Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Kształcenie zawodowe w ośrodkach

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

1 z 24: gadaczka

Od lat ośrodki proponują te same zawody w szkołach branżowych, technikach i policealnych. Prawdopodobnie przez brak konkurencji nie starają się przyciągnąć kandydatów niczym nowym. Czy ośrodki nadążają za zmieniającym się rynkiem pracy? Nauczanie jakich zawodów wg was powinno się w nich pojawić?
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
20.02.2021 22:35

2 z 24: teletubis

Moim zdaniem Powinno być więcej kierunków dostępnych dla dorosłych, Bo nigdy nie wiadomo co i kiedy się nam może przydać.
noc taka ciemna, więc ja przyjemna
02.03.2021 15:46

3 z 24: papierek

nie wiem jakich, ale zawoduwka w ośrodkach to miejsce dla słabszych jednostek i to trzeba sbie jasno powiedzieć. W ogóle w Polsce uważamy, że szkoły zawodowe są dla idiotów, w przeciwieństwie do Niemiec, gdzie to jest jedna z dróg rozwoju, nawet mają podpisane umowy z firmami, które od razu zgarniają od nich pracowników i biznes się kręci, ale, dla dzieci sprawnych można zawsze iść do zawodówki na no nie wiem, cukiernika, sprzedawcę czy inne ciekawe zawody, dzięki którym przynajmniej znajdzie się jakąś pracę, z jakimiś kwalifikacjami.
Co do techników i policealek, wszędzie to samo, masaż, administracja, tyflo i realizacja dźwięku w KRK. Masaż jeszcze jest dobry, chociaż już wolą zatrudniać fizjoterapełtów, ale jeszcze da się. Administracja no cóż, nie wiem po co, ale podobno może się przydać. Tyfloinformatyka to śmiech sali, nie wiem, po co jest ten kierunek.
Stworzony na potrzeby osób niewidomych, żeby pomagać innym niewidomym, niby rozumiem zamysł, ale to otwiera nas tylko na rynek pracy dla osób niewidomych. Poza tym, ja bez tego tyflo już sam mam wiedzę prawie taką, jak ci po.
Realizacja dźwięku, nie wypowiem się za bardzo, ale kibicuję temu kierunkowi, ale zdecydowanie trzeba mieć na siebie dobry pomysł, jak już ktoś chce tam iść.
po co mi sygnatura?
04.03.2021 11:14

4 z 24: misiek

Tylko ci idioci i słabeusze nieżadko lepiej zarabiają od tych po pięciu fakultetach i nieżadko są bardziej ogarnięci, tyle w temacie. Nienawidzę szuflatkowania ludzi ze względu na wykształcenie.
-- (papierek):
nie wiem jakich, ale zawoduwka w ośrodkach to miejsce dla słabszych jednostek i to trzeba sbie jasno powiedzieć. W ogóle w Polsce uważamy, że szkoły zawodowe są dla idiotów, w przeciwieństwie do Niemiec, gdzie to jest jedna z dróg rozwoju, nawet mają podpisane umowy z firmami, które od razu zgarniają od nich pracowników i biznes się kręci, ale, dla dzieci sprawnych można zawsze iść do zawodówki na no nie wiem, cukiernika, sprzedawcę czy inne ciekawe zawody, dzięki którym przynajmniej znajdzie się jakąś pracę, z jakimiś kwalifikacjami.
Co do techników i policealek, wszędzie to samo, masaż, administracja, tyflo i realizacja dźwięku w KRK. Masaż jeszcze jest dobry, chociaż już wolą zatrudniać fizjoterapełtów, ale jeszcze da się. Administracja no cóż, nie wiem po co, ale podobno może się przydać. Tyfloinformatyka to śmiech sali, nie wiem, po co jest ten kierunek.
Stworzony na potrzeby osób niewidomych, żeby pomagać innym niewidomym, niby rozumiem zamysł, ale to otwiera nas tylko na rynek pracy dla osób niewidomych. Poza tym, ja bez tego tyflo już sam mam wiedzę prawie taką, jak ci po.
Realizacja dźwięku, nie wypowiem się za bardzo, ale kibicuję temu kierunkowi, ale zdecydowanie trzeba mieć na siebie dobry pomysł, jak już ktoś chce tam iść.

--
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
04.03.2021 16:40

5 z 24: Julitka

Papierek nikogo nie szufladkuje.
Stwierdza fakty. Popatrz po ludziach.
Z resztą nie napisał, że do szkół tyflo chodzą tylko idioci. :p
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
04.03.2021 16:51

6 z 24: papierek

poza tym nie mówiłem o tym, kto jest słabeuszem, tylko raczej o mętalności społecznej
po co mi sygnatura?
04.03.2021 17:22

7 z 24: misiek

A ja nie mówiłem, że papierek szuflatkuje, lub nie, tylko właśnie o tym, że społeczeństwo szuflatkuje.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
05.03.2021 01:13

8 z 24: tomecki

Obawiam się, że jednak rzadko zarabiają lepiej. Nie twierdzę, że w ogóle tak nie bywa, jednak mimo wszystko fryzjer lub budowlaniec generalnie mają mniej pieniędzy niż na ten przykład lekarz specjalista. Czy są to ludzie bardziej ogarnięci życiowo... to chyba zależy od tego, jak to zdefiniujemy, ale mimo wszystko też wydaje mi się to wątpliwe, przy najmniej jeśli chodzi o większość.

05.03.2021 02:31

9 z 24: misiek

Tutaj akurat i jeden i drugi może zarabiać porównywalnie, szczegulnie budowlaniec, który dodatkowo robi wykończeniówkę, hydraulikę etc. Wierz mi, niekażdy budowlaniec to pijak i partacz, a nawet ci znajdę takiego, u którego picie w robocie jest kategorycznie zabronione, a płaca adekwatna do pracy, tylko wiesz, to jest pięcioosobowa ekipa, która nie zmienia pracowników jak skarpetki, a swoje usługi wykonują żetelnie. Poznałem Pawła głównego Prezesa, i Dominika, którzy akurat u mnie remont robili. Jeszcze był Św Pamięci Grzesiek i dwóch pomocników. Jednego poznałem, ale imienia nie pamiętam, drugiego nie.
-- (tomecki):
Obawiam się, że jednak rzadko zarabiają lepiej. Nie twierdzę, że w ogóle tak nie bywa, jednak mimo wszystko fryzjer lub budowlaniec generalnie mają mniej pieniędzy niż na ten przykład lekarz specjalista. Czy są to ludzie bardziej ogarnięci życiowo... to chyba zależy od tego, jak to zdefiniujemy, ale mimo wszystko też wydaje mi się to wątpliwe, przy najmniej jeśli chodzi o większość.

--
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
05.03.2021 20:25

10 z 24: tomecki

Nie mniej średnia jest różna dla tych zawodów.

05.03.2021 21:11

11 z 24: misiek

Ale ty się kierujesz życiem, czy cyferkami i statystykami?
-- (tomecki):
Nie mniej średnia jest różna dla tych zawodów.

--
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
06.03.2021 02:57

12 z 24: Julitka

@Misiek Chyba jednak także życiem. :)
Chociaż akurat budowlanka i fryzjerstwo to są ostatnio zawody, w których faktycznie można zarobić.
Ale pewnych faktów to nie zmienia.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
06.03.2021 10:40

13 z 24: balteam

@Misiek skoro mówisz, że nierzadko zarabiają po zawodówkach lepiej, no to średnia nie powinna być różna chyba że twoje nierzadko, to po prostu, że tam te kilka osób zarobi zajebistą kasę po zawodówce, a reszta za niewiele wyższą pensję niż najniższa krajowa pracuje, to ok.
Tylko, że to nie żadne nierzadko, bo słaby lekarz zarobi na ogół więcej niż średni budowlaniec, a zajebisty lekarz zarobi pewnie więcej niż bardzo dobry budowlaniec. Są wyjątki, ale to tak jak byś powiedział, że piszący książki nierzadko zarabiają miliony, hm, niektórzy i setki milionów, ale większość raczej jest gdzieś bliżej tysiąca, niże miliona.
Osobiście jak bym tak samo lubił budowlankę i studia medyczne, to wybrał bym te drugie, bo większa szansa na lepsze zarobki.
I tak, nawet osoba na kasie w biedrze może być Ajnsztajnem, tylko specjalnie to jej zarobków w biedrze nie poprawi, chyba, że zmieni pracę, jeszcze ta jedna może tam awansować wyżej w hierarchi, ale jak potencjalnych Ajnsztajnów na kasie w biedrze będzie kilku, to niektórzy z nich nawet przy bardzo dużej mądrośći i inteligencji, będą dalej pracować na niskim szczeblu.
Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
06.03.2021 10:51

14 z 24: tomecki

To, że nienawidzisz szufladkowania ludzi nie zmienia tego, że zawodówka jest traktowana jak najniższy stopień w drabinie zawodowej i myślenie życzeniowe niczego nie zmieni. Czy się to komu podoba czy nie, zdecydowana większość ludzi po zawodówce u nas przy najmniej nie zarabia kokosó i najprawdopodobniej to się w ciągu najbliższych lat nie zmieni niezależnie od tego czy to sprawiedliwe czy też nie.

06.03.2021 15:35

15 z 24: tomecki

Wracając do głównego tematu, myślę, że problemem nawet niekoniecznie jest kierunek tych szkół zawodowych tylko podejście nauczycieli, a przede wszystkim uczniów, które z kolei najczęściej bywa wynikiem podejścia całego personelu ośrodka, a często również rodziców. W Krakowie jest chociażby sławetna realizacja dźwięku, którą wybrała jakaś tam część niewidomych. Jakiś czas temu próbowałem dowiadywać się ilu pracuje w zawodzie, znałem motywy paru osób i wygląda to raczej słabo. Po pierwsze prawie nikt w zawodzie nie pracuje. Teraz Storybox nieco te statystyki podniósł, ale to jedna, jedyna firma, która coś konkretnego robi. Reszta ludzi zajmuje się zupełnie czym innym, a na realizację poszli, bo w sumie te miksery, efekty to ciekawe jest, jednak prawie nikt realnie nie próbował zająć się tym zawodowo. Czemu? chyba głównym powodem jest brak pomysłu na to jak przekuć wiedzę, którą się zdobyło w konkretne działania zwłaszcza, że większość pracodawców, przy najmniej w branży dźwiękowej podchodzi do tematu niewidomych jak pies do jeża. Tak na prawdę prócz wiedzy zawodowej, ośrodki powinny uczyć asertywności, kształtować pewność siebie, pokazywać jak prowadzić rozmowę z kimś, kto niewidomych traktuje jak niepełnosprawnych intelektualnie i w ogóle przełamywać tego typu bariery, które spotykamy przecież na każdym kroku. Niestety nie spotkałem się jeszcze z tym aby którakolwiek szkoła coś takiego wdrażała.
Wnioski wyciągam raczej smutne: wszystko jedno jaki kierunek szkoła będzie realizować, najważniejsza rzecz zostanie nie ruszona i ośrodki nadal będą wypuszczać masowo niewidomych kompletnie nieprzygotowanych do życia. Pomijam kwestie orientacji, ogarniania gotowania czy tam nawet przygotowywania kanapek, bo jakkolwiek to bardzo ważne aspekty życia, to mimo wszystko stanowczo zbyt mało aby można było powiedzieć, że taki jeden z drugim absolwent poradzi sobie chociażby właśnie ze znalezieniem pracy.

06.03.2021 15:51

16 z 24: Zuzler

To jeszcze dopowiem, że najwyraźniej tendencja, o której mówi Papierek jest ogólnoośrodkowa. W Owińskach do zawodówki pchano tych, którzy niczego innego nie mieli ochoty robić lub osoby, które nigdzie indziej by sobie po prostu nie poradziły. Szczególnie smętną zbieraniną zwykle były klasy na kierunku koszykarz-plecionkarz. To bowiem był jedyny kierunek zawodowy dostępny dla całkiem niewidomych w tej szkole. Także uczyły się tam rozmaite niebieskie ptaki, którym w ośrodku było dobrze lub coś musiały robić do tej osiemnastki, osoby słabsze umysłowo, a nawet średnio sprawne fizycznie, w tym słabo manualnie rozwinięte. Podkreślmy, że sprawne paluchy to w zawodzie plecionkarza bardzo istotna cecha.
I powiem Wam, że nie znam nawet ze słyszenia osoby, która pracowałaby w tym zawodzie. Zaskakujące, zważywszy to, ile potrafi kosztować durny koszyk i że rozmaite plecionki, jeśli są estetycznie wykonane, cieszyć się mogą sporym powodzeniem. I intryguje mnie w związku z tym, czego brakuje w tych zawodówkach, że nikt potem nie bierze się za wyplatanie na serio. Ostatnio np. dowiedziałam się, że jest sobie w Poznaniu jedna, dosłownie jedna kobieta, która naprawia plecionki z rafii, czyli np. łata rozwalone wyplatane nią meble. Czego brakuje ludziom po takiej zawodówce, że nie mogą iść w jej ślady? Czy to podejście z serii "e tam, taki ciulowy zawód, przecież wszyscy wiedzą, że to tylko zapychacz czasu", czy na przeszkodzie stoi coś więcej? nie mówię tutaj o sprawach takich, jak urządzenie pracowni i hodowla wikliny, bo to, owszem, z pewnością nie pomaga, ale przecież wiele absolwentów tego kierunku ostatecznie ląduje u rodziców na wsi. Niejeden też potem idzie do liceum, nie są to więc osoby intelektualnie niezdolne do pomyślenia przedsiębiorczego w wielu wypadkach. Czy zatem to ten kierunek jest tak źle prowadzony, że naprawdę przydatna wiedza nie jest tam przekazywana czy może jednak się to nie kalkuluje po prostu?

22.09.2021 04:33

17 z 24: misiek

Wiesz, takie rzeczy to teraz się z Chin sprowadza, więc kto tam by się bawił w wyplatanie koszy wiklinowych. To tylko ma sens, jeśli serio robisz jakieś ładne rzeczy dla wybranej grupy, troszkę jak z ceramiką.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
22.09.2021 05:27

18 z 24: Monia01

No nie wiem, jakby ktoś chciał, to uważam, że mógłby znaleźć swoją niszę w tym zawodzie
*** ?? ??
22.09.2021 13:01

19 z 24: MarOlk

Z tymi koszykami to myślę, że aby być konkurencyjnym to trzeba posiadać dużą wyobraźniię przestrzenną i pewną dawkę artyzmu żeby nie klepać wiecznie kilku wzorów. A z tym to może być różnie u niewidomych niestety.
Każdy ma swoje Wejherowo.
22.09.2021 13:14

20 z 24: Zuzler

Nie wierzę, że nikt z ludzi, którzy kończyli ten kierunek w paru ośrodkach przez wiele lat ich nie ma.

22.09.2021 13:15

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper