Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Rzecz o seksie niewidomych - artykuł Fundacji Trakt

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

1 z 35: Monia01

Hej, Fundacja Trakt opublikowała artykuł Tomasza Matczaka dotyczący właśnie seksu niewidomych. No więc co o nim myślicie? O artykule, nie o seksie samym w sobie. Swoje zdanie napiszę później i w innym poście, żebyście się nim nie sugerowali przy czytaniu artykułu

http://trakt.org.pl/rzecz-o-seksie-niewidomych-tomasz-matczak/
*** ?? ??
02.03.2022 21:36

2 z 35: Zuzler

I ma rację, i nie ma. Na grupie na Fb w temacie jakiś czas temu się wywiązała dyskusja, z której wynikło, że wcale nie jest to wszystko takie oczywiste, proste, jasne i kolorowe. Ale tu może niech się @Cinkciarz wypowie?

02.03.2022 21:47

3 z 35: Paulinux

Szczerze mówiąc, niektórzy niewidomi nie mają jak zdobyc pewnej wiedzy poza internetem, bo seksuolog też może nie mieć wyczucia i np. zadawać głupie pytania. Ludzie są różni. Dla mnie poza tym jednym zagadnieniem człowiek ma rację, ale nie widzę nic złego w tym, że niewidomi pytają w internecie. To jest najłatwiejzy sposób żeby dowiedzieć się czegoś od innych niewidomych.
ENTJ
03.03.2022 00:57

4 z 35: misiek

I kolejny temat: niewidomi to, niewidomi tamto, niewidomi siamto, a jaki jest sex niewidomych, a jak niewidomi jedzą etc etc. To już serio niedobrze się robi. A w czym my kuźwa jesteśmy inni od reszty pod tym względem? Co, wychowywały nas małpy, a popend mamy taki, że w każdej możliwej chwili bzykamy się jak króliki gdzie popadnie?
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
03.03.2022 01:51

5 z 35: tomecki

Chyba wiem, o jakiej dyskusji mowa. Swego czasu na Typhlosie jakaś dziewczyna spytała o spanking no i zaczęła się dyskusja na dziesiątki postów, z których zdecydowana większość to albo heheszki z autorki lub innych albo dyskusja nad samą dyskusją tj. czy w ogóle takie tematy winny mieć miejsce, a jeśli tak to na jakich warunkach. Do tego przygarść żarcików i oczywiście pretensji do wszystkich i czasem jakiś zagubiony w tłumie post, który jakoś tam odpowiadał na pytanie.
Co do samego artykułu to mam mieszane uczucia. Z jednej strony faktycznie niby czym tu się można różnić, ale coś mi się dziwnie wydaje, że gdyby przepytać z wiedzy na ten temat ileś losowo wybranych osób niewidomych oraz tyluż widzących, wyniki mogłyby okazać się cokolwiek zastanawiające.
Jeśli chodzi o warsztaty z gadżetów to hm… kwestia jeszcze bardziej dyskusyjna, bo fakt, wiele osób ma znacznie większe braki, ale z drugiej strony jeśli jakiś lub jakaś mieszka z rodziną, nie bardzo ma znajomych widzących to nie zawsze, jest możliwość zapoznania się z tematem, bo niby jak. "mama, chodź do seks shopu, bo chcę se popatrzeć na różności" Ok, niektórzy nie będą mieli oporów, ale mam silne przekonanie, że wielu z nas chciałoby coś tam sobie pooglądać, ale wstyd, nieśmiałość, brak odpowiednich kumpli sprawił, że nadal tkwi w niewiedzy. Inna rzecz, czy ten problem powinno się rozwiązywać przez organizację warsztatów z seks zabawek. Możliwe, że problem tkwi gdzieindziej i zamiast pokazywać same zabawki może należałoby sprawić aby uczestnicy zaczęli zdobywać znajomości wśród widzących, uniezależniać się od rodziny itd. Wtedy kwestia wiadomych gadżetów mogłaby rozwiązać się sama, a przy okazji wiele innych problemów również mogłoby okazać się łatwiejszych do pokonania.

03.03.2022 07:20

6 z 35: Paulinux

Seks gadżety nie tylko mają na celu samozadowalanie się. No chyba że próbowałeś zabłysnąć humorem, no to już kwestia gustu ?
ENTJ
03.03.2022 16:01

7 z 35: tomecki

No i właśnie to, co kolega Misiek pisał było dość często spotykaną postawą. Nie ważne o co chodzi, ja musze swoje zdanie w możliwie prześmiewczy sposób wygłosić. Idealny sposób na zjebanie dyskusji dowolnej. Brawo. Właśnie zamiast merytorycznej dyskusji robi się burza. byle tak dalej!

03.03.2022 16:22

8 z 35: cinkciarzpl

Patrząc globalnie i maksymalnie szeroko najwięcej w tym wątku racji ma tomecki. Seks jest po prostu seksem i to jest fakt, ale sprowadzanie całej sprawy li tylko do stosunku płciowego jest bardzo płytkie co widać u autora artykułu, który twierdzi, jakoby niewidomy potrafił dostrzec nieatrakcyjność ciała partnera, dziwi go, że ktoś może pomyśleć inaczej. Ja tam mam tak szeroki próg atrakcyjności, że można śmiało powiedzieć, że kwestia cielesności w kontekście seksualnym mnie kompletnie nie obchodzi. Figura, wielka baba, mała drobinka wszystko to nie ma dla mnie znaczenia i jestem pewny że nie tylko dla mnie. Liczy się po prostu co innego a być może ludzie ciekawi są, co? No i nie jestem zwolennikiem sprowadzania nas do roli dziwolągów. Trzeba po prostu być otwartym i odpowiadać ludziom na pytania oczywiście w miarę naszych granic osobistych, bo jeżeniem się na wszystko robimy sobie moim zdaniem nomen omen krecią robotę. Autor widać że wychodzi trochę z pozycji konserwatywnych. Nie rozumie np. portali społecznościowych traktując je najprawdopodobniej jako wykwit mody czy ekshibicjonizm. Ok, być może jest to prawda obiektywna, ale takie mamy czasy i chcąc nie chcąc albo zarabiasz, albo tracisz i w tym kontekście dyskusje na temat seksu czy związków między nami tu w środowisku powinny być czymś normalnym. Niestety problem polega na tym, że nasze środowisko jest na to zbyt małe, prawie każdy prawie każdego przynajmniej kojarzy więc takie dyskusje utrzymujące jako taki poziom są niezwykle trudne. Potwierdzać tę obserwację może fakt, iż ludzie z niewielkimi znajomościami w środowisku są w tym względzie odważniejsi i potrafią się dzielić np. swoimi przeżyciami ponieważ czują się bardziej anonimowi. I nie jest to wcale poziom „hehe, wczoraj przeleciałam górala, hehe”. Raczej coś na zasadzie; „Czy wy macie podobnie”, albo „Jak zrobić, żeby było lepiej, bo coś tam”? Dzielenie się takimi rzeczami pozwala uświadomić sobie, że ludzie są różni, że nie jesteśmy w czymś sami, że to, że facet nie tryska co 15 minut to nie patologia, że każdy ma swój próg wytrzymałości i nie jest to powód do nazywania kogoś oziębłą czy impotentem, że niektóre zachowania w związku raczej nie świadczą o dobrych zamiarach, czy o tym, że wszystko jest ok. Takie po prostu ludzkie podejście.
Co do szkoleń, trochę jest w tym racji i jednocześnie jej nie ma. Z jednej strony powszechnie wszyscy wiemy, jak to wygląda. Szkolić można nawet z tego, co samodzielnie myślący człowiek sam sobie potrafi doczytać. Szczególnie widać to w obszarze technologii. Szkolenie z Windowsa, szkolenie z Androida, szkolenia z Iphone'a bo taki dobry dla niewidomych, szkolonka z Maców po których komp leży właściwie dalej. Powiedzcie, czy przeciętni widzący potrzebują takich rzeczy? Nie, oni po prostu biorą coś do ręki i klikają. Producenci projektują przecież swoje dzieła dla idiotów. Ale u nas trzeba robić szkolenia akurat z tego konkretnego sprzętu, zamiast np. rozwijać u niewidomych postawę pt. "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz", zachęcać do samozaparcia, interesowania się, poszukiwania samodzielnie wiedzy dla tego moim zdaniem tak popularny u nas jest prościutki Iphone ale to nie na ten temat. Hej, grupy na facebooku, listo typhlos, to o was, czasem jakość pytań tam zadawanych jest cudowna nie raz nawet tutaj trafi się pytanie świadczące o tym, że ktoś nie przeprowadził nawet wstępnego rozeznania.
Rozumiem więc, że kogoś może irytować kolejny obszar do szkoleń, bo pójdzie publiczny hajs etc. Z drugiej strony jednak jest to obszar zaniedbany i trzeba niestety sobie radzić samemu, a inicjacja seksualna to bardzo, bardzo prze kurwa ważny moment w życiu człowieka każdego z osobna, oraz każdej pary z osobna, rozpatrywany nawet w psychologii śledczej przy analizie sprawców przestępstw czy dynamiki jakiejś relacji. I tu opowiem wam anegdotę, którą znowuż, o hermetyczne środowisko częściowo pewnie znacie zwłaszcza jak ktoś ze mną kiedyś coś bardziej :P. Jak wiadomo, w ośrodku w Owińskach na WDŻ dostałem się jak większość pod skrzydełka katechetki wygadującej takie głupoty, że to szkoda szczempić cokolwiek, która najogólniej mówiąc na tych zajęciach tylko prowadziła swoje monologi i to było tyle. Starałem się więc edukować samodzielnie po przez audycje radiowe, książki itd. No i niby coś tam wiedziałem, coś tam wywnioskowałem. Nie śpieszyło mi się za nadto do puciania, więc na pewnym etapie po prostu poprzestałem i tyle. Kręciły mnie dziewczyny i takie tam, ale sposobności raczej brak żeby nieco popraktykować. Aż poznałem przez neta dziewczynę, która w ramach prezentu świątecznego postanowiła zrobić mi paczkę, w której znalazła się min. prezerwatywa. A był to czas, kiedy rodzice otwierali wszystko, co przyszło do domu nie zależnie od adresata. Wierzcie mi, że do dzisiaj z potwornym zażenowaniem wspominam sytuację, gdy przyszła do mnie matka, podała mi pudełeczko i zapytała po prostu, co to jest. Rozpakowałem i dalej nic. I tak to sobie zostało zawieszone. Traumę mam do dzisiaj do tego stopnia, że reakcja lękowa występuje już wtedy, gdy widzę podobny kształt, o założeniu tego i to jeszcze w sytuacji seksualnej nie ma mowy. A wystarczyło żeby ktoś mi ową gumkę oraz jej szybką obsługę kiedyś na spokojnie pokazał, nie robiąc z tego nie wiadomo czego, traktując jak po prostu przedmiot codziennego użytku. Sytuacje partnerskie w kontekście seksualnym nie nadają się do tego, a pozaseksualne nie rozwiązują teraz problemu bo reakcja. Latające dłonie etc. I tak to sobie jest, a ja zwykle obciążam partnerki tematem antykoncepcji i puki tego nie załatwią nie ma penetracji i nie ma możliwości odstępstw. Partnerek nie zmieniam co miesiąc, więc hiva się za specjalnie nie obawiam zresztą z propozycją gumki spotkałem się ledwie raz.
Szczęśliwie, w ogólnodostępnych szkołach, o ile wiem, jest z tym już nieco lepiej zwłaszcza w dużych miastach więc może kolejnych traum tego typu już nie produkują.
Co do wibratorów, zabawek itd, pamiętajmy, że to jest sprzęt jak każdy. Może mieć bardziej lub mniej wyczuwalne przyciski, być trudniejszy lub łatwiejszy w obsłudze. Tego nam raczej w seksszopie nie pokarzą. To są sprzedawcy po prostu i czasem coś może się wydawać super przy oglądaniu, ale niewygodne tak na serio. I choćby w tym kontekście można by sobie pogadać. Czy zaraz warsztaty to nie wiem, ale fakt też jest taki, że jeśli ktoś nie widzi to pojęcia o takich np. pozycjach seksualnych nie ma. Pół biedy, gdy trafi na odpowiedniego partnera. Ale jeśli nie trafi, to nie będzie wiedział a potem partnerka się zmieni za X lat i trafi na doświadczoną, która będzie wymagała figur a nie każda ma talent do powiedzmy, pedagogiki. Ponownie wstyd, zażenowanie, o opadzie nie wspomnę. :P
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
03.03.2022 16:52

9 z 35: balteam

Ja przede wszystkim zauważam, że niektórzy piszą jak to niewidomi o seksie nie potrafią rozmawiać, ale akurat sporo z moich widzących znajomych niespecjalnie też by pisało o tym kiedy dochodzą, nawet bardziej anonimowo, także ile ludzi tyle opinii.
Jedyna przeszkoda do pisania tu o swoich seksualnych przygodach to to, że każdy zna każdego, ale i anonimowo, niespecjalnie chciało by mi się pisać o moich intymnych sprawach. Jeśli kto chce, to spoko, niech sobie pisze, nie mam nic do tego.
Co do pokazywania różnych gadżetów itd, moim zdaniem trzeba uczyć bardziej jak tą wiedzę zdobywać, żeby właśnie nie bać sięzapytać w związku jak czegoś się nie ogarnia, seks to dosyć naturalna sprawa, więc dla większości osó nie jest mega trudne nauczyć się co i jak, ciężko mi jest sobie wyobrazić sytuację gdzie dwie osoby idą do łóżka i ta nawet megadoświadczona narzuca taki poziom, że boję się odezwać żeby nie wyjść na nieogarniętego :P
O samych gadżetach można poczytać w necie, są te seskshopy, aż dla testó normalnie przejdę się kiedyś żeby sprawdzić czego się dowiem, pewnie zależy od sklepu.
Na pewno podstawy powinny być uczone w szkołach, a nie robione szkolenia jak gumkę założyć.
Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
03.03.2022 19:54

10 z 35: cinkciarzpl

Co do samej dyskusji, to sądzę, że problem jednak jakiś jest. Patrząc na internet chodźby forum wizaz.pl. Kiedyś było skarbnicą. Nie wiem, jak to jest obecnie, ale anonimowość (nicki zamiast imion i nazwisk jak na fb) powodowała, że ludzie na prawdę pisali tam swego czasu o wszystkim, a moderacja skutecznie eliminowała trolle wszelakie. Więc tak, to raczej kwestia środowiska i jego hermetyczności, no bo znajdzie się ktoś, kto po prostu kulturalnie na poziomie się wypowie o czymś i zaraz zaczną się plotki, ploteczki etc. W otwartym necie tego nie ma, więc nie zdziwiłbym się, gdy bym czasem właśnie na wizazu przypadkiem spotkał jakiegoś ślepaczka :P
Poza tym nie zapominajmy, że ludzie oraz ich charaktery są różne i czasem sam fakt, że ktoś czuje się mniejszy od partnera w sensie psychicznym może skutecznie coś w łóżku i poza nim popsuć. Więc jednemu szkolenie z zakładania potrzebne będzie, innemu nie.
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
03.03.2022 22:21

11 z 35: misiek

Ale tu piszesz o rzeczach tak oczywistych, że bardziej już się nie da, z resztą temat przegadany w wątku, bodajże seksualność niewidomych.
-- (cinkciarzpl):
Patrząc globalnie i maksymalnie szeroko najwięcej w tym wątku racji ma tomecki. Seks jest po prostu seksem i to jest fakt, ale sprowadzanie całej sprawy li tylko do stosunku płciowego jest bardzo płytkie co widać u autora artykułu, który twierdzi, jakoby niewidomy potrafił dostrzec nieatrakcyjność ciała partnera, dziwi go, że ktoś może pomyśleć inaczej. Ja tam mam tak szeroki próg atrakcyjności, że można śmiało powiedzieć, że kwestia cielesności w kontekście seksualnym mnie kompletnie nie obchodzi. Figura, wielka baba, mała drobinka wszystko to nie ma dla mnie znaczenia i jestem pewny że nie tylko dla mnie. Liczy się po prostu co innego a być może ludzie ciekawi są, co? No i nie jestem zwolennikiem sprowadzania nas do roli dziwolągów. Trzeba po prostu być otwartym i odpowiadać ludziom na pytania oczywiście w miarę naszych granic osobistych, bo jeżeniem się na wszystko robimy sobie moim zdaniem nomen omen krecią robotę. Autor widać że wychodzi trochę z pozycji konserwatywnych. Nie rozumie np. portali społecznościowych traktując je najprawdopodobniej jako wykwit mody czy ekshibicjonizm. Ok, być może jest to prawda obiektywna, ale takie mamy czasy i chcąc nie chcąc albo zarabiasz, albo tracisz i w tym kontekście dyskusje na temat seksu czy związków między nami tu w środowisku powinny być czymś normalnym. Niestety problem polega na tym, że nasze środowisko jest na to zbyt małe, prawie każdy prawie każdego przynajmniej kojarzy więc takie dyskusje utrzymujące jako taki poziom są niezwykle trudne. Potwierdzać tę obserwację może fakt, iż ludzie z niewielkimi znajomościami w środowisku są w tym względzie odważniejsi i potrafią się dzielić np. swoimi przeżyciami ponieważ czują się bardziej anonimowi. I nie jest to wcale poziom „hehe, wczoraj przeleciałam górala, hehe”. Raczej coś na zasadzie; „Czy wy macie podobnie”, albo „Jak zrobić, żeby było lepiej, bo coś tam”? Dzielenie się takimi rzeczami pozwala uświadomić sobie, że ludzie są różni, że nie jesteśmy w czymś sami, że to, że facet nie tryska co 15 minut to nie patologia, że każdy ma swój próg wytrzymałości i nie jest to powód do nazywania kogoś oziębłą czy impotentem, że niektóre zachowania w związku raczej nie świadczą o dobrych zamiarach, czy o tym, że wszystko jest ok. Takie po prostu ludzkie podejście.
Co do szkoleń, trochę jest w tym racji i jednocześnie jej nie ma. Z jednej strony powszechnie wszyscy wiemy, jak to wygląda. Szkolić można nawet z tego, co samodzielnie myślący człowiek sam sobie potrafi doczytać. Szczególnie widać to w obszarze technologii. Szkolenie z Windowsa, szkolenie z Androida, szkolenia z Iphone'a bo taki dobry dla niewidomych, szkolonka z Maców po których komp leży właściwie dalej. Powiedzcie, czy przeciętni widzący potrzebują takich rzeczy? Nie, oni po prostu biorą coś do ręki i klikają. Producenci projektują przecież swoje dzieła dla idiotów. Ale u nas trzeba robić szkolenia akurat z tego konkretnego sprzętu, zamiast np. rozwijać u niewidomych postawę pt. "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz", zachęcać do samozaparcia, interesowania się, poszukiwania samodzielnie wiedzy dla tego moim zdaniem tak popularny u nas jest prościutki Iphone ale to nie na ten temat. Hej, grupy na facebooku, listo typhlos, to o was, czasem jakość pytań tam zadawanych jest cudowna nie raz nawet tutaj trafi się pytanie świadczące o tym, że ktoś nie przeprowadził nawet wstępnego rozeznania.
Rozumiem więc, że kogoś może irytować kolejny obszar do szkoleń, bo pójdzie publiczny hajs etc. Z drugiej strony jednak jest to obszar zaniedbany i trzeba niestety sobie radzić samemu, a inicjacja seksualna to bardzo, bardzo prze kurwa ważny moment w życiu człowieka każdego z osobna, oraz każdej pary z osobna, rozpatrywany nawet w psychologii śledczej przy analizie sprawców przestępstw czy dynamiki jakiejś relacji. I tu opowiem wam anegdotę, którą znowuż, o hermetyczne środowisko częściowo pewnie znacie zwłaszcza jak ktoś ze mną kiedyś coś bardziej :P. Jak wiadomo, w ośrodku w Owińskach na WDŻ dostałem się jak większość pod skrzydełka katechetki wygadującej takie głupoty, że to szkoda szczempić cokolwiek, która najogólniej mówiąc na tych zajęciach tylko prowadziła swoje monologi i to było tyle. Starałem się więc edukować samodzielnie po przez audycje radiowe, książki itd. No i niby coś tam wiedziałem, coś tam wywnioskowałem. Nie śpieszyło mi się za nadto do puciania, więc na pewnym etapie po prostu poprzestałem i tyle. Kręciły mnie dziewczyny i takie tam, ale sposobności raczej brak żeby nieco popraktykować. Aż poznałem przez neta dziewczynę, która w ramach prezentu świątecznego postanowiła zrobić mi paczkę, w której znalazła się min. prezerwatywa. A był to czas, kiedy rodzice otwierali wszystko, co przyszło do domu nie zależnie od adresata. Wierzcie mi, że do dzisiaj z potwornym zażenowaniem wspominam sytuację, gdy przyszła do mnie matka, podała mi pudełeczko i zapytała po prostu, co to jest. Rozpakowałem i dalej nic. I tak to sobie zostało zawieszone. Traumę mam do dzisiaj do tego stopnia, że reakcja lękowa występuje już wtedy, gdy widzę podobny kształt, o założeniu tego i to jeszcze w sytuacji seksualnej nie ma mowy. A wystarczyło żeby ktoś mi ową gumkę oraz jej szybką obsługę kiedyś na spokojnie pokazał, nie robiąc z tego nie wiadomo czego, traktując jak po prostu przedmiot codziennego użytku. Sytuacje partnerskie w kontekście seksualnym nie nadają się do tego, a pozaseksualne nie rozwiązują teraz problemu bo reakcja. Latające dłonie etc. I tak to sobie jest, a ja zwykle obciążam partnerki tematem antykoncepcji i puki tego nie załatwią nie ma penetracji i nie ma możliwości odstępstw. Partnerek nie zmieniam co miesiąc, więc hiva się za specjalnie nie obawiam zresztą z propozycją gumki spotkałem się ledwie raz.
Szczęśliwie, w ogólnodostępnych szkołach, o ile wiem, jest z tym już nieco lepiej zwłaszcza w dużych miastach więc może kolejnych traum tego typu już nie produkują.
Co do wibratorów, zabawek itd, pamiętajmy, że to jest sprzęt jak każdy. Może mieć bardziej lub mniej wyczuwalne przyciski, być trudniejszy lub łatwiejszy w obsłudze. Tego nam raczej w seksszopie nie pokarzą. To są sprzedawcy po prostu i czasem coś może się wydawać super przy oglądaniu, ale niewygodne tak na serio. I choćby w tym kontekście można by sobie pogadać. Czy zaraz warsztaty to nie wiem, ale fakt też jest taki, że jeśli ktoś nie widzi to pojęcia o takich np. pozycjach seksualnych nie ma. Pół biedy, gdy trafi na odpowiedniego partnera. Ale jeśli nie trafi, to nie będzie wiedział a potem partnerka się zmieni za X lat i trafi na doświadczoną, która będzie wymagała figur a nie każda ma talent do powiedzmy, pedagogiki. Ponownie wstyd, zażenowanie, o opadzie nie wspomnę. :P

--
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
04.03.2022 01:29

12 z 35: djsenter

Nic nie jest przegadane, takie kwestie zawsze warto poruszać.
Seks to nie jest maszyna która ma znane trybiki i wszystko śmiga, a miast tego w chooj dużo czynników się składa na szczęśliwy i obiektywnie satysfakcjonujący stosunek.
Są to aspekty psychologiczne, fizyczne, emocjonalne, etc i osobiście jestem bardzo wdzięczny Cinkciarzowi za to, że conieco o nich piszę nam tutaj na forum.
INFJ
04.03.2022 11:56

13 z 35: magmar

Nie Miśku, jeśli jesteśmy inni to w jednym, na początku nie mamy skąd czerpać wzorca, to może być dla nas bardziej stresujące.
Zauważ, że ktoś pokazuje nam białą laskę, albo jak się kroi nożem i widelcem.
Tej sprawy nie załatwi za nas rehabilitant, nauczyciel orientacji przestrzennej.
Dlatego rozumiem ludzi zadających pytania, może to jest jedyna droga, bo w sieci zostaną anonimowi przez co łatwiej jest pokonać wstyd.
I osoby widzące miały w szkołach przedmiot dotyczący tego zagadnienia, jest to podstawa programowa.
Uważam, że młodym jednostkom niewidomyn (szczególnie dziewczynom) powinno się omówić bardzo gruntownie temat antykoncepcji.
Żeby wiedziały jak się zabezpieczać, spotkałam się z opiniami, że więcej dziewczyn niewidomych boi się zajść w ciążę , umówmy się w tym przypadku trudniej jest wychować dziecko, ale to już było omówione gdzie indziej.





-- (misiek):
I kolejny temat: niewidomi to, niewidomi tamto, niewidomi siamto, a jaki jest sex niewidomych, a jak niewidomi jedzą etc etc. To już serio niedobrze się robi. A w czym my kuźwa jesteśmy inni od reszty pod tym względem? Co, wychowywały nas małpy, a popend mamy taki, że w każdej możliwej chwili bzykamy się jak króliki gdzie popadnie?

--
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
04.03.2022 23:14

14 z 35: misiek

Magmar niebardzo rozumiem, jakiego wzorca? Każdemu za małolata trzeba wytłumaczyć z czym wiąże się seks niezależnie od tego, czy widzisz, czy nie. To mam rozumieć, że nigdy samej z siebie nie pociągali cię faceci, czy jak? Sorry, że tak prosto z mostu, ale jak ty do mnie, tak ja do ciebie.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
05.03.2022 01:23

15 z 35: magmar

Tak, jeśli ośrodki w programie edukacyjnym uwzględniają takie prelekcje cofam swoje słowa.
Weź pod uwagę, że wiele osób niewidomych trafia właśne do ośrodków.


Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
05.03.2022 11:14

16 z 35: cinkciarzpl

Uwzględnianie, a realizacja i jakość zajęć to dwie sprawy jak pisałem wyżej.
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
05.03.2022 13:57

17 z 35: magmar

To na inny wątek, chciałam tylko podkreślić, że jest mniejszy dostęp do edukacji w tym zakresie i nie ma co podnosić o to larum.
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
05.03.2022 14:29

18 z 35: cinkciarzpl

Nikt nie podnosi, magumarze :)
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
05.03.2022 14:37

19 z 35: magmar

Ty nie.

Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
05.03.2022 16:35

20 z 35: piecberg

Moim zdaniem można młodziakom w szkole powiedzieć na temat różnej antykoncepcji, ale na tym koniec. Co do seksu to sprawa instynktu i nikomu nie trzeba niczego wyjaśniać bo sam się nauczy. Mówienie młodym ludziom kawa na ławę co i jak działa jest pozbawianiem ich odkrywania samemu piękna seksu, intymności, itd.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
13.03.2022 01:52

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper