Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Postrzeganie widzących przez niewidomych

Wróć do listy wątków

1 z 3

Następna

1 z 55: pajper

Jestem prawie pewien, że tu był taki temat, ale teraz nie mogę go nigdzie znaleźć, a więc albo jestem ślepy, albo to była jakaś szersza dyskusja w istniejącym wątku.

Wątek zainspirowany dyskusją w temacie "Zderzenie światów.".
Odnoszę czasem wrażenie, że osoby niewidome mają jakiś dziwny stosunek do widzących, jest wiele stereotypów i opinii, których trudno się doszukiwać w czym innym, niż niezrozumieniu.

Co o tym myślicie? Macie jakieś przemyślenia na ten temat?
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
07.11.2021 18:10

2 z 55: agnieszka

Niestety coś takiego zaobserwowałam na Eltenie. W rzadnym razie nie jest to zarzut do projektu, ale pobierznie przeglądając dyskusje odniosłam wrażenie, że jest ten podział na my niewidomi i oni widzący. Być może niektórzy nie mają możliwości spędzania czasu w swoim naturalnym środowisku. Uwaga, nie piszę wśród widzących, ale w swojej społeczności. Przez to kontakt ze znajomymi rekompensują sobie aktywnością w sieci. Z tego niestety mogą wynikać różne, dziwne przekonania, że widzący tylko rozprawiają o filmikach i memach itd. ale skąd ktoś, kto nie ma możliwości spotkać się na żywo, iść na kawę lub imprezę ze znajomymi ma mieć wiedzę w tym zakresie? Kiedyś zrobiło mi się nieco dziwnie, jak czytałam relacje, że na Klango odwalało się to, a na Teamtalku tamto i nasunął się przykry wniosek, że niektórzy nie mogli spędzić młodzieńczych lat gdzieś wśród przyjaciół, włucząc się po mieście, a pozostała im jedynie rzeczywistość wirtualna. Nie jest to z mojej strony krytyka, bo niech każdy sobie działa jak mu dobrze. Różne są sytuacje i potrzeby poszczególnych osób.

07.11.2021 21:36

3 z 55: Lowca_Androidow

Pajper, w końcu się zdecyduj, jesteś ślepy czy nie? :D
Jeden już tu taki jest, zamknął oczy i śmiga z białą laską zamiat otworzyć oczy :D
Dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierali i pomagali, wszystkim tym, z którymi miło się gawędziło i spędzało czas. Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę. Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę. Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest.. Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku. Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy... Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
07.11.2021 22:14

4 z 55: tomecki

Myślę, że generalnie ludzie mają tendencje do uproszczeń, z resztą nie. Nie myślę tylko czytałem to wielokrotnie w mundrych książkach więc raczej ma to sens. Z resztą tak musi być, inaczej każdy prędzej czy później zwariuje. Zapewne większość z nas natknęła się na dyskusje, napomnienia wielu ludzi coby nie zwracać uwagi tylko na wygląd. Skoro tyle się o tym trąbi to zapewne coś jest na rzeczy, a jeśli tak to faktycznie te widzące to gupie som tym bardziej, że w naszym, ślepym gronie baardzo często podkreśla się, że wygląd zewnętrzny nie ma lub prawie nie ma znaczenia.
Druga rzecz: ile razy w szkole masowej lub nawet na jakimś spotkaniu np. brata z kumplami można napotkać taki oto dialog:
- ee, paacz!
- ty, zajebiste! buhahaha
Często niewidomi są jakoś tam odrzucani przez rówieśników. Dorasta więc taki jeden z drugim w izolacji mając ciągle w pamięci te zajebistości będąc w coraz mniejszym kontakcie z widzącymi. W dodatku ciągle i ciągle słyszy się, że ludzie teraz płytcy, że pisze się emotkami, że memy, że Instagram i wychodzi obraz widzącego głupa, wiecznie wpatrzonego w filmiki z kotami interesującego się "informatykom i muzykom" czyt. gram w gry i słucham wszyskiego. No po za techniawą, metalem i hiphopem i discopolem, bo to wieśniackie. Ale tak po za tym to wszyskiego. aha i jeszcze dżezu nie, klasyki też nie, bo to jakieś smęty są, a tak po za tym to wszyskiego.
Wydaje mi się również, że sporo osób, które faktycznie dobrze zintegrowały się z widzącymi raczej rzadko udzielają się na forach dedykowanych niewidomym, bo i po co? mają kilku znajomych, których w razie czego zapytają o sprzęt czy program do czegoś tam, a możliwość pogadania se załatwiają bez udziału sieci, a jeśli nawet to niewidomi stanowią jakąś tam, niekoniecznie dużą część kontaktów. Tym bardziej więc rośnie odsetek nieznających społeczeństwa ludzi w miejscach dedykowanych niewidomym

07.11.2021 23:48

5 z 55: misiek

Bo, co niektórzy wolą się zamknąć we własnym świecie z własnymi zabawkami i nic ponad to.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
08.11.2021 01:59

6 z 55: piecberg

Mechanizmy obronne ślepowronków.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
08.11.2021 02:22

7 z 55: dariusz.1991

No cóż. Ja w takich sytuacjach pytałem, co jest takie zajebiste. I zazwyczaj uzyskiwałem odpowiedź.
-- (tomecki):
Myślę, że generalnie ludzie mają tendencje do uproszczeń, z resztą nie. Nie myślę tylko czytałem to wielokrotnie w mundrych książkach więc raczej ma to sens. Z resztą tak musi być, inaczej każdy prędzej czy później zwariuje. Zapewne większość z nas natknęła się na dyskusje, napomnienia wielu ludzi coby nie zwracać uwagi tylko na wygląd. Skoro tyle się o tym trąbi to zapewne coś jest na rzeczy, a jeśli tak to faktycznie te widzące to gupie som tym bardziej, że w naszym, ślepym gronie baardzo często podkreśla się, że wygląd zewnętrzny nie ma lub prawie nie ma znaczenia.
Druga rzecz: ile razy w szkole masowej lub nawet na jakimś spotkaniu np. brata z kumplami można napotkać taki oto dialog:
- ee, paacz!
- ty, zajebiste! buhahaha
Często niewidomi są jakoś tam odrzucani przez rówieśników. Dorasta więc taki jeden z drugim w izolacji mając ciągle w pamięci te zajebistości będąc w coraz mniejszym kontakcie z widzącymi. W dodatku ciągle i ciągle słyszy się, że ludzie teraz płytcy, że pisze się emotkami, że memy, że Instagram i wychodzi obraz widzącego głupa, wiecznie wpatrzonego w filmiki z kotami interesującego się "informatykom i muzykom" czyt. gram w gry i słucham wszyskiego. No po za techniawą, metalem i hiphopem i discopolem, bo to wieśniackie. Ale tak po za tym to wszyskiego. aha i jeszcze dżezu nie, klasyki też nie, bo to jakieś smęty są, a tak po za tym to wszyskiego.
Wydaje mi się również, że sporo osób, które faktycznie dobrze zintegrowały się z widzącymi raczej rzadko udzielają się na forach dedykowanych niewidomym, bo i po co? mają kilku znajomych, których w razie czego zapytają o sprzęt czy program do czegoś tam, a możliwość pogadania se załatwiają bez udziału sieci, a jeśli nawet to niewidomi stanowią jakąś tam, niekoniecznie dużą część kontaktów. Tym bardziej więc rośnie odsetek nieznających społeczeństwa ludzi w miejscach dedykowanych niewidomym

--

08.11.2021 08:51

8 z 55: papierek

Mi czasem chce się pytać, czasem nie. Bo też tak cały czas pytać o wszystko co oni sobie pokazują, to męczące dla mnie i dla nich. Przynajmniej dla mnie by było, gdyby mnie tak ktoś o wszystko pytał. Ale czasem owszem.
po co mi sygnatura?
08.11.2021 08:56

9 z 55: dariusz.1991

Potem ludzie się przyzwyczajają i tłumaczą sami. Nie mówię, że jakoś specjalnie o tym myślą, ale włącza się naturalny odruch.

08.11.2021 09:01

10 z 55: dariusz.1991

Tak samo, po kilku dniach widzący nie pytają Cię, automatycznie czy ci pomóc tylko znając naszą specyfikę wiedzą, jak zareagować.

08.11.2021 09:07

11 z 55: agnieszka

Tomecki O, to ja też tak robię. Używam emotek i to sporo! Niektóre memy są fajne! Wygląd, kwestia jak się prezentuje jest dla mnie istotna :)Trudno mi oszacować jaka jest tendencja wśród osób z poważną niepełnosprawnością wzroku. Jak gdzieś pisałam znam osobę, która nie stara się niwelować niedoskonałości, a mogłaby w bardzo prosty sposób to zrobić, ale znam też 2 takie osoby dla których wygląd jest ważny.
Co do miejsc nam dedykowanym, myślę, że to zależy od ich charakteru i bywa różnie u poszczegulnych osób. Rzeczywiście niewiele z nich korzystam, raczej by zadać konkretne pytanie, lub odpowiedzieć. Nie należę natomiast do grup towarzyskich i na Eltenie też raczej nie wypowiadam się w luźnych wątkach, pewnie dlatego, że nie znalazłam tu osób, z którymi by mnie więcej łączyło, ale to nie oznacza, że ich tu nie ma! Właśnie tu bym nie uproszczała. Myślę, że można spotykać się ze znajomymi, a także skrobnąć coś na forum dla nas. Ja akurat mało wypowiadam się towarzysko w sieci, ale to z powodu wirtualnego kontaktu. Wolę po prostu na żywo, wyjść gdzieś z przyjaciółmi, spotkać się fizycznie.
Papierek, co do kwestii opisywania. Ja akurat mam takie szczęście, że kiedyś zapytałam o wstawioną na messengerową grupę fotkę, a teraz znajomi odruchowo mi opisują. Tak samo w spotkaniach realnych.

08.11.2021 10:34

12 z 55: cinkciarzpl

Szczęściara. Mi się zdarzało prosić, prosić.. No ile można? Potem człowiek się zniechęca.
No i to doświadczenie memiarstwa, wizualnego kontentu, skupiania się na naturalnych dla ludzi bodźcach wzrokowych, który troszkę też jest świadectwem nieco innego stylu życia nieślepego społeczeństwa oraz odżucenia w związku z innością jest po prostu doświadczeniem wielu nastolatków w szkołach. Jak powiadam, jesteś szczęściarą. Potem oczywiście sytuacja często się zmienia na plus, zwłaszcza gdy ludzie dorośleją ale z przyczyn wielu spoooory odsetek ślepiątek nie jest już w stanie podjąć kolejnego wysiłku by przekonać się że nie muszą zostać wcale odżuceni. W efekcie częste są maski, gruboskórność etc.
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
08.11.2021 11:41

13 z 55: tomecki

Nie no jasne, że można pytać, rozmawiać itd. Starałem się jakoś przedstawić sposób myślenia niektórych osób i motywy bez próby usprawiedliwiania czegokolwiek.

08.11.2021 11:43

14 z 55: pajper

Tak, okres gimnazjalny jest trudny, dla mnie był bardzo w każdym razie. Zaryzykuję twierdzenie, że w tym wieku integracja jest praktycznie niemożliwa. Są oczywiście wyjątki, a nawet przyjaźnie u mnie wyciągnięte z tamtego czasu, ale ogólnie gdy młodzież ma 13-15 lat, jest młodzieżą trudną.
Potem, jak zaczyna się liceum, ludzie muszą zacząć dojrzewać, myśleć poważnie o przyszłości, pewne zachowania się zacierają.

Paradoksalnie można uznać, że to jakiś tam argument za ośrodkami i opuszczaniem ich w liceum, ale to taka dywagacja tylko w innym kontekście.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
08.11.2021 11:45

15 z 55: pajper

Po chwili refleksji nad moim ostatnim wpisem, tak przynajmniej było za czasów gimnazjów. Teraz jakby 1 i 2 gimnazjum to klasy 7 i 8, a 3 gimnazjum to już 1 liceum.
Jak to na ten tygiel i zachowania wpłynęło, nie wiem.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
08.11.2021 11:52

16 z 55: cinkciarzpl

Na studiach też nie zawsze jest lepiej. Sam Dawidzie wspomniałeś o swoich doświadczeniach w innym wątku. Ja miałem nieco podobne, tzn wyścig szczurów i około 20 osób na roku z czego kontakt z trzema w tym jedna w rodzinie miała niewidomego więc nie stawiała murów, dystansu itd. Śmiem twierdzić, że reszta roku była zintegrowana o wiele bardziej, to znaczy istniały dwa zwalczające się obozy nie mniej jakoś tak na masowe chlanie mnie nie zapraszano. Wszystko chyba zależy jednak od szczęścia. Dość dobrze znana mi swego czasu kolerzanka opowiadała że studiowała w moim mieście i w X. W X integra wypadła zajebiście, w moim mieście wcale i opisywała dokładnie takie same postawy braci studenckiej. Pamiętajmy też o internatach, one odgrywają niebagatelną rolę. Człowiek po ośrodku wraca do domu, czyli do nikąd, nie wrośnięty wogóle w tkankę społeczną.
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
08.11.2021 11:55

17 z 55: pajper

Ja mam inne doświadczenia.
Na studiach inność i brak integracji, jakiś tam wyścig szczurów także. Ale tylko tyle.
Gimnazjum to czas znęcania się psychicznego nad słabszymi, podziałów my-ty, spełniania zachcianek klasowych guru... Tu fakt, że jeszcze osoba niewidoma może sobie dobrze radzić, tym bardziej nastawia klasę przeciw takiej osobie.
Ojj, dużo mógłbym opowiadać o tym, co w moim gimnazjum się działo. Dość powiedzieć, że był to jedyny moment mojej edukacji, gdy naprawdę rozważałem ucieczkę, bo inaczej tego nazwać nie można, do ośrodka.
Jak wiecie nie zdecydowałem się na to i bardzo się z tego cieszę, ale bardzo dobrze rozumiem ludzi, którzy to zrobili, a znam takich.

Dla porównania w liceum po tym już nie było śladu. Z jednymi trzymałem się bardziej, z innymi mniej, byli milsi i mniej mili, ale takiego systemowego niszczenia, że tak to ujmę, już nie było wcale.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
08.11.2021 12:00

18 z 55: agnieszka

Pajper jeśli chodzi o okres gimnazjalny może się sprawdzić inne rozwiązanie niż ośrodek - przynajmniej u mnie się sprawdziło. Mieć jakąś grupkę po za szkołą, jakieś dodatkowe zajęcia, gdzie ludzie mają fajną pasję, którą chcą rozwijać. Może to być muzyka, jakieś inne zajęcia, koła literackie - co kto lubi i na co mu wzrok pozwala.

08.11.2021 12:07

19 z 55: cinkciarzpl

No mówimy o tym samym. Z gimnazjum, a dodajmy że było to przy jednym z ośrodków pamiętam podobne rzeczy. Szczególnie osoby słabowidzące które dokuczały, znęcały się. Była taka jedna co przyjaźniła się z tą samą kolerzanką, o której pisałem i opowiadała że kontakt z niewidomymi chłopakami niszczy mózg. Ale tak na prawdę, ludzkie zachowania trudno przewidzieć. Mniej więcej od 12 do 15, 16 lat miałem na wsi takie kumpele od wszystkiego i niczego, raz w tygodniu się widzieć musieliśmy. Jedna z nich bardzo mi pomagała nawet w tematach okołowzrokowych, starała się zaprzyjaźnić. Jakoś tak się stało, że to siadło po kilku latach. A potemtrafiła do naszego liceum jako najgorsza sucz, gnębiciel, agresor etc.
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
08.11.2021 12:09

20 z 55: agnieszka

Znowu jestem szczęściarą. Studia okazały się dla mnie wspaniałym czasem. Trwałe przyjaźnie, wyjścia, wyjazdy także zagraniczne, udział w świetnych projektach. Teraz na podyplomowych także świetni ludzie i atmosfera.

08.11.2021 12:11

Wróć do listy wątków

1 z 3

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper