Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Książki naszego dzieciństwa

Wróć do listy wątków

1 z 6

Następna

1 z 110: Mimi

A może trochę powspominamy... Jakie książki przeczytane w dzieciństwie najsilniej zapisały się w sercu i pamięci? Co lubiliście / nienawidziliście czytać?

Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
02.09.2018 08:48

2 z 110: Mimi

Moje ukochane książki z dziecięcych lat to: "Tajemniczy ogród" F. Burnett, "Mała księżniczka" tej samej autorki,"Serce"E. d;Amicisa i "Dar rzeki Fly" M. Kruger.
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
02.09.2018 09:43

3 z 110: Elanor

O, "Małą księżniczkę" też bardzo lubiłam. "Tajemniczy ogród" mniej, bo był lekturą. Później do niego dorosłam. :)

02.09.2018 13:44

4 z 110: misiek

Tak na szybko- uwielbiałem, O psie, który jeździł koleją, Chłopców z placu broni, jeszcze pamiętam była taka książeczka o biednej i porzuconej dziewczynce, której pomagał przeżyć na dworze piesek. Nie wiem, czy przypadkiem to nie Anielka. Nie lubiłem- Ani z zielonego wzgórza czy- Dzieci z Bulerbyn.
Jeszcze Lassie wróć, i cykl Pan kleks, ale w drugim przypadku jakoś wolę filmy. Powinienem jeszcze zaliczyć Harrego Potera, ale tą serię zacząłem czytać jako nastoletni chłopak.
Jeszcze Księga dżungli. Książkę jak i film katowałem przez całe dzieciństwo.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
02.09.2018 17:57

5 z 110: Celtic1002

Ojjj, dużo tego będzie. "Dzieci z Bullerbyn", Ania z Zielonego Wzgórza, Mała Księżniczka, Słoneczko, Bułeczka, O psie, który jeździł koleją, Hejdi, Hejdi dorasta, Kornelia, ej samej autorki, co Hejdi, i jeszcze coś będzie, ale nie mogę sobie przypomnieć, co takiego.
"Trzeba być wielkim przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę." Anna Frankowska
02.09.2018 19:13

6 z 110: jamajka

DLa mnie to "muminki" w wersji książkowej i nadal tylko w tej toleruję. Co jeszcze było... Nie pamiętam. WIem, żę nienawidziłam legendy o bazyliszku, bałam się jej do tego stopnia, że nie można było przy mnie mówić tego słowa. :d A, dzieci z Bullerbyn czytałam i chyba nawet były spoko wtedy, słuchałam "karolci". A, no i bardzo nie lubiłam "kajtkowych przygód", ale nie pamiętam, dlaczego.
rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
02.09.2018 19:51

7 z 110: Mimi

Celtic, jeszcze Johanny Spyri kojarzę "Stare zamczysko". Jamajko, myślę, że "Kajtkowych przygód" nie lubiłaś, bo język staroświecki i wiejskie realia odległe dzieciakom XXI wieku.
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
02.09.2018 21:05

8 z 110: Celtic1002

Starego Zamczyska nie czytałam. O, Karolcię to i ja słuchałam, a Kajtuś był spoko. :D
"Trzeba być wielkim przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę." Anna Frankowska
02.09.2018 21:45

9 z 110: tomecki

U mnie książki to dość szybko wesły, bo najpierw rodzice czytali, za co wdzięczny im jestem po grób no i wtedy szło tego duużo, większości nie pamiętam. Na pewno Bromba i inni, bo nowych jeszcze nie było i to nawet teraz lubię poczytać czasem, kilka zbiory wierszyków dla dzieci w tym Ewy Szelburg-Zarębiny z porobionymi przez mamę obrazkami z materiału coby dzieciątko mogło coś tam skojarzyć jak hmunki wyglądają.
potem szkoła więc i biblioteka oczywiście najchętniej tzw. książki mówione no i tu było też tego sporo. Do dzisiaj lubię wrócić do Szklarskiego i cyklu o tomku, za to kolejowy pies jakoś mi umknął. Dzieci z Bullerbyn byłyy, a jakże i nawet podobało mi się to. W wieku jakichś 11, może 12 lat były pierwsze przymiarki do Lema więc Opowieści o pilocie Pirksie, potem Dzienniki gwiazdowe, ale bajki robotów duużo później, bo nagranie nie były :d. W internacie była na szczęście moda na czytanie książek i tam pierwszy raz otarłem się o Chmielewską z cyklem o Janeczce i Pawełku i wzięło mnie na długo :d. Z ciekawszych rzeczy czytałem całe 34 kasety czterech pancernych z sierściuchem i nieco mniej, ale to już za sprawą brata zakochanego w Zorro książkę o nim, która była de facto takim bardziej romansidłem, ale co tam, wątki "babskie" się pomijało, a reszta była ok. Aa, oczywiście dokrot Dolittle został przemaglowany w tę i z powrotem wszystko, co było nagrane plus jakieś coś, co czytała mama gdy byłem w domu. Dużo jeszcze możnaby wymieniać: Verne, nienacki, Niziurski, Ożogowska, a "awantury i wybryki małej małpki Fikimiki" to była jedna z nielicznych książek, które w brailu przeczytałem od dechy do dechy.

02.09.2018 21:56

10 z 110: Elanor

@łysy
O, te o psach ja też lubiłam. Aż sprawdzę czy mam gdzieś tę zmasakrowaną Lassie.
@tomecki
Dokładnie jak u mnie z tym czytaniem przez rodziców.

03.09.2018 10:05

11 z 110: midzi

George Hacker - Dziennik Psotnego Chłopca, wszelkie przygody Mikołajka i przygody Misia Paddingtona, to moje ulubione pozycje z dzieciństwa.

03.09.2018 23:22

12 z 110: tomecki

Aa, czytałem też, ale po razie. Mikołajka pewnie czytałbym więcej, ale jak teraz lubię Irenę Kwiatkowską, tak kiedyś raczej za nią nie przepadałem. Zwłaszcza w parze z dziecięcą literaturą.

03.09.2018 23:30

13 z 110: midzi

Dziennik był nagrany również przez p. Kwiatkowską, jak dla mnie genialnie to zinterpretowała.

03.09.2018 23:35

14 z 110: Mimi

Również lubiłam Kwiatkowską jako lektorkę książek dziecięcych. Z kolei głos Anny Romantowskiej uważałam za przesłodzony i nieco egzaltowany, natomiast Anny Nehrebeckiej za zbyt smutny.
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
04.09.2018 07:06

15 z 110: Celtic1002

Oooo, Mikołaaajek. <3 Też czytałam. I Kubusia Puchatka też.
"Trzeba być wielkim przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę." Anna Frankowska
04.09.2018 07:36

16 z 110: Mimi

Ja jeszcze lubiłam powieści Astrid Lindgren: "Madikę z Czerwcowego Wzgórza", "Rasmus i włóczęga","Mio mój Mio", "Braci Lwie Serce" i "Pippi na Południowym Pacyfiku". A mojemu chrześniakowi czytałam "Emila ze Smalandii" i przygody Karlssona z Dachu.
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
04.09.2018 18:04

17 z 110: Celtic1002

O Jejku, tak. Mio mój Mio do tej pory brdzo lubię. Karlssona z dachu czytałam za dzieciaka Rasmusa też. Dużo tego było od Astrid.
"Trzeba być wielkim przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę." Anna Frankowska
04.09.2018 18:05

18 z 110: Zuzler

Oj, to ja za przesłodzony uważam do dziś głos niejakiej Hanny Kinder Kiss.

04.09.2018 19:37

19 z 110: Mimi

Tyż prawda. Ale opowiadania Holly Webb w jej wykonaniu da się przeżyć. A Jacek Kiss ma fajny głos do książek przygodowych.
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
04.09.2018 20:07

20 z 110: lwica

Hmmm. No to chyba pora na Mnie. "Mikołajek" i "Kubuś puchatek" to dwie książki, które czytałam po kilka razy. Uwielbiałam jeszcze "Dynastje Niziołków". Miałam też, coś jak by audiobuka z Reksia, ale nie wiem dokładnie co to było. :)
Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
04.09.2018 22:09

Wróć do listy wątków

1 z 6

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper