Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Turnusy rehabilitacyjne, wyjazdy zwiększające samodzielność

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

1 z 39: gadaczka

Cześć
Co sądzicie o szkoleniach wyjazdowych dla osób niewidomych? Organizowane są przez PZN, albo inne organizacje
- często fundację Vismaior.
Dotyczą różnych czynności np. rehabilitacji podstawowej, wizarzu, obozy sportowe itd. Byliście kiedyś na takich?

Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
13.05.2017 10:35

2 z 39: olastenka

Ja mało wiem o szkoleniach wyjazdowych. Niestety. Myślę, że to fajna żecz.

a/12a
13.05.2017 12:13

3 z 39: lwica

byłam na koloniach dla niewidomych, oraz byłam dwa lata temu na turnusie w Bukowinie Tatrzańskiej. Pozdrawiam.
Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
13.05.2017 12:14

4 z 39: gadaczka

Ja też mało wiem, ale zamierzam się wybrać, więc dopytuje o doświadczenia.

Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
13.05.2017 12:46

5 z 39: lwica

no cuż jak bylam malutka to częściej bywałam d no to bardziej mojej mamy można ppytać

Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
13.05.2017 12:48

6 z 39: gadaczka

Pewnie te dla dorosłych różnią się od tych dla dzieci.

Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
13.05.2017 13:03

7 z 39: lwica

pewnie hodzi o to samo pewnie jakaśnauka zwiedzanie przebywanie na świeżym powietrzu itp no nie wiem
ale cuż nie moge sie na wielu rzeczach znać d

Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
13.05.2017 17:17

8 z 39: misiek

Wszystko zależy od ośrodka, wykładowców a w szczegulności od towarzystwa.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
14.05.2017 01:07

9 z 39: gadaczka

Byłeś kiedyś na takim turnusie? Możesz coś więcej napisać?

Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
14.05.2017 10:04

10 z 39: lwica

ja kiedys spotkałam się z kilkoma nie miłymi osobami ktore poprostu nie lubily swojej pracy i pracując
z takimi osobami jak my robiły błąd skoro nie no to niech idą sobie moim zdaniem tak sie powinno do
tego podejść

Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
14.05.2017 11:28

11 z 39: misiek

Byłem na różnych warsztatach komputerowych i tp. O ile na wykładowców raczej nie narzekałem, bo jakichś niekąpetentnych czy aroganckich było dosłownie kilku, o tyle samo towarzystwo przynajmniej w moim przypadku nie jeździło tam przysfajać jakiejkolwiek wiedzy tylko imprezować przy dużej ilości alkocholu niekoniecznie w cywilizowany sposób. Co do ośrodków jest różnie- ja trafiłem na takie gdzie było przeciętnie lub słabo. Jedne są ogólnie zadbane: masz windy sprawne z ubrailowionymi przyciskami, zadbane i wysprzątane pokoje, drzwi wyjściowe automatyczne, ale np- masz kiepskie jedzenie i sprzęt na sali do ćwiczeń jest totalnie zdezelowany. Inne znowu to- obskórne pensjonaty z niezbyt czystymi pokojami, z równie nieczystym kiblem i telewizorkiem crt o przekątnej 14 cali przeważnie z uszkodzonym pilotem, lub bez niego. O jakichkolwiek windach czy innych wygodach dla nas możesz zapomnieć, no ale przynajmniej jedzenie dobre.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
15.05.2017 01:33

12 z 39: lwica

no tak, jak jedno dobre to drógie złę

Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
15.05.2017 07:43

13 z 39: iwkan

Witajcie. Ja również byłam na szkoleniach i orientacji przestrzennej, w Ciechocinku. Kurs orientacji
w Ciechocinku i kursy komputerowe w Bydgoszczy bardzo dobrze wspominam i wiele mi dały. Oczywiście ludzie
są różni część rzeczywiście przyjeżdża, żeby sobie poimprezować. Ale ja się tym nie przejmuję i robie
swoje. Staram się jak najwięcej skorzystać z kursu a w chwilach wolnych również mam kontakt z innymi.
Szkolenia kursy i wyjazdy są dobre, ale lubiłam sama organizować sobie czas i często sama jeździłam żeby
zwiedzać albo płynęłam statkiem. I akurat to że byłam sama było lepsze, bo kapitan wpuścił mnie wcześniej
na pokład niż innych i miałam możliwość zobaczenia statku że tak powiem od kuchni a w grupie już by tak
nie było łatwo.

Слава Україні! Sława Ukraini!
18.05.2017 12:28

14 z 39: Kasia

Hej.

Ja już sporo jeździłam na turnusy rechailitacyjne. Zarówno jako malutka dziewczynka, jak i teraz jako
dorosła.

Poziom trudności rzeczywiście dostosowany jest do wieku, ale zdarzało się, że ludzie, z którymi przechodziłam
różniste szkolenia zaczynali od takich podstaw, ja nieraz też, co uczą się dzeciaki. Osobiście polecam
kurs w Bydgoszczy. Miałamkurs oriętacji i czynności dnia codziennego. Można też mieć z zakresu komputerów
no i sprzętu elektronicznego dla niewidomych. W Ustroniumorskim byłam nawet w tym roku, końcem czerwca,
początkiem lipcai tam też miałam kurs czynności dnia. Bardzo fajni tam jest

W życiu trzeba tylko grać w popmundo.
22.08.2017 19:41

15 z 39: iwkan

To że ludzie mają różny poziom wiedzy to mnie nie dziwi. Wszystko zależy od tego jak są zrehabilitowani,
czy chcą coś robić w kierunku usamodzielniania czy nie. Osobiście znam kobietę, która jest starsza ode
mnie i zupełnie niesamodzielna. Mało tego, rodzina jej się wstydzi, nawet nie była na weselu swojego
brata, a sąsiedzi nie wiedzieli że jest niewidoma. Siedzi w domu, płacze że jest sama, ale z drugiej
strony nie robi nic, by to zmienić. Więc poziom wiedzy nie zależy od wieku. A są ludzie którzy od małego
nie widzą, rodziny ich wspierają, a i oni sami starają się być samodzielni, wtedy sytuacja wyglądazupełnie
inaczej.

Слава Україні! Sława Ukraini!
22.08.2017 19:50

16 z 39: misiek

Ja tam apropo komputerów chyba wyniosłem więcej w Niechorzu niż z Bydgoszczy. W Bydgoszczy to były takie
podstawy, o których już wiedziałem. Zastanawia mnie jedna rzecz- czy są dla nas jakiekolwiek szkolenia
apropo Maca? Bo jeśli ktoś używa tego właśnie systemu to po co mu kwestje dotyczące Windowsa. Co do tej
Pani, o której mówi Iwona- może na prawdę jest sama i nie ma jej kto pomóc? Ja jak bym miał taką rodzinkę
to nie chciał bym mieć z nimi nic do czynienia. Swoją drogą nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy się wstydzą
swojej rodziny tylko, dlatego że ktoś z jej członków ma jakąś niepełnosprawność, no ale cuż- na głupotę
jeszcze lekarstwa nie wymyślono. Raczej powinni się wstydzić swojego niedorobienia mózgowego. Takim troglodytom
rzyczę z całego serca, rzeby znaleźli się kiedyś w takiej samej sytuacji co ta Pani i rzeby koło nich
nie przeszedł nawet pies z kulawą nogą.

Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
23.08.2017 00:00

17 z 39: iwkan

Rodzina prubowała jej pomuc ale wina jest po stronie rodziców, a ona sama boi się postawić. Ale masz
rację. Mnie ta sytuacja zmotywowała do tego by zrobić wszystko by się usamodzielnić. I mi się to udało.
Nieraz bywało tak, że gdy rodzina wyjeżdżała zostawałam sama nawet dwa trzy tygodnie. Teraz się pokomplikowało
bo poruszam się na wózku inwalidzkim i nawet teraz myślę nad tym czy jest sposób by się w jakiejś mierze
usamodzielnić, bym mogła jeździć sama, o ile to w ogóle jest możliwe. Nie chcę obciążać męża, choć on
robi wszystko co może, by mi pomóc.

Слава Україні! Sława Ukraini!
23.08.2017 00:30

18 z 39: misiek

Nie wiem- nie znam sytuacji, więc nie oceniam, ale jeśli własny brat nie zaprosił jej na swój ślub to
coś jest tam bardzo nie w porządku.

Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
23.08.2017 00:41

19 z 39: iwkan

I ja tego nie chcę oceniać. Tylko podałam jako przykład właśnie tą panią by pokazać, że poziom rexhabilitacji
i wiedzy nie zależy od wieku. Odpowiadałam Kasi, która pisała że gdy była na kursie starsi ludzie mieli
umiejętności na poziomie dziecka. A przecież mogą być też osoby które straciły wzrok w wieku dorosłym
i one uczą się wszystkiego o d zera.

Слава Україні! Sława Ukraini!
23.08.2017 00:48

20 z 39: dashunt

Witajcie,
Ja bywałem na kilku wyjazdowych szkoleniach, Pierwszy raz za naszego poprzedniego systemu gdy dowiedziałem się o kursie oriętacji to rodzice mnie puścili samego do Białego stoku na 3 tygodnie. Czasy to były nie ciekawe czas ogulnie kiepski, ale po szkoleniu wruciłem do domu już z białą laską i na tyle zoriętowany jak się poruszać że po olsztynie jakoś tam poruszałem się sam. Najpierw oczywiście albo pytałem się rozgarniętych widzących o trasę by opisali mi przeszkody i potem raz przechodziłem z nimi a dalej już sam.
Następnym szkoleniem jakie miałem wyjazdowe to w 91r byłem w Minchien na kursie tańca toważyskiego. Następny wyjazd - to już z z kumplem z klango wybraliśmy się do milanówka na szkolenie tygodniowe z obsługi podstawowej komputera w roku 99. I ostatnie wyjazdowe szkolenie miało miejsce w 2011 w bydgoszczy na szkoleniu systemy pracowniczej rekrutacji. Osobiście mam ... hm mieszane zdanie o wyjazdach samych niewidomych na takowe turnusy bo to dużo stresu a minimum zadowolenia. Albo dobrze jest zkimś na przyczepce jechać by choć w najtrudniejszych rzeczach oriętacyjnych mógł pomóc albo wyjazdem zbiorowym. Ale dzięki takim wyjazdom przeważnie samotnie na te dojazdy do szkoleń, jakoś teraz sam jak trzeba daję sobie rady jeździć wszędzie po kraju pociągami.Serdeczndecznie pozdrawiam
Pies.
P.S. Taką osobę która też porusza się wózkiem inwalidzkim mam okazję znać i nawet razem mamy okazję pracować w redakcji czasami

24.09.2017 18:07

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper