Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: schaboszczak po ślepemu.

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

1 z 27: denis333

Nie wiem, która grupa jest bardziej chodliwa, i do której bardziej pasuje, dlatego wklepuję to poniższe również tutaj.

Witajcie kulinarne świry! Sprawa jest. Potrzebuję na już jakichś sprawdzonych protipów na ogarnięcie smacznego, chrupiącego, soczystego kotleta schabowego. Ma ktoś jakiś w miarę prosty przepis, co by biedny niewidomek zrobił bez ewentualnego poparzenia się?
Do tej pory eksperymentowałem ze schabowymi na grillu elektrycznym, ale śednio to wychodziło. Teraz postanawiam zrobić takie tradycyjne na patelce.

09.02.2021 10:00

2 z 27: Kat

Robię schabowe, nie jakoś często, bo ich raczej nie lubię, ale tak, najpierw trzeba rozklepać mięso. Osobiście wolę takie trochę grubsze, co by świata przez nie nie było widać.
Następnie rozbijam jajko i roztrzepuję je, żeby połączyło się z żółtkiem. Kolejna sprawa, przyprawy, daję takie jak lubię, czyli sól, pieprz, różne zioła.
Kotleta zamaczam w jajku i obtaczam w bułce tartej.
Wlewam olej na patelnię i trochę rozgrzewam. Później układam mięcho i przykrywam pokrywką. Raz, że mniej pryska, a dwa, szybciej się smaży. Przewracam w ten sposób, że kotleta podważam łopatką i odkładam na talerz, obracając go tak, żeby stronę usmażoną mieć na wierzchu.
Kiedy już wszystkie kotlety mam na talerzu, to kładę je na patelni tą stroną, która ma się smażyć, znów przykrywam i czekam kilka minut. Trudno mi określić jak długo powinno się smażyć takiego schaboszczaka, ale na ogół ten wysmażony intensywniej pachnie.
"Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja." - Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
09.02.2021 13:23

3 z 27: Julitka

I też troszeczkę zmienia się dźwięk.
Ułatwić pracę możesz poprzez wkładanie po jednym, a za to dużym kotlecie, jak w rasowej restauracji. ;)
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
09.02.2021 13:42

4 z 27: Kat

Tak też można, przynajmniej z przewracaniem kombinować nie trzeba, bo łatwiej sobie z jednym poradzić, niż z kilkoma.
"Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja." - Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
09.02.2021 14:19

5 z 27: Zuzler

A u mnie wygląda to tak:
1. rozklepać kotleta, nie łupiąc jakby chciało się gwoździe wbijać, bo wtedy kotlet będzie jednocześnie gruby i poszarpany, tylko tak z wyczuciem.
2. W osobnym, najlepiej trochę głębszyk, ale sporym talerzu rozciapać dokłądnie jajko, a w miarę rośnięcia górki kotletów, wbijać kolejne, bo one szybko się kończą, ale lepiej nie zakładać z góry, że powiedzmy "mam 10 kotletów, to 5 jajek będzie dobrze". A co, jeśli zostaną? Przyprawy w tym wypadku lepiej mieszać z bułką tartą, bo jeśli zostanie trochę jajek na sam koniec, można z nimi zrobić cokolwiek, a nie tylko potrawy, do których pasują dodane przyprawy.
3. No właśnie, bułka. Najlepiej wsypać ją do kolejnego sporego, ale przede wszystkim w miarę głębokiego naczynia. Może być głęboki talerz, ale on z kolei może być za mało szeroki. Może jakaś tacka lepiej by się w tym wypadku sprawowała? Można, jak wyżej napisałam, pomieszać ją z pieprzem, solą i innymi takimi sypkimi przyprawami.
4. Jeśli planujemy smażenie na smalcu [osobiście odradzam, bo smażący się smalec zdaniem wielu obrzydliwie wali], warto rozgrzać tłuszcz i dopiero kłaść kotlety. Jeśli natomiast na oleju, pierwszego kotleta można kłaść już na zimny, bo niby czemu nie?
W przeciwieństwie do Kat, nigdy nie przykrywam patelni, ale przeważnie kłądę też jeden kotlet, ale głównie dlatego, że zazwyczaj wychodzą mi olbrzymy.
5. Kłaść na gorącym najlepiej powoli i ostrożnie. Jeśli rzuca się kotlet gwałtownie, naturalnym skutkiem jest rozpryśnięcie się oleju.
6. Odwracać trzeba wtedy, gdy kotlet już ładnie pachnie, a po delikatnym podważeniu łopatką można wyczuć, że co nieco zesztywniał i panierka jest już twardawa. A zrobić można to tak: upewnić się, że patelnia stoi na gazie stabilnie, a następnie w jedną rękę chwycić łopatkę, najlepiej takż szeroką, a w wypadku patelni powlekanej teflonem w żadnym razie nie metalową. Dobrze żeby była płaska. W drugą, tę mniej sprawną rękę, trzeba wziąć widelec albo i drugą taką łopatkę. Następnie tym widelcem w mniej sprawnej ręce trzeba przydusić kotlet mniej więcej w okolicy środka z góry, a łopatką nr 1 w drugiej ręce, podważyć go z przeciwnej strony od dołu i wsunąć ją głęboko. Następnie kotlet należy podnieść, odwrócić pozycję rąk, tak, żeby łopatka/widelec przytrzymywał teraz kotlet od dołu, a łopatka nr 1 znajdowała się na jego wierzchu, a potem ostrożnie, żeby nie chlapnąć olejem, opuścić go z powrotem na patelnię. Jeśli nie wykonuje się zbytecznych ruchów w trakcie tej czynności i uwinie się z nią szybko, kotlet powinien wylądować praktycznie w tym samym miejscu, w którym smażył się wcześniej.

09.02.2021 15:22

6 z 27: Julitka

Co do tego widelca, dla odważnych i zachartowanych polecam własne ręce. :)
Polecam też wkładać nierozbite kotlety do worka foliowego - bardzo ułatwia rozbijanie.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
09.02.2021 19:06

7 z 27: Zuzler

A pewnie słusznie. Rozbijany kotlet też pryska po ścianach. :)

09.02.2021 19:08

8 z 27: Julitka

Nawet chodzi bardziej o to, żeby się równomiernie rozbił, a nie o to, żeby się rozbijał.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
10.02.2021 13:53

9 z 27: mustafa

Jak dla mnie to w przypadku kotletów, czy na smalcu czy na oleju i tak wali. Ale smalec podobno zdrowszy :P

-- (Zuzler):
A u mnie wygląda to tak:
1. rozklepać kotleta, nie łupiąc jakby chciało się gwoździe wbijać, bo wtedy kotlet będzie jednocześnie gruby i poszarpany, tylko tak z wyczuciem.
2. W osobnym, najlepiej trochę głębszyk, ale sporym talerzu rozciapać dokłądnie jajko, a w miarę rośnięcia górki kotletów, wbijać kolejne, bo one szybko się kończą, ale lepiej nie zakładać z góry, że powiedzmy "mam 10 kotletów, to 5 jajek będzie dobrze". A co, jeśli zostaną? Przyprawy w tym wypadku lepiej mieszać z bułką tartą, bo jeśli zostanie trochę jajek na sam koniec, można z nimi zrobić cokolwiek, a nie tylko potrawy, do których pasują dodane przyprawy.
3. No właśnie, bułka. Najlepiej wsypać ją do kolejnego sporego, ale przede wszystkim w miarę głębokiego naczynia. Może być głęboki talerz, ale on z kolei może być za mało szeroki. Może jakaś tacka lepiej by się w tym wypadku sprawowała? Można, jak wyżej napisałam, pomieszać ją z pieprzem, solą i innymi takimi sypkimi przyprawami.
4. Jeśli planujemy smażenie na smalcu [osobiście odradzam, bo smażący się smalec zdaniem wielu obrzydliwie wali], warto rozgrzać tłuszcz i dopiero kłaść kotlety. Jeśli natomiast na oleju, pierwszego kotleta można kłaść już na zimny, bo niby czemu nie?
W przeciwieństwie do Kat, nigdy nie przykrywam patelni, ale przeważnie kłądę też jeden kotlet, ale głównie dlatego, że zazwyczaj wychodzą mi olbrzymy.
5. Kłaść na gorącym najlepiej powoli i ostrożnie. Jeśli rzuca się kotlet gwałtownie, naturalnym skutkiem jest rozpryśnięcie się oleju.
6. Odwracać trzeba wtedy, gdy kotlet już ładnie pachnie, a po delikatnym podważeniu łopatką można wyczuć, że co nieco zesztywniał i panierka jest już twardawa. A zrobić można to tak: upewnić się, że patelnia stoi na gazie stabilnie, a następnie w jedną rękę chwycić łopatkę, najlepiej takż szeroką, a w wypadku patelni powlekanej teflonem w żadnym razie nie metalową. Dobrze żeby była płaska. W drugą, tę mniej sprawną rękę, trzeba wziąć widelec albo i drugą taką łopatkę. Następnie tym widelcem w mniej sprawnej ręce trzeba przydusić kotlet mniej więcej w okolicy środka z góry, a łopatką nr 1 w drugiej ręce, podważyć go z przeciwnej strony od dołu i wsunąć ją głęboko. Następnie kotlet należy podnieść, odwrócić pozycję rąk, tak, żeby łopatka/widelec przytrzymywał teraz kotlet od dołu, a łopatka nr 1 znajdowała się na jego wierzchu, a potem ostrożnie, żeby nie chlapnąć olejem, opuścić go z powrotem na patelnię. Jeśli nie wykonuje się zbytecznych ruchów w trakcie tej czynności i uwinie się z nią szybko, kotlet powinien wylądować praktycznie w tym samym miejscu, w którym smażył się wcześniej.

--
Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
10.02.2021 18:31

10 z 27: Zuzler

No jak smalec?Olej zdrowszy przecież.

11.02.2021 00:20

11 z 27: Julitka

Niekoniecznie.
Nie wiem, czy akurat smalec, ale np. czasem masełko potrafi być zdrowsze, niż olej roślinny; mit o tłuszczach zwierzęcych już dawno padł, byle nie w nadmiarze.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
11.02.2021 08:57

12 z 27: Celtic1002

Kotlety to dla mnie do tej pory czarna magia. Kiedyś jak próbowałam robić kotlety, to podobno mięso mi się nie dosmażyło. Także jeszcze patentu na smażenie schabowych nie znalazłam, takiego dla siebie. :(
"Trzeba być wielkim przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę." Anna Frankowska
14.03.2021 18:01

13 z 27: zywek

A nie merdacie tego po patelni? Ja sobie czasem miotne tym z lewa na prawo i na abarot, zdaje mi się, ze więcej lq sobie nabierze, żeby nie przylgnął... A i tak mi się zdarzało, albo się przysmalało to to za szybkawo.

14.03.2021 21:45

14 z 27: Kat

Zależy jaka duża jest patelnia i jak duży kotlet, ale czasem zdarza mi się lekko miotnąć mięchem. A co do przypalania tudzież nierównomiernego smażenia, cóż, proponuję smażyć na mniejszym ogniu.
-- (zywek):
A nie merdacie tego po patelni? Ja sobie czasem miotne tym z lewa na prawo i na abarot, zdaje mi się, ze więcej lq sobie nabierze, żeby nie przylgnął... A i tak mi się zdarzało, albo się przysmalało to to za szybkawo.

--
"Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja." - Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
14.03.2021 22:31

15 z 27: skrzypenka

Lubię schaboszczaki, a więc tak, denisie, by były soczyste, dobre, mokre, chrupiące i takiej, jak lubisz to, najpierw sobie tłuczesz mięso, potem obtaczasz najpierw w jajku, potem mące, a na końcu w bółce tartej. No i smarzysz na patelce po 10 minut każdą stronę, od zagrzania oleju. Przewracam widelcem na strony i dobrze to idzie, są soczyste, dobre, mniam. No i smażę po dwa, góra trzy na raz, bo więcej byłoby mi trudno.
Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
29.08.2021 11:41

16 z 27: skrzypenka

Recepta? Rozbijaj w foliówce, nie pryska.

-- (Zuzler):
A pewnie słusznie. Rozbijany kotlet też pryska po ścianach. :)

--
Weź moje skrzypce i zagraj tak, jak ja.
29.08.2021 11:41

17 z 27: Postukujacy

Dokładnych szczegółów nie znam, ale trzeba dopytać przy kupowaniu mięska, czy nie mogą go tak jakby rozbić. W sklepach mają do tego maszynki, które pozwalają zakupić już zmiękczonego schaboszczaczka. Oczywiście rozbijaniem mozna zejść z grubości kotleta, ale rozklepuje się nie tylko po to by był cieńszy, ale też i bardziej zjadliwy i tą zjadliwośc własnie oferują niektóre sklepy.
INFP
15.09.2021 21:39

18 z 27: Zuzler

Kiedyś takie jadałam. WIesz, może i były nieco rozbite i spłaszczone, ale na dobrą sprawę zjadliwsze wcale. Były to po prostu te same kawałki mięsa, tylko jakby bardziej dziurawe. Nic szczególnego.

15.09.2021 23:12

19 z 27: denis333

Cieńkie kotlety są o tyle dobre, że przyprawowa zawartość lepiej się wchłania w mięso, przez co całość ma po prostu lepszy smak.


16.09.2021 07:12

20 z 27: zywek

zależy ile leży w przyprawie, my jak zostawialiśmy na całą noc w lodołce to było elegncko, godzina bywa że mało jest.

17.09.2021 10:13

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper