Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Najbardziej wstydliwe sytuacje

Wróć do listy wątków

1 z 1

1 z 19: gadaczka

Cześć!
To jest wątek o tym, jakie, najbardziej wstydliwe sytuacje wam się przydarzyły w związku z niepełnosprawnością. Warto o takich rzeczach się informować, ponieważ wiadomo, że nie jest się samemu z czymś i inni również doświadczyli podobnych zakłopotań.
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
12.11.2022 23:12

2 z 19: magmar

Np. kiedy pomyli się płeć.

Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
13.11.2022 01:01

3 z 19: misiek

Sen pod bramą.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
13.11.2022 01:09

4 z 19: magmar

A co klucze do mieszkania CI ukradli?

-- (misiek):
Sen pod bramą.

--
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
13.11.2022 23:43

5 z 19: misiek

Nie, alkohol przejął kontrolę.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
14.11.2022 01:33

6 z 19: Zuzler

A co to ma do niewidzenia?

14.11.2022 05:27

7 z 19: magmar

No jak to?
Napił się przez pomyłkę metylowego i rzuciło mu się na oczy.

Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
14.11.2022 12:38

8 z 19: djdenismusic

Wstydliwe sytuacje? No cóż.
Kiedyś idąc sobie po nieznanym budynku wpadłem z impetem w jedną panią w taki sposób, że moja dłon spoczęła sobie na jej latce piersiowej w dość newralgicznym miejscu. Niby nie było z tego jakiejś ogromnej afery, ale jednak było mi troszkę głupio. Od tamtej pory nie używam technik ochronnych jeśli na prawdę nie zmusza mnie do tego konieczność.

14.11.2022 13:49

9 z 19: papierek

Ja złapałem tak konkretnie panią za pierś, zaciskając na niej dłoń, bo jakiś debil hamował tramwajem już po otwarciu drzwi. To był stary tramwaj. JA oczywiście odruchowo wyciągnąłem dłoń, celem przytrzymania się czegoś, poręczy, czegokolwiek, bo bym upadł.
po co mi sygnatura?
14.11.2022 14:09

10 z 19: Numernabis

To całe szczęście, że było się za co złapać :D
Znajdź sobie zajęcie, które kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia.
14.11.2022 14:14

11 z 19: papierek

A było było i to bardzo było, ale moją minę to mogli by chyba wklejać na memach :D średnio umiem ocenić mimikę, ale wiem, że takiej miny to chyba nie zrobiłem nigdy w życiu. Chyba lepiej bym się poczół, gdyby owa pani się chociaż z lekka oburzyła, albo sama zawstydziła, a ona z uśmiechem, że nic się nie stało. :D
po co mi sygnatura?
14.11.2022 14:20

12 z 19: Numernabis

Widać dawno nikt tejpani tak nie pieścił :D
Znajdź sobie zajęcie, które kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia.
14.11.2022 15:46

13 z 19: CzarnyPies

Za czasów szkolnych trochę lepiej widziałam.
chodziłyśmy z koleżankami po naszym ulubionym sklepie z ciuchami. Nagle, dojrzałam jakiś ciekawy wzór ubrania.
Wzięłam do ręki materiał, by przyjrzeć się mu bliżej. I nagle orientuję się, że to długa spódnica jakiejś eleganckiej pani stojącej obok wieszaków...

14.11.2022 17:31

14 z 19: Postukujacy

Kiedyś za dzieciaka w Łodzi będąc, staliśmy z rodzicami przed planem miasta i był on zgłębiany. Stał tam też pewien pan i nagle ludzie pozamieniali się miejscami. Ja jako dziecko chciałem schwycić się taty po mojej lewej, ale coś dziwnie mnie odtrącał. Aż w końcu zwrócił uwagę rodzicom, by pilnowali synka bo się bawi w złodziejaszka.
INFP
28.11.2022 01:17

15 z 19: Zuzler

Mając jakieś 15 lat, poszłam z bratem do Żabki. Idąc za naturalnym odruchem oraz znudzeniem, zaczęłam oglądać rękami to, co znajdowało się przede mną, czyli jakies batoniki wystawione od strony kupującego, tóż pod nieprzezroczystą ladą. Jednocześnie stałam prosto, kierując wzrok przed siebie, co raczej typowo nie wyglądało. No wiadomo, ja patrzeć na dotykane produkty nie miałam po co. Sprzedawczyni natomiast po swojemu zrozumiała tę moją aktywność, bo kazała mi wyciągnąć ręce spod lady i posądziła o chęć kradzieży. Poczułam się, jakby dała mi po gębie.

28.11.2022 02:36

16 z 19: sanklip

Właściwie zastanawiałam się, czy to opisywać, ale niech tam.
Sytuacja z rodzaju scenka komunikacyjna.

Mam od niedawna częściej niż rzadziej styczność z słabosłyszącą i słabowidzącą kobitką.
Zazwyczaj w porozumiewaniu się na potrzeby wspólnej aktywności,
używamy systemu fm.
Ja na szyi mam nadajnik,
ona odbiornik i gdy ja mówię, słyszy to dzięki temu wynalazkowi.
Jednak tym razem medalu jeszcze nie dostałam.
Widziałam że przyszła, przyjęłam ten fakt i jak człowiek poszłam sobie tam gdzie król piechotą chadza.
Pech chciał, nie mam odruchu zapalania światła.
Ogarniam tam się i słysze koleżankę zmierzającą w stronę łazienki.
Lekko zestresowana, że może wejść krzyczę od drzwi:
Wanda, Wanda! Zajęte!
łudząc się, że usłyszy.
Ale gdzie tam...
Wanda!
Kolejny krzyk w jej stronę i w tym momencie słyszę nacisk klamki i otwierane drzwi.
Ogarniam się ekspresem, i ostatni krzyk w jej stronę.
A ta ze spokojem drzwi zamyka, komentując" myślałam, że nikogo nie ma"...
Dobrze, że właściwe miejsce przybytku chroniły kolejne drzwi, których na szczęście nie zdąrzyła wtedy całkiem otworzyć.

No dziwnie mi było kilka minut po tym :P
Dobrze że same baby tam były :D

A typowo z moim udziałem to nie przypominam sobie, może jeszcze nie zdarzyło sie nic spektakularnego.
No czasem się gdzieś tam nie fortunnie dotknie, ale przepraszam kogoś takiego i nie przejmuje się tym, przecież nie robię tego celowo.
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
04.12.2022 15:34

17 z 19: skrzypenka

Kiedyś szłam sobie chodniczkiem, no i wpadłam na jakąś babeczkę. Moja laska wylądowała między jej nogami. Babeczka w krzyk, a ja z uśmiechem jej mówię: "proszę się nie martwić, to moja biała przyjaciółka jest taka rozochocona", no to baba zaczęła się śmiać.

Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
23.12.2022 21:30

18 z 19: daszekmdn

Zrobiło mi to dzień :D

26.12.2022 06:26

19 z 19: Pitef

Hm, koleżanka, która kiedyś tam przyjechała do mojego rodzinnego chałupiszcza w końcu musiała odjechać do domu. Na pożegnanie wiadomo. Ze wszystkimi przytulanko, buzi w policzek i cześć. Ja tak zostałem na szarym końcu, a trza wam wiedzieć, że była to moja dawna była dziewczyna? Miłość? Nie wiem jak to nazwać, szczeniackie takie se było. Mówię do niej. A ja to co? Ze mną się nie pożegnasz? No i podeszła, przytuliła się, miało być zwykłe w policzek, ale jakoś tak się obruciliśmy, że był to całkiem dwustronnie chętny pocałunek. Nadmienić jeszcze trzeba, że miałem wtedy dziewczynę. Zrobiło mi się głupio jak cholera, oczywiście mojej na tamten czas kochanej wszystko powiedziałem.
Sygnatura? A co to jest i do czego :D
11.08.2023 14:04

Wróć do listy wątków

1 z 1


Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper