Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Dyskryminacja niewidomych w edukacji [dostosowania, doświadczenia]

Wróć do listy wątków

1 z 4

Następna

1 z 65: skrzypenka

Wstydzę się tu tego napisać, ale jeśli nie napiszę tego wam, niewidomym, to ja nie wiem, komu napiszę. Stresuję się, ale muszę to napisać.
Słuchajcie, chciałabym się z Wami czymś podzielić. No, bo nie wiem, czy mam pecha, czy co, ale proszę, porozmawiajmy tu jakoś kulturalnie, nie wylewajmy tu swoich frustracji, bo mnie i tak stresuje fakt, że tu o tym publicznie piszę. Chodzi mi o dyskryminacje niewidomych w edukacji, o tak, z takową się spotkałam. Proszę mnie tylko nie pouczać, że można, bo wy mogliście, raczej proszę ukierunkować mnie na to, co można i jak można\. No, ale wracam do sedna sprawy. Chciałam pójść na studia gerontologii, kierunek się nie otworzył, bo było za mało chętnych, chciałam na fizjoterapie, też nie, bo nie widzę, kinezyterapia dziecięca się nie otworzyła, bo też chętnych nie było. No to ze studia nici. Mogłam iść na filologię germańską, ale jestem zbyt słaba i nie poszłam. No, ale dobra, nie poddałam się, chciałam iść do żaka na roczne studium, terapia uzależnień. Nie mogłam, bo niewidomych nie przyjmują. No to co, poddałam się, bo już mi się nie chciało dalej starać, jeśli chodzi o studiowanie. No, ale tak całkiem, to się nie poddałam. Poszłam do szkoły językowej, by uczyć się niemieckiego. Wybrałam sobie poziom i co? Okazało się, że on już trwa pół roku, a ja sobie przyszłam na jego drugie półrocze i się dziwiłam, że nic nie rozumiem. No, więc się wypisałam z tego powodu i z innego, książki nie były dostępne, to znaczy, były pisane tym pismem drukowanym, którego chyba nie szło przeskanować. Tu pytanie, jak radzicie sobie ze zdobywaniem materiałów na studiach?
Dobra, ostatnia moja próba, uczęszczania ostatnio na projekt, w którym mogłam uczyć się angielskiego, projekt dla niepełnosprawnych, ale ja nie dostałam książki, bo zostałam potraktowana jak osoba drugorzędna. Więcej czynników złożyło się tu na moją rezygnacje, ale nie chcę już się rozpisywać.
Ja jestem pechowa, czy co? Może jest dla mnie jakaś szansa, by pójść na studia zaoczne? No i jak to wygląda? Czy mogłabym gdzieś załatwić kogoś, kto by mi z tablic czytał, to co wykładowcy piszą? Generalnie jak to studiowanie wygląda? Bo ja jestem coraz bardziej uprzedzona szczerze powiem, a chcę coś ze sobą zrobić, przekwalifikować się, dokształcić, no coś zrobić. Pomijam moje dodatkowe wykształcenie w masażu, bo dokształcam się, jak mi finanse na to pozwalają, no, ale ja bym chciała coś z innej beczki. Pomożecie?

Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
09.12.2019 14:39

2 z 65: zywek

fizjoterapełtką być przecież nie możesz, bo nie widzisz i nie chodzi tu o to, że coś tam... tylko, że żeby nadzorować poprawnośc wykonywania ćwiczeń trzeba widzieć.

09.12.2019 15:15

3 z 65: balteam

Co do studiów, to możesz postarać się o asystenta, który pomoże ci czytać to co na slajdach, jakieś notatki może ci zrobi jak właśnie coś jest nieczytelne, przeczyta książkę czy coś, pewnie wszystko zależy od osoby na jaką trafisz i jak to ogarniesz,, polecam wybrać osobę z roku, chociaż na pierwszym roku to po prostu uczelnia ci wybierze asystenta, a ty potem możesz sobie zmienić jak nie będziecie się dogadywać.
Druga rzecz to akademicka biblioteka cyfrowa, tam jest sporo książek naukowych, ponadto może uczelnia twoja może ci wysyłać notatki w wersji elektronicznej? Mam na myśli raczej fragmenty książek podanych w sylabusach, których nie ma w akademickiej bibliotece cyfrowej. Ja takowe dostaje, ale muszęsobie przetwarzać je używając abby finereader, przetwarza na ogół dobrze.

Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
09.12.2019 15:36

4 z 65: skrzypenka

Oo, dziękuję Ci, to będę mieć to na uwadze, ale miło, że uczelnia wybiera asystenta. Ciekawe, czy na studiach zaocznych też to funkcjonuje? Bo raczej na dzienne, nie mogę sobie pozwolić.
Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
09.12.2019 15:44

5 z 65: misiek

I niech mi ktoś znowu powie, że niewidomi mogą w pełni rozwijać swoje zainteresowania co do przyszłej ewentualnej pracy, którą by w pełni lubili i są powołani do tego. Post załorzycielki wątku przeczy temu wszystkiemu.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
09.12.2019 17:47

6 z 65: skrzypenka

No właśnie, ja nie wiem, co już robić, bo albo ja robię coś nie tak, albo miałam pecha.
Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
09.12.2019 18:10

7 z 65: tomecki

Często ludzie nie bardzo wierzą, że damy radę z różnych powodów. Głównie wchodzą w grę stereotypy, które karzą np. lekarzowi zwracać się do przewodnika. Niestety walka z czymś takim jest niejednokrotnie bardzo trudna, a metody chyba dość mocno indywidualne, bo nie ma jednej odpowiedzi na wszystkie pytania. Sam przez coś podobnego przechodziłem i dopiero z czasem zacząłem jakoś tam sobie z tym radzić, ale błędów po drodze były ilości olbrzymie, co zapewne sprawiło, że nie wykorzystałem wielu szans, jakie miałem. Prawda jest taka, że wiele osób nie wyobraża sobie niewidomego jakkolwiek funkcjonującego, a już zwłaszcza prawie nikt nie jest w stanie obdarzyć nas odpowiedzialnością za cokolwiek i czy się to nam podoba czy nie, idąc, gdzie nikogo niewidomego wcześniej nie było musimy zebrać siły i co chwila udowadniać, że możemy, wynajdować rozwiązania problemów itp. Wszystko samemu. Jeśli ktoś nie jest na to gotowy może warto rozważyć jakiś kiernek, który jest przez niewidomych już podejmowany i można kogoś o coś zapytać.

09.12.2019 22:09

8 z 65: Zuzler

Da się da, tylko trzeba o to zawalczyć i mieć oparcie jakieś w razie czego no i jakieś pomysły jak problemy rozwiązywać, bo na początku każdy chyba wykładowca spyta nie kogo innego jak z Tobą pracować, tylko Ciebie i fajnie wiedzieć mniej więcej jak to rozwiązać. Na uniwersytetach jest też coś takiego jak BON, nie pamiętam do końca jak ten skrót się rozwija, Biuro Osób NIepełnosprawnych dajmy na to. Na jednej uczelni jest to bardziej sensownie prowadzone i więcej w rzeczywistości robi dla niepełnosprawnych studentów, na innych mniej. W teorii oni powinni pomagać odnaleźć się jakoś na studiach, służyć pomocą, w razie czego wspierać w walce o normalne traktowanie, załatwiać tego asystenta, który zresztą dostaje za tę pomoc pieniążki i Racjonalne Dostosowanie albo INdywidualną Organizację Studiów, czyli taki wypis na papierze przez nich potwierdzony, że otóż ten dajmy na to niewidomy potrzebuje materiałów w formie elektronicznej, ma prawo do zaliczeń ustnych zamiast pisemnych, potrzebuje tego asystenta dydaktycznego itp.

09.12.2019 22:17

9 z 65: Zuzler

Zanim się pójdzie na jakikolwiek wcześniej nieznany i nie ogarniany przez niewidomych kierunek czy kurs, warto znaleźć jakiś ramowy plan zajęć na nim, a potem poszukać choćby na grupie danego kierunku danej szkoły na fb ludzi, którzy tam się uczyli i podpytać ich jak które zajęcia wyglądają, żeby zorientować się czy rzeczywiście ten kierunek przypadkiem nie jest nieodpowiedni dla niewidomego, tak racjonalnie myśląc. A potem, mając już pewność, że będzie możliwe, by przynajmniej zdać dany przedmiot i mając pomysły jak to zrobić, dopiero iść się zapisać i ewentualnie dyskutować na argumenty z osobami, które mają coś przeciw. Wiadomo, że wielu i tak do tego podejdzie na zasadzie "nie pójdziesz się tu uczyć, bo ja tak mówię", ale zawsze można spróbować wtedy czegoś podobnego w szkole za rogiem. Tam gdzie Skrzypeńko mieszkasz, na pewno jest spory wybór szkół, które, tak jak w Poznaniu, oferują zapewne bardzo podobne kursy, także jak nie ta, to inna.

09.12.2019 22:26

10 z 65: Zuzler

Generalnie, jako osoba, która poszła jako pierwsza od wieków wieków na studia na pewnym wydziale, muszę się ze smutkiem zgodzić z Tomeckim.

09.12.2019 22:28

11 z 65: Zuzler

Skrzypeńko, nie ma się czego wstydzić. Jeśli czymś Ty zawiniłaś, to co najwyżej tym, że się nie zorientowałaś do końca czy podjęłaś na pewno dobry wybór kierunku, jak wnioskuję z Twojego pierwszego wpisu. Są gorsze głupoty, naprawdę.

09.12.2019 22:30

12 z 65: misiek

W takim razie czy ktokolwiek widzi niewidomego na elektronice, czy elektromechanice? Nie? No to o czym my tutaj w ogóle rozmawiamy.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
09.12.2019 23:57

13 z 65: mucha

jesteśmy ograniczeni w teorii niewidomy może zrobić wszystko może wiedzieć wiele rzeczy a w praktyce zero nie oszukujmy się w pewnym sensie jesteśmy skreśleni na starcie

10.12.2019 05:55

14 z 65: tomecki

No bez przesady z tym zerem. Są oczywiście zawody jak np kierowca, w których odpadamy na starcie, ale niewidomego tłumacza, prawnika, paru informatyków, że o masarzystach nie wspomnę znam osobiście. Parę niewidomych studentów kierunków różnych też się poznało, chociaż oczywiście różnie to tam na tych uczelniach było i sporo anegdot przy okazji się człowiek nasłucha, ale żeby od razu zero...

10.12.2019 08:48

15 z 65: cinkciarzpl

Taka sugestia.
Niejednokrotnie przekonałem się, że walka z wszelkimi patologiami, jak kurs dla niepełnosprawnych gdzie nie zapewniano książek, wymaga znajomości prawa, by być skuteczną. Może więc jakiś prawnik wysmarowałby odpowiednie pisemko gdzie trzeba i za organizatorów by się wzięto?
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
10.12.2019 13:15

16 z 65: skrzypenka

Po pierwsze, dziękuję za wszystkie odpowiedzi, które jednak będą pomocne, bo rzeczywiście trzeba się zoriętować, gdzie, co i jak. Tylko, że już tyle razy mi odmawiano, że nie wiem, czy coś z tego wyjdzie. Powinnam więcej w siebie wierzyć, a powinno być lepiej, więc muszę nad sobą pracować. Cingciarzu, masz racje, ale czy kurcze, chce mi się szarpać z pismami i prawnikami? No, ale z drugiej strony, któż ma się szarpać, jak nie na przykład ja? Ktoś powinien zrobić pierwszy krok, tylko, że do tego trzeba mnustwa sił i zdrowia.
Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
10.12.2019 13:44

17 z 65: mucha

no i nerwów przedewszystkim wydaje się mamy 21 wiek a stereotypy dalej krążą jak wieki temu

10.12.2019 18:38

18 z 65: skrzypenka

No, ale kolejna dyskryminacja mi przyszła do głowy. Jak dzwoniłam po tych szkołach z nauką języków obcych, to zadzwoniłam do Almy w Łodzi. Słuchajcie, jaka ta sekretarka była nieuprzejma. - No jak to sobie pani wyobraża? Niewidoma? Uczyć się? No to mówię jej, że komputer gada, mam braillesense i takie tam, ale ona słuchać nie chciała, a mi mowę odjęło i rozryczałam się po telefonie. No wiecie, jak mi się przykro zrobiło? I nie, nie jestem przewrażliwiona, bo ona była chamska, niesympatyczna, niemiła i w ogóle mnie nie chciała słuchać, a ja mam coś takiego, że jak ktoś mnie zakrzyczy i nie daje dojść do słowa, to język mi kołowacieje i nie wiem, co powiedzieć. Dopiero wiem po fakcie.
Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
10.12.2019 18:41

19 z 65: Monia01

Linda, zaraz wyślę wiadomość prywatną, jeśli mieszkasz w Szczecinie, to chętnie pomogę. :) .
*** ?? ??
10.12.2019 19:45

20 z 65: Zuzler

To ja tylko tak spytam, dlaczego powiedziałaś już w tej wstępnej rozmowie, że nie widzisz? Fakty są takie, że wielu niewidomych naukę językó ogarnia, ogarniało i ogarniać będzie, więc w zasadzie, jeśli nie stosuje się w szkole jakichś dziwnych metod nauczania, których świat nie widział, to zasadniczo możesz zapisać się do szkoły tak samo jak każdy, a potem dopiero dogadywać się, najlepiej z każdym nauczycielem osobno, bo kiedy już pojawisz się fizycznie, nie będzie tak samo łatwo Cię zbyć.

10.12.2019 20:20

Wróć do listy wątków

1 z 4

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper