Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: "Właściwe drzwi, edycja 2021" - pilotażowy konkurs Fundacji Prowadnica

Wróć do listy wątków

2 z 5

Poprzednia
Następna

21 z 87: piecberg

Denis zresztą szybciej znajdziesz cokolwiek w budynku łącząc się z kimś przez whats app, messenger albo b my eyes.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
04.11.2021 10:15

22 z 87: denis333

Dalej nie rozumiesz. Napisałem, że nie każdy chce korzystać z tych całych nowoczesnych technologii. Nawet tu, na eltenie mamy takiego jednego agenta :P
Poza tym, dla niektórych szybciej coś pomacać ręką, niż brać telefon do łapy i się przeklikiwać.
I powtórzę jescze raz: Osobiście dla mnie zarówno jedno, jak i drugie rozwiązanie jest w porządku. A sam nawet skłonił bym się do używania telefonu, gdyby była taka możliwość. ALe uważam, że w sprawach dostępności wszyscy powinni być równo traktowani na tyle, na ile się da. Dlatego ci, którzy są wykluczeni cyfrowo, również powinni mieć możliwość korzystania z ułatwień.

04.11.2021 10:15

23 z 87: pajper

Powtarzam swój argument z wpisu nr 6.
Są osoby, które używają telefonów i nawet umieją używać nawigacji, czego bardzo zazdroszczę.
Ale niektórzy nie lubią polegać tak na technologii, nawet na najlepiej napisanej aplikacji. Ja, osobiście ja, wolę mieć napis w brajlu i wiedzieć, że poradzę sobie także w wypadku, gdy rozładuje mi się bateria, zapomnę telefonu albo będę miał go głęboko w torbie.
Dla mnie bardzo fajnym udogodnieniem są tabliczki na barierkach metra. Schodzę po schodach i już wiem, że z prawej jest peron w dany kierunku, a z lewej w innym.
Czy można spytać? Jasne. Ale oszczędza to czasu i nerwów, gdyby nikogo nie było.
Gdybym jednak aby uzyskać tę informację musiał wygrzebać telefon, odblokować go, wejść w aplikację... Wiem po sobie, że bym tego nie robił, tylko rzeczywiście pytał.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
04.11.2021 10:16

24 z 87: denis333

Żeby odpalić whatsappa należy:
1. Wyjąć telefon,
2. Odblokować ten że.
3. Znaleźć i otworzyć którąś z wymienionych przez ciebie aplikacji.
4. Wybrać i połączyć się z interesującym nas kontaktem (w przypadku be my eyes z pierwszym lepszym dostępnym wolontariuszem.
5. Przed wykonaniem powyższych czterech kroków już dawno zdążył bym zmacać tabliczkę na drzwiach i zorientować się w sytuacji. A w razie nagłej potrzeby, pozawracać trochę główki przypadkowym randomom, którzy się akurat nawiną.

04.11.2021 10:18

25 z 87: pajper

Ja wychodzę z założenia, że technologia, przynajmniej w poruszaniu się, powinna nam pomagać, a nie nas więzić.
To idylla i czasem tak się nie da, ale w wypadku samodzielnego poruszania tak powinno być. Różne przypadki bywają.
Niech ten telefon mi pomoże, niech będą beacony, Lazarillo i nawigacje GPS, świetna sprawa!
Tylko nie powinno być tak, że do samodzielnego odczytania informacji na drzwiach niezbędny jest smartfon. Jeśli ktoś woli tagi NFC lub podobną technologię, nie bronię, można zamontować, ja nie skorzystam, inni owszem. Ale nie powinno to być jedyne rozwiązani.
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
04.11.2021 10:23

26 z 87: piecberg

Wyrażam swój krytyczny głos co nie znaczy, że inne pomysły mi sie nie podobają. Wszelkie pomoce dydaktyczne przygotowane w ten sposób to znakomity pomysł.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
04.11.2021 10:26

27 z 87: piecberg

Denis akurat zmacanie tej docelowej tabliczki zajmie ci najdłużej, przecież tych gabinetów moze być kilkadziesiąt. Co do uruchomienia aplikacji i wywołania kogoś, tu się zgadzam, że to troszkę zajmuje.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
04.11.2021 10:28

28 z 87: denis333

@piecberg no w sumie? Jak by tak nakierowywało konkretny gabinet z jakiejś większej odległości? TO by rzeczywiście nie było takie głupie. I tu masz rację, że gdyby postawiać beacony w odpowiednich miejscach miało by to większy sens niż macanie każdej tabliczki z osobna. Natomiast z drugiej strony, tabliczki raczej nikomu nie przeszkadzają. A dodatkowo, są tańsze w przygotowaniu. Więc i tak wątpię, że ci z urzędu pójdą u nas na rozwiązania że tak to ujmę bardziej technologiczne.
Takie beacony to przecież nie jest tania zabawka.

04.11.2021 10:31

29 z 87: piecberg

No cóż zostają nam półśrodki hehe, ale dobre i to.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
04.11.2021 10:33

30 z 87: pajper

To już zależy od budynku, ale zwykle pokoje są numerowane kolejno. Jeśli szukam pokoju 108, a widzę tabliczkę 114, potem 113, wiem, że powinienem się upewnić za 5 drzwi.
Oczywiście pokój 108 może być na innym korytarzu czy piętrze, no ale orientacyjną informację mam.

Dobrym przykładem tu jest moje byłe liceum. Główne skrzydło budynku składało się z długiego korytarza. Na pierwszym piętrze z jednej strony znajdowały się drzwi od numeru 52 do 41, czyli 12 sal. Liczenie tych drzwi nigdy nie było proste, bo wiadomo, uczniowie, krzesła, szafki, torby... Szło się więc na czuja, próbując złapać drzwi na echolokację. I czasem to zawodziło, szukając sali 45 trafiałem na przykład na 46 albo 44. Tu tabliczka wystarczyłaby raz dla kogoś znającego układ pomieszczeń, tylko by się upewnić, gdzie jest.
Takich tabliczek tam nie było, a więc bardzo często musiałem prosić ludzi o potwierdzenie, gdzie właściwie jestem. :)
#StandWithUkraine Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
04.11.2021 10:34

31 z 87: piecberg

Denis skąd wiesz czy tabliczki nikomu nie przeszkadzają. Wyobraź sobie, że pracujesz a tu ktoś ci szura łapą po drzwiach bo chce rozszyfrować co na tej tabliczce, hehe. To oczywiście żart.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
04.11.2021 10:36

32 z 87: piecberg

Pajper ta kolejność numeracji to dobry argument.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
04.11.2021 10:39

33 z 87: zywek

@piecberg to teraz zapłac za te wszystkie totupointy i inne rzeczy, któe się np parują z seeing assistant move.

04.11.2021 10:50

34 z 87: daszekmdn

O ile czytanie książek brajlem to dla mnie masochizm i archaizm, to ta technologia bardzo przydaje się w innych przypadkach.
Oznaczanie drzwi? Dokładnie tak jak pisali poprzednicy :).
Nie zliczę ile razy chodząc po budynku szkoły czasem jakieś ominąłem, lub nie byłem pewien czy to te właściwe i kładłem rękę w odpowiednim miejscu, gdzie znajdowała się tabliczka z informacją o numerze, a czasami nawet co za tymi drzwiami się znajduje. Uwaga... Nawet wczoraj mi to pomogło!
Leki? Kolejny świetny przykład. Wysoka gorączka, ból głowy i wszystkiego co istnieje. Wolno idę do pokoju średnio ogarniając to, co dzieje się w okuł. Przeglądam pudełka i powoli odczytuję etykietki. I czy w takim stanie myślał bym, aby wpisywać pin, wchodzić w aplikację, klikać, i finalnie tłumaczyć czego potrzebuję nakierowując aparat zgodnie ze wskazówkami? No właśnie.
Wszelakie inne produkty? Wielokrotnie korzystałem z metkownicy i opisywałem sobie różne rzeczy m.in Herbaty, aby łatwo zorientować się co to jest. U mnie takie sprawdzanie jest o wiele szybsze niż ogarnięcie tego telefonem. Nigdy nie polubiłem się ze smartphonami, bo głaskać to ja sobie mogę kota na kolanach. Ale mniejsza o to.
Włączam Seeing assistant i muszę manewrować opakowaniem, obracać je tak aby aparat wychwycił co jest na nim napisane, a często i tak nie odczyta tego na tyle dobrze, by wychwycił tą konkretną informację, której szukam.
Wracając jeszcze do drzwi. Gdy znam rozkład pomieszczenia, lub w kilka sekund mogę się w nim zorientować i wiem, gdzie mniej więcej one są, to ręczny odczyt numerów jest najwygodniejszą formą. Wiadomo, gdyby były beacony, to fajna sprawa, ale jakoś nawigacje nie działają tak idealnie więc rozwiązanie tego typu musiało by pewnie sporo kosztować, aby doprowadzić użytkownika kropka w kropkę tam, gdzie chce dojść.
Załóżmy nawet, że takowe zostało wdrożone. Co w przypadku, gdy drzwi są w bardzo bliskiej odległości od siebie lub beacony umieszczone są na ścianie obok drzwi? W które wejść? W te po lewej, czy po prawej? I tu właśnie mimo wszystko przydatne są tabliczki. Jedno rozwiązanie nie neguje drugiego. Oba mogą działać w tym samym czasie, lub się uzupełniać.
Zaraz ktoś powie, że szukam w tym momencie problemu na siłę. Ale popatrzmy, jak w naszym pięknym kraju wszystko jest robione. Na od... No, wiadomo co mam na myśli. Zrobi się po łebkach i wszystkie błędy mogą się skumulować.
Jedyna nadzieja to zatrudnienie niewidomego jako nadzorcy danej pracy. Serio słyszałem o przypadku, gdzie instytucja otrzymała etykietki a następnie nakleiła je odwrotnie :D. Nawet w szkołach dla niewidomych zdarzy się, że brajlowska kartka z informacją zostanie przypięta do tablicy dołem do góry, bo widzący Braille'a czytają chyba właśnie w ten sposób.

04.11.2021 11:49

35 z 87: dariusz.1991

Zgadzam się Daszku. A jak się mieszka w hotelu czy hostelu, czasami łatwiej dojść do drzwi. Julitka wspomniała o uniwersytetach, a tam takie tabliczki są niezbędne.

04.11.2021 12:35

36 z 87: Agata.d

No i ja jeszcze dodam, że do odpalenia tych wszystkich aplikacji typu whatsapp i inne potrzebny jest internet, a czasem można go po prostu nie mieć, bo nie będzie zasięgu, bo pakiet nam się skończył, lub zasięg jest na tyle słaby, że nie łapie. A przy tabliczkach nie trzeba się o takie rzeczy martwić.
Nigdy nie można być pewnym, że to co już masz będzie Ci dane na zawsze, a pewne w życiu są tylko dwie rzeczy, śmierć i podatki.
04.11.2021 12:43

37 z 87: Julitka

No to czym się różni w takim wypadku posiadanie aplikacji w telefonie do tego? :)
-- (piecberg):
Ale nie porównuj widzących bo spojrzenie na drzwi to są milisekundy a my musimy najpierw drzwi odszukać, zmacać napis, odczytać go, itd, więc to marny argument a za te wszystkie kiepskie pomysły płacą podatnicy

--
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
04.11.2021 12:48

38 z 87: Paulinux

Sygnaturka bardzo dobrze się komponuje z Twoim postem. Niech to nawet będzie rozładowana bateria.
ENTJ
04.11.2021 12:48

39 z 87: dariusz.1991

Przypomniało mi się opowiadanie Dyżur Janusza Zajdla. Tak na marginesie oczywiście.

04.11.2021 12:54

40 z 87: Julitka

Na moim uniwersytecie występują wszystkie z opisanych problemów. Drzwi bardzo często mieszczą się jedne obok drugich z przerwą dziesięciocentymetrową lub mniejszą pomiędzy nimi. Zainstalowanie Beacona miałoby sens tylko w wypadku, gdyby nowoczesne technologie były na tyle dopracowane, by dokładność GPS wynosiła 3 cm, a nie kilka metrów, co obecnie ma miejsce. Korytarze u nas są wąziutkie, często na pół korytarza wystają nogi ludzi, którzy zwyczajnie siedzą obok sal w oczekiwaniu na lekcję. Gdybym w tym tłumie stanęła nagle na środku tylko po to, by włączyć apkę do skanowania przestrzeni, to po pierwsze, przez tłum nic by nie wychwyciła, po drugie, tarasowałabym rzejście, po trzecie, już kompletnie wyszłabym na wariatkę z telefonem w ręce. Pytań o pomoc pewnie nie mogłabym zliczyć. Bardziej dyskretne jest delikatne dotykanie wyznaczonych miejsc w celu odszukania tabliczki, niż próba usłyszenia Voiceovera, choćby na słuchawkach, w takich korytarzach. Oczywiście pominę fakt, że na poziomie -1, gdzie mam zajęcia, zasięgu faktycznie często po prostu nie ma.
Jestem przekonana, że kiedyś wspólnymi siłami napiszemy aplikację, która doprowadzi nas prosto w odpowiednią klamkę. Ale na razie jest to niemożliwe nie tylko z lenistwa, ale z przyczyn czysto technologicznych.
Nie piszę tutaj o osobach wykluczonych cyfrowo, bo sama taką osobą nie jestem, ale samo odblokowanie telefonu zgrabiałymi z zimna, mokrymi od deszczu czy potu palcami jest praktycznie niemożliwe, już nie mówiąc o bardziej zaawansowanych czynnościach.
Zaproponowane rozwiązania technologiczne sprawdzają się w sytuacjach idyllicznych i utopijnych, a takich nie ma i o tym powinni wiedzieć starsi, doświadczeni użytkownicy przestrzeni publicznej. Przed naszym biurem ds. niepełnosprawnych zainstalowany jest Beacon. Kiedyś miałam aplikację dedykowaną i próbowałam znaleźć pomieszczenie przy jego pomocy, trzymając telefon w wyciągniętej przed siebie ręce, z słuchawką, jeszcze wtedy przewodową, w uchu, manewrując drugą ręką z laską. Było to bardzo niebezpieczne, w każdej chwili telefon mógł zostać wytrącony, a jednak mimo otwartej aplikacji nie znalazłam pomieszczenia. Nie wiem, czy był to kaprys telefonu, moje nieogarnięcie, problemy z zasięgiem czy co tam jeszcze, ale skończyło się na macaniu tabliczki.
To trochę tak, jak otwieranie samochodu IPhonem - fajny, przydatny bajer, ale jak coś się zatnie, to się zostaje w czarnej, że tak powiem, dziurze.
A alfabet brajla jest dla nas czymś, czym pismo czarnodrukowe - dla widzących. Niedopuszczalnym jest dla mnie, by niewidomi nie mogli i umieli z niego korzystać, choćby w podstawowym zakresie i mieli utrudniony dostęp do wszelkich treści pisanych. Już nie mówiąc o tym, że maleńka, szara tabliczka jest o wiele dyskretniejsza, niż kawał plastiku z elektroniką w środku. Elektroniką, która, nomen omen, może zawieźć, gdy np. nie będzie prądu. Albo będzie sytuacja losowa, tj. np. pożar, kiedy instalacje będą szwankować.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
04.11.2021 13:02

Wróć do listy wątków

2 z 5

Poprzednia
Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper