym nie robi. A z innej strony, może nie wszyscy mają potrzebę wyjścia na zewnątrz? Robią coś dajmy na to na przeciętnym poziomie i to im wystarcza. Chwalenie w ośrodkach swoją drogą, ale sądzę, że niektórzy mają odrobinę równiej pod sufitem niż tu sugerujecie i mogą być świadomi swoich niedociągnięć, a w skutek tego myśleć, że nie nadają się do szerszej promocji.

12.01.2020 13:25

13 z 270: Mimi

Hm, to kwestia bardzo indywidualna. Nieraz widząca, śliczna dziewczyna lub chłopak - ciacho, pójdzie do talent show, spodoba się, media "kupią", zabłyśnie... Nam o tyle trudniej, że czasem ludzie przeceniają, ale też często nie doceniają możliwości osoby z dysfunkcją wzroku. Nieraz wolą wybrać widzącego - może z mniejszym potencjałem, ale... Myślę, że wielu z nas pokazuje się zarówno środowiskowo jak i wśród widzących.
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
12.01.2020 17:20

14 z 270: gadaczka

A ja napiszę z 2 strony. Sądzę, że nie zawsze chodzi o poziom, lecz o to, że "głupio to zabrzmi" ale czujecie się niewidomi i identyfikujecie z tym środowiskiem. Lubicie w nim być. Bo widzący też reprezentują różny poziom, są profesjonaliści, ale także amatorzy i należą np. do teatrów amatorskich itd.
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
13.01.2020 14:02

15 z 270: monstricek

Gadaczka, w punkt.

13.01.2020 14:47

16 z 270: magmar

Są jeszcze teleturnieje sprawdzające ogólną wiedzę. Tam się nie bierze pod uwagę wyglądu. Zasady są jasne dla każdego bez względu na dysfunkcję wzroku.
Wiem, bo w takowych brałam udział i szczerze polecam. Reguły są jasne i nie zostaną zmienione, bo niewidomy musi wygrać, a z drugiej strony nie jesteśmy traktowani jak biedni niepełnosprawni. Nie wiesz, odpadasz. Wiesz, przechodzisz dalej.
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
13.01.2020 17:29

17 z 270: Elanor

Jest jeszcze jedna kwestia, której tu chyba nikt nie poruszył, a zdaje się, że dość ważna. Nie każdy ma ochotę, czy wręcz siłę na takie wychodzenie, bo w większości przypadków wiąże się to niestety z orką na ugorze, z udowadnianiem, że nie jest się przysłowiowym wielbłądem. Ja na przykład nie ukrywam, że tracę już cierpliwość do ludzi, których wzrusza moja ślepota, a nie interesuje, co tak naprawdę mam do zaoferowania. Pójście do takiego talent show wiąże się z położeniem nacisku na ślepotę, po prostu dlatego, że media kupują takie rzeczy. Nawet, jeśli ktoś dajmy na to śpiewa wybitnie, ślepota i tak będzie dominującym tematem. I wydaje mi się, że wina nie leży do końca po naszej - niewidomych - stronie. To by trzeba ruszyć głębiej, jak to się mówi, od kuchni strony, zacząć stosować metody pewnych... yhm, innych grup stanowiących mniejszości. Dość skuteczne metody, zdaje się. Dlaczego tak mało jest niewidomych bohaterów w książkach, filmach czy serialach? I to nie niewidomych, skupiających się na niepełnosprawności, tylko po prostu niewidomych, będących najzwyczajniej w świecie czyjąś koleżanką, przyjaciółką, żoną, czyimś kolegą, przyjacielem, mężem? Niewidomych, o których w takowych dziełach wspomina się mimochodem, jako o naturalnym elemencie rzeczywistości? Dlaczego nie ma niewidomych bohaterów książek dla dzieci, którzy jak inne dzieci mają przygody w fantastycznych krainach, albo we własnej szkole?
Dlaczego właściwie nie wpychamy się do popkultury drzwiami i oknami? Przecież to obecnie jedno z najpotężniejszych narzędzi.

15.01.2020 20:19

18 z 270: magmar

Ja myślę, że wina leży po stronie ośrodków.
WIększość niewidomych spędza najważniejsze lata życia w enklawie więc, nie ma się co dziwić potem.
Oczywiście w niektórych sytuacjach ośrodek może być dobry, ale patrzę na rzecz globalnie.

Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
15.01.2020 20:35

19 z 270: Mulka

Czyli chcesz powiedzieć, że jeśli uzdolniony niewidomy idzie do talent show i jest traktowany przez pryzmat ślepoty, to wina ośrodka, bo tak naprawdę uczestnik źle się prezentuje, ponieważ nie chodził do szkoły masowej?

16.01.2020 13:27

20 z 270: gadaczka

Talent show jest szerokim tematem i należy mu się oddzielny wątek.
Jest już utworzony: grupa niewidomi wokaliści, forum niewidomi muzycy.
W tym wątku proszę o koncentrowanie się na motywacji niewidomych do prezentowania się w środowisku.
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
16.01.2020 13:33

Wróć do listy wątków

1 z 14

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper