Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Zderzenie światów.

Wróć do listy wątków

2 z 4

Poprzednia
Następna

21 z 62: Zuzler

Myślę, że mechanizm, który kieruje ludźmi w tych wypadkach jest ten sam. Choćby dlatego, że nieraz oprzeć się trudno wrażeniu, że nas traktują też jakbyśmy z intelektem mieli coś nie teges.

06.11.2021 17:14

22 z 62: Krzycha

A to prawda. Niejednokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że skoro niewidomy ma coś z oczami, to i ma coś z głową, bo oczy są w głowie. :)
„Psy cyrkowe skaczą, gdy treser strzeli z bata, ale naprawdę dobrze wyszkolony pies wykonuje skok bez bata (George Orwell Folwark Zwierzęcy)
06.11.2021 17:22

23 z 62: piecberg

Zgadzam się z Zuzą i myślę, że jeśli chodzi o mnie to mam jak wielu ludzi lęk przed innością. To chyba leży w naszej naturze. Jeśli chorujemy poważnie chcemy być w szpitalu, gdy wracamy do zdrowia czujemy się źle w środowisku chorych i jak najszybciej chcemy znaleźć się wśród zdrowych. Wspomniałem komunę. Nie chodziło mi o sytuację niewidomych za komuny a sposób traktowania wszystkich ludzi. (Wulgaryzm usunięty) wszystkich ludzi niezależnie od statusu społecznego do tych samych bloków mieszkalnych żeby już nigdy nie było nierówności i klas społecznych.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
06.11.2021 17:26

24 z 62: Krzycha

To ja chyba z natury jestem inna, bo żadnego lęku przed innością nie mam. Mie raczej ona ciekawi.
„Psy cyrkowe skaczą, gdy treser strzeli z bata, ale naprawdę dobrze wyszkolony pies wykonuje skok bez bata (George Orwell Folwark Zwierzęcy)
06.11.2021 17:29

25 z 62: Zuzler

Wiesz, mnie też, ale są rodzaje inności, które może i są ciekawe, ale też po prostu nieatrakcyjne pod różnymi względami. I chwała tym, którzy nie mają oporów.

06.11.2021 17:34

26 z 62: monstricek

Zgadzam się z Zuzanną na temat osób z niepełnosprawnością intelektualną. Trudno mi też komunikować się z takimi ludźmi i nie widzę powodu, aby jakoś zmienić swoje nastawienie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że osoby widzące mogą źle traktować niewidomych, ponieważ nie rozumieją niektórych aspektów życia, jak i my często mamy problem ze zrozumieniem ich życia. Nie można ich za to winić. Co możemy zrobić w tej sytuacji? Po prostu trzeba starać się być dobrymi, mądrymi, celowymi ludźmi, nie próbować ciągle zwracać uwagi innych na swoją ślepotę, starać się żyć jak normalni, adekwatni ludzie. Nigdy nie będziemy do końca tacy jak widzący, i chyba jednak nie jest to konieczne, ale możemy po prostu być jak najbardziej samowystarczalni i wielu z widzących to zauważy, jeśli nam faktycznie to jest potrzebne.

06.11.2021 17:51

27 z 62: Kat

Wychodzi więc na to, że nie tylko Zuzanna i Monstricek nie odnajdują się w kontaktach z osobami z niepełnosprawnością intelektualną, bo ja też do tego grona się zaliczam. Raczej rzadko głośno się do tego przyznaję, bo raz, że nie mam powodu, a dwa, już sobie wyobrażam jak zostaję pożarta za niechęć do takich osób. Nie, żebym nie potrafiła się odgryźć, bo potrafię, a jakże, ale jeśli nie muszę, wolę nie wchodzić w nic nie wnoszącą dyskusję.
Mam też poczucie, że takiej pełnej integracji nigdy nie będzie, bo nawet jeśli niewidoma jednostka zintegruje się z tym, nazwijmy to, sprawnym społeczeństwem, to nie oznacza, że zadziała to w drugą stronę. Inna sprawa, że w ogólnym rozrachunku podziały są i będą, choćby środowiska zawodowe, lokalne itd. niektóre są naprawdę hermetyczne i niekoniecznie chcą dopuszczać kogoś z zewnątrz.
"Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja." - Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
06.11.2021 22:49

28 z 62: misiek

A ja wolę jednostki niż rzeszę ludzi. Przez ostatnie pół roku poznałem dwie widzące osoby, których zainteresowania pokrywają się w 80% z moimi więc da się.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
07.11.2021 01:30

29 z 62: dariusz.1991

Tak Miśku da się. I da się pogadać z bezdomnymi i (jak to ładnie określił kolega wczoraj) wariatami. Czasami tacy ludzie wykazują więcej empatii niż zrechabilitowani reprezentanci naszego środowiska. Nie generalizuję, ale kilkakrotnie tego doświadczyłem.

07.11.2021 07:56

30 z 62: piecberg

Pogadać to i z nami można tylko to nie jest integracja.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
07.11.2021 09:04

31 z 62: tomecki

Myślę, że odpowiedzią jest, jak zwykle w tego typu sprawach: to zależy. Ludzie są różni, mają różną zdolność, parcie na wnikanie w środowisko itd. Znam co najmniej jedną niewidomą osobę, która po mojemu rzeczywiście dobrze zintegrowała się z sąsiadami, rówieśnikami, współpracownikami itp. Dobrze to znaczy, że spontanicznie przychodzą do człowieka pooglądać filmy, wyjść na miasto, niekoniecznie na dzień dobry pytając "a może w czymś pomóc?". Byłem świadkiem kilku takich spotkań i po mojemu brak wzroku w tym przypadku był rzeczywiście niezbyt istotny. Wiadomo, trzeba było coś tam wytłumaczyć, audio deskrypcję gdzieś zrobić, podprowadzić, ale tak ogólnie z atmosfery można było wywnioskować, że poziom akceptacji człowieka był maksymalnie możliwy. Takich ludzi znam dosłownie kilkoro, ale pokazują, że jednak da się chociaż jest to bardzo rzadkie zjawisko, przy najmniej tak mi się wydaje.

07.11.2021 09:34

32 z 62: pajper

Ja mam wrażenie, że tu niestety sporą winą są ośrodki i podobne instytucje, plus bronione przeze mnie, acz pod tym względem może odrobine szkodliwe, pracowanie na rzecz niewidomych lub w ich gronie.
W środowisku, tak na Eltenie jak w innych miejscach, często odnoszę wrażenie, że dla niewidomych osoby widzące to jest jakiś obcy świat charakteryzujący się nie do końca pełną inteligencją, przesyłaniem na potęgę zdjęć i emotek oraz oglądaniem filmików o kotach.
Troszkę przesadzam, wiem, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że postrzeganie świata zewnętrznego w przypadku części z nas jest jakieś takie dziwne, oderwane od rzeczywistości.

Integracja osób widzących z niewidomymi zawsze będzie utrudniona z wielu przyczyn i z niektórymi się po prostu to nie uda, ale tu wpływ ma wiele czynników. Jestem introwertykiem. Lubię pójść na imprezę, spotkać się ze znajomymi, ale od czasu do czasu, najlepiej w bliskim mi gronie. Wolę spędzić czas z dwiema osobami, niż całą zgrają. Nie lubię nocnych eskapad. To też wpływało na moje zintegrowanie się z licealną klasą, bo to, co wielu z moich rówieśników lubiło, mnie nie pociągało.
Ale uważam, że zintegrowany byłem i jestem. Bywałem ja u nich, oni u mnie na urodzinach czy po prostu się spotkać. Do dziś się zjeżdżamy. Wiele razy wybywaliśmy do Gdyni czy na Hel, mamy dobry kontakt, część wspólnych zainteresowań.
Teraz mieszkam w Warszawie, więc nie widzimy się tyle, co dawniej, ale jednak regularnie się widujemy.

Z drugiej strony na studiach nie zrodziła się żadna taka znajomość. Kojarzę ludzi z roku po głosie, z imienia, ale nic więcej. Nie wiem zbytnio, czym oni się zajmują, co robią. Oni niewiele wiedzą o mnie.
To jednak jest moim zdaniem też w dużej mierze specyfika uczelni, tego, że dla większości ludzi studia są poboczne, a skupia się już na swoim gronie, pracy, u niektórych rodzinie. O ile obserwuję i wiem, u nas na roku integracji nie ma żadnej, nie tylko ze mną, ale w ogóle między studentami.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
07.11.2021 09:45

33 z 62: dariusz.1991

A co rozumiesz przez integrację?
-- (piecberg):
Pogadać to i z nami można tylko to nie jest integracja.

--

07.11.2021 11:26

34 z 62: monstricek

Zgadzam się z Tomeckim. Dodam, że wszystko bardzo zależy od zachowania człowieka, od tego, czy sam jest gotowy do tak zwanej integracji. Mam sporo niewidomych znajomych i przyjaciół, ale nie mogę powiedzieć, że mam problemy z porozumiewaniem się z widzącymi, czy, że mam problem ze sposobem, w jaki mnie postrzegają. Na uniwersytecie spotkałem wielu fajnych ludzi, którzy nic nie wiedzieli o niewidomych. Z większością utrzymuję dość dobry kontakt do dziś. Tak się złożyło, że oprócz biblioteki dla niewidomych pracuję w jeszcze dwóch firmach. W jednej nie ma w ogóle niewidomych pracowników, w drugej oprócz mnie jest ich jeszcze dwóch. Wszędzie mam doskonały kontakt z kolegami z pracy, możemy iść na koncert, pospacerować po mieście, napić się piwa, pojechać gdzieś i tak dalej. Nikt mi nigdy nie powiedział, że jestem inny, że nie chcą się ze mną komunikować, bo nie widze. Jeśli kontakt się urywał, to z innych przyczyn, niż wzrok. Wielu widzących znajomych często przychodzi do mojego domu, ja również często u nich bywam. Tak oczywiście, czasem trzeba coś wytłumaczyć, mogę tych ludzi o coś poprosić, ale nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś był zdenerwowany lub zfrustrowany tym, że ma ze mną kontakt. Poza tym są ludzie, którzy często zapominają, że jestem niewidomy. Zdaję sobie sprawę, że jestem inny niż widzący, ale rozumiem też, że mimo tego udało mi się osiągnąć to, że mnie szanują, są zainteresowani przebywaniem ze mną z chęci a nie z przymusu, nie zawstydzam ich ani nie irytuję. Co ja w tym celu zrobiłem? Po mojemu, nic takiego. Po prostu, jak napisałem powyżej, byłem prostą w komunikacji, rozsądną osobą, nic więcej. Tak, ktoś teraz powie, że świat jest ogromny i napewno ktoś mnie nie zaakceptuje. Ok, jestem gotowy do tego, bo mimo sukcesów miałem w życiu i takie przypadki, ale praktyka pokazuje, że to są tylko przypadki i tak naprawdę sporo, nawed bardzo sporo zależe od nas, od tego jak się zachowujemy, co możemy dać ludzią, jak budujemy relacje.

07.11.2021 11:28

35 z 62: Krzycha

Dlaczego nie widzisz powodu, żeby zmienić swoje nastawienie w stosunku do osób z niepełnosprawnością intelektualną?
-- (monstricek):
Zgadzam się z Zuzanną na temat osób z niepełnosprawnością intelektualną. Trudno mi też komunikować się z takimi ludźmi i nie widzę powodu, aby jakoś zmienić swoje nastawienie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że osoby widzące mogą źle traktować niewidomych, ponieważ nie rozumieją niektórych aspektów życia, jak i my często mamy problem ze zrozumieniem ich życia. Nie można ich za to winić. Co możemy zrobić w tej sytuacji? Po prostu trzeba starać się być dobrymi, mądrymi, celowymi ludźmi, nie próbować ciągle zwracać uwagi innych na swoją ślepotę, starać się żyć jak normalni, adekwatni ludzie. Nigdy nie będziemy do końca tacy jak widzący, i chyba jednak nie jest to konieczne, ale możemy po prostu być jak najbardziej samowystarczalni i wielu z widzących to zauważy, jeśli nam faktycznie to jest potrzebne.

--
„Psy cyrkowe skaczą, gdy treser strzeli z bata, ale naprawdę dobrze wyszkolony pies wykonuje skok bez bata (George Orwell Folwark Zwierzęcy)
07.11.2021 11:40

36 z 62: biedrona333

witajcie kiedyś dawno temu będąc na wczasach poznałam chłopaka całkowicie nie słyszącego trochę opornie mi szło dogadanie się z nim, ale na szczęście jego mama tłumaczyła mi co on do mnie miga.
Natomiast kiedyś prowadziłam zajęcia z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie i nie szło się w ogóle z nimi dogadać dobrze, że potem przenieśli mnie do grupy bardziej sprawnych osób i tam się bez problemu z nimi dogadałam

07.11.2021 12:05

37 z 62: magmar

W końcu to powiedziałeś głośno i wyraźnie masz lęk przed innością.
I masz do tego prawo.
Moim zdaniem To nie jest wina osoby niesłyszącej, że wydaje takie dźwięki.
WOlę kogoś takiego niż nadętego bufona i chama aczkolwiek z wyższym wykształceniem.
Byłam wiele razy na obozach na których przebywały osoby z różnymi niepełnosprawnościami niesłyszący, niewidomi, osoby niepełnosprawne intelektualnie i jakoś przyzwyczaiłam się do inności w sensie umiem ją oswoić.
Jeśli miałabym jakiś opór to przed osobą ze skłonnościami destrukcyjnymi, ale to raczej atawizm.
Ostatnio przebywałam z dziewczynką autystyczną, której trzeba było wytłumaczyć, nawet uspokoić, bo panicznie bała się jazdy pociągiem i... jakby... korona mi z głowy nie spadła.
Mam też dwóch przyjaciół wśród osób poruszających się na wózku inwalidzkim i nie zamieniłabym tych przyjaźni na nic.
Świeć Panie nad duszą jednego.
Aczkolwiek zgadzam się, że nie należy generować sztucznych tworów, bo to nie wychodzi., Jednak uświadamiać należy społeczeństwo, bo jeśli poznają nasz sposób funkcjonowania, nie będą się nas bali.





-- (piecberg):
Zgadzam się z Zuzą i myślę, że jeśli chodzi o mnie to mam jak wielu ludzi lęk przed innością. To chyba leży w naszej naturze. Jeśli chorujemy poważnie chcemy być w szpitalu, gdy wracamy do zdrowia czujemy się źle w środowisku chorych i jak najszybciej chcemy znaleźć się wśród zdrowych. Wspomniałem komunę. Nie chodziło mi o sytuację niewidomych za komuny a sposób traktowania wszystkich ludzi. (Wulgaryzm usunięty) wszystkich ludzi niezależnie od statusu społecznego do tych samych bloków mieszkalnych żeby już nigdy nie było nierówności i klas społecznych.

--
Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
07.11.2021 12:39

38 z 62: Krzycha

Oczywiście, że brak kontroli nad estetyką wydawanych dźwięków nie jest winą osób niesłyszących. One równie dobrze mogłyby się krzywić na nasz nieestetyczny wygląd, czy na przykład z ich perspektywy jakieś niechlujne zachowanie przy stole. Jak już wcześniej wspomniałam, mieszkałam w pokoju z dwiema koleżankami niesłyszącymi i jakoś dawałyśmy radę. Ja nauczyłam się języka migowego, a one nauczyły się, że trzeba mi coś podać do łapy, albo moją łapę na czymś położyć. A z czasem jedna nawet zainteresowała się maszyną brajlowską.
„Psy cyrkowe skaczą, gdy treser strzeli z bata, ale naprawdę dobrze wyszkolony pies wykonuje skok bez bata (George Orwell Folwark Zwierzęcy)
07.11.2021 12:52

39 z 62: monstricek

A dla czego mam go widzieć? Po co mi kontakt z tymi, kto mnie nie interesuje, kto nie może speęnić moich oczekiwań?
-- (Krzycha):
Dlaczego nie widzisz powodu, żeby zmienić swoje nastawienie w stosunku do osób z niepełnosprawnością intelektualną?


07.11.2021 13:49

40 z 62: Krzycha

Ale spokojnie. Ja Cię nie oceniam. Ja tylko pytam.
-- (monstricek):
A dla czego mam go widzieć? Po co mi kontakt z tymi, kto mnie nie interesuje, kto nie może speęnić moich oczekiwań?
-- (Krzycha):
Dlaczego nie widzisz powodu, żeby zmienić swoje nastawienie w stosunku do osób z niepełnosprawnością intelektualną?


--
„Psy cyrkowe skaczą, gdy treser strzeli z bata, ale naprawdę dobrze wyszkolony pies wykonuje skok bez bata (George Orwell Folwark Zwierzęcy)
07.11.2021 13:57

Wróć do listy wątków

2 z 4

Poprzednia
Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper