Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Nasze dwie twarze czyli rzeczywistość kontra co wie o tobie rodzina

Wróć do listy wątków

1 z 4

Następna

1 z 66: Postukujacy

Hej. Czy u Was też występuje bardzo duża rozbieżnośc między tym co wiedzą o Was, Waszych hobby, zainteresowaniach, umiejętnościach znajomi z Internetu a tym co wie rodzina? Pewnie mężatki i żonaci to inaczej, bo związek to bliższa relacja i codzienność. Choć mówi się też by się dobrze poznać trzeba zjeść beczkę soli, a jak opowiadają w kopalni soli w Wieliczce, człowiek zjada beczkę soli przez około 33 lata ;) No ale mam tu na myśli bardziej młode osoby i singli w styczności z rodzinami.

Tak, pewnie szybko pojawią się słuszne argumenty, że świadczy to o słabych relacjach z rodziną i być moze braku zaufania. Tak jest w istocie. Jednak bardziej ciekawi mnie jak powszechne jest takie zjawisko u Was, nie szukam specjalnie porad ani pomocy w tej materii.

Sięgając po przykłady choćby z Eltena, nikt z mojej rodziny nie ma raczej pojęcia że np. potrafię napisać kilka całkiem dobrze zwierszowanych linijek albo coś tam stworzyć innego. Wiadomo, popełniłem prace naukową na studia, jest matura itd. No ale to taka raczej powszechna twórczośc. Są rzeczy, do których się nie przyznaję czy nie opowiadam, bo wydaje się, że po prostu nie zrozumieją, że to inna bajka.

Czy Wy macie podobne sytuacje? Jak mocna jest ta rozbieżność? Jest to dla Was jakkolwiek zatrważające czy macie stosunek raczej obojętny?

Podyskutujmy :)
INFP
21.09.2021 10:52

2 z 66: nuno69

Jasne, że tak. U mnie w ordzinie nikt nie wie, że zdarza mi się pisać opowiadania, programować czy tłumaczyć.
- "Intelligence and wisdom is like jam. The less you have, the harder you're trying to spread it arround." - French proverb
21.09.2021 11:26

3 z 66: monstricek

Moja rodzina wie o moich zainteresowaniach lub pracy w ogólnym zarysie. Chętnie o tym rozmawiam, jeśli ktoś z nich pyta. , ale rzadko mówie o swoim życiu prywatnym. Moja rodzina nie wie o tym zbyt wiele. Po prostu nie chcę im mówić o niektórych rzeczach, bo mogliby mnie nie zrozumieć, musiałbym dużo tłumaczyć, a oni zadawaliby mnóstwo niepotrzebnych i czasem dziwnych pytań, mogliby zacząć się o mnie niepotrzebnie martwić. Łatwiej jest mi nie mówić o niektórych rzeczach. Nie mogę powiedzieć, że mamy złe relacje w rodzinie. Myślę, że możemy być nawet wzorcową rodziną. Jestem dobrze traktowany, ale nie jestem pewien, czy moja rodzina zawsze we mnie wierzy. Dodatkowo, mogę robić rzeczy, które wydadzą im się przerażające, nie do zaakceptowania itd. Moja mama np zupełnie niedawno dowiedziała się ode mnie, że o mało nie potrącił mnie samochód podczas mojej pierwszej podróży z laską, albo że sam pojechałem do innego miasta, kiedy ledwo mogłem chodzić z laską, żeby kupić prezent dla babci, ale nikomu o tym nie powiedziałem, bo wiedziałem, że cała rodzina będzie cały czas aferowała pomoc, sprawdzała, gdzie jestem i ogułem niepotrzebnie o mnie się martwiła. Moja rodzina nie zna wielu moich przyjaciół. Nie mówię im o tym, ponieważ mogą zadawać wiele niepotrzebnych, prywatnych pytań, a ja nie jestem chętny, by na nie odpowiadać. W życiu codziennym czy w ogóle na tematy rodzinne jestem z nimi szczery, zawsze gotowy do pomocy czy porady, ale jeśli chodzi o moje życie, to rodzina wie dokładnie tyle, ile powinna i nie więcej. Nie sądzę, że to jest źle, bo każdy powinien mieć swoją przestrzeń i życie prywatne.

21.09.2021 11:41

4 z 66: Zuzler

U mnie to jest tak, że matka wie sporo, acz też nie wszystko zapewne, głównie przez przypadek, bo bywa, że o czymś jej po prostu nie mówię nie dlatego, że nie chcę, tylko to po prostu nie wchodzi w tematykę naszych romów. Inaczej przedstawia się sprawa moich braci. Oni, obawiam się, wiedzą o mnie bardzo mało albo i prawie nic, bo po prostu ich to nie obchodzi, a kontakt mamy tak sobie ścisły.

21.09.2021 11:54

5 z 66: Paulinux

U mnie rodzina poza siostrą, która w miarę tam się orientuje wie o mnie okrąglutkie nic. Znaczy prawie nic, bo tam coś na pewno się wie, ale ani zbyt dużo o zainteresowaniach, ani o życiu. Nie uważam tego za złe. Tak już jest po prostu i tyle.
ENTJ
21.09.2021 12:38

6 z 66: Julitka

Moja rodzina niby wie, niby nie wie. Wiedzą, czym się interesuję, co robię, ale żeby jakoś głębiej, to kiepsko.
Np. to, jaką rolę odgrywam w fundacji i jaką rolę odgrywa fundacja, to już raczej nie. :(
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
21.09.2021 13:10

7 z 66: tomecki

Gdy jeszcze mieszkałem z rodziną, w sensie rodzice, rodzeństwo itd nie starałem się niczego ukrywać, chociaż generalnie nie byłem przesadnie wylewny więc prawdopodobnie wiedzieli raczej sporo.

21.09.2021 14:10

8 z 66: daszekmdn

Tak. Ta rozbieżność jest.

21.09.2021 16:46

9 z 66: Julitka

Ale wydaje mi się, że widzących to też dotyczy.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
21.09.2021 17:02

10 z 66: Postukujacy

Tak oczywiście. Nie kategoryzowałem nawet w ten sposób. Ciekaw jestem Waszego zdania na ten temat jako współinternautów.
INFP
21.09.2021 17:04

11 z 66: Zuzler

Nie no, przecież to absolutnie nie ma nic wspólnego z widzeniem czy jego brakiem. Każdego to może dotyczyc.

21.09.2021 17:22

12 z 66: balteam

Nas tylko bardziej, bo żadziej widzimy rodzinę jeśli mieszkamy daleko od domu.
Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
21.09.2021 18:20

13 z 66: MarOlk

Chciałoby się zacytować Paździocha: "Pan jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz, panie Ferdku"
Każdy ma swoje Wejherowo.
21.09.2021 18:30

14 z 66: denis333

U mnie jest chyba tak jak u poprzedników. Jedynie mama jak żyła to wiedziała o mnie znacznie więcej. Ale to może dla tego, że po prostu mieszkaliśmy ze sobą na co dzień. A obecnie pozostałe rodzicielstwo nwet nie zdaje sobie sprawy z moich rozmaitych talentów, i tego, co robię w codziennym życiu.

22.09.2021 05:07

15 z 66: camila

O mnie zdecydowanie najmniej wie ojciec i dziadek. Ze wszystkimi z rodziny jestem bardzo blisko.
"I have become comfortably numb."
22.09.2021 12:46

16 z 66: cinkciarzpl

U mnie raczej nol.
____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
22.09.2021 15:59

17 z 66: Agata.d

U mnie każdy wie trochę, ale każdy coś innego a wszystkiego nie wie nikt. Z powodów wyżej wymienionych już przez moich przedmówców. Nikt na przykład nie wie, że piszę opowiadania. Mało kto wie kogo kocham z kim się spotykam i takie tam. Popełniłam raz ten błąd i powiedziałam mojej mamie o teamtalku, o tym że poznałam tam fajnych ludzi i chciałabym z nimi spędzić sylwestra. Reakcji chyba wszyscy się domyślacie. Nie, bo jak ty sobie poradzisz?? Nie znasz tych ludzi, nie wiesz kto to jest, a może to wcale nie są niewidomi tylko jacyś oszuści niewidomych udający? Jako, że nie popełniam dwa razy tych samych błędów jadąc do kogoś poznanego przez internet jakiś czas później Nawet się do tego matce nie przyznałam. Myślała, że jestem zupełnie w innym miejscu, konkretnie u babci wtajemniczonej w cały spisek. Babcia wie trochę więcej, choć też nie wszystko i też do pewnych rzeczy przyzwyczaić się jej nie da. O Eltenie mojej rodzinie kiedyś wspominałam, lecz tylko w ogólnym zarysie. Ogólnie są rzeczy o których moi blizcy nie mają pojęcia. Jest też tak że nie znają mnie pod pewnymi względami. Inna sprawa, że jakoś nigdy nawet nie próbowali tego zrobić.
Nigdy nie można być pewnym, że to co już masz będzie Ci dane na zawsze, a pewne w życiu są tylko dwie rzeczy, śmierć i podatki.
23.09.2021 20:09

18 z 66: djsenter

Pomimo pozorów i moich barier psychicznych, to moja rodzina wie o mnie wiele, zwłaszcza moja mama.
Właściwie to moja mama teraz ma w obec mnie bardzo wolnościowe podejście i szanuje to, że chcę być samodzielny, dlatego niemiała nic przeciwko mojemu wyjazdowi do internatu.
Z moich pasji to wie, że rapuję, że interesuję się perfumami, biznesem i pieniędzmi, jestem patriotą i wiele innych, wspierając mnie jak może.
Nie jest perfekt, ale nie narzekam na relacje z nią i myśle, że wie o mnie tyle żeby być rodzicem aktywnym w moim życiu w pozytywny sposób.
INFJ
23.09.2021 22:16

19 z 66: adelcia

ja się już z "rodziną" dzielę tylko takimi ogólnymi sprawami, ale nie zwierzam im się z czymś bardziej osobistym, bo potem jest to przeciwko mnie wykorzystywane np jak sąsiadka przyjdzie na impreze urodzinową mamy to pprzy alkoholu się to nagle okazuje.
więc często robię tak, że siedzę przy stole, i wyobrażam sobie jak bym mamie mówiłam coś, ale mówie to do siebie, dokładnie z reakcjami jakie chciała bym mieć czy słyszeć od niej.
i odkiedy to zaczełam praktikować, to nie potrzebuje się z nią dzielić o nic więcej nis jest potrzebne.

23.09.2021 22:48

20 z 66: agnieszka

Hej
Trochę inaczej to podzielę. kontakty na żywo vs aktywność w Internecie. Relacje z rodziną i przyjaciółmi to dla mnie wspólne spędzanie czasu, znamy się bardzo dobrze i rozmawiamy o prywatnych rzeczach. W sieci raczej zadam pytanie, odpowiem na jakieś jak tu :) należę do grup na fb które poruszają interesujące mnie tematy, ale nic więcej. Internet jest dla mnie bardziej źródłem informacji.

24.09.2021 10:26

Wróć do listy wątków

1 z 4

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper