Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Ślepota u waszego potomstwa<

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

1 z 23: gadaczka

Interesuje mnie kwestia, czy gdybyście mieli wiedzę, że wasza niepełnosprawność jet dziedziczna to zdecydowalibyście się na posiadanie dzieci? Uważacie, że to nic takiego i przecież żyć się da normalnie, czy wolelibyście oszczędzić im takiego losu?
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
05.02.2021 17:34

2 z 23: Zuzler

Wychodzę z założenia, że po to miałoby ślepą, w miarę samodzielną matkę, czyli mnie, która ma wielu niewidomych i słabowidzącyh ogarniętych znajomych, zdolnych dać mu dobry przykład i nauczyć żyć normalnie, że żadna tragedia to nie powinna być. Innymi słowy: jeśli takie dziecko zostałoby dobrze zrehabilitowane, to byłoby tak samo [jak nie czasem bardziej] produktywnym członkiem społeczeństwa niż niejeden pełnosprawny. Problem z przydatnością ludzkości nie leży w ograniczeniach fizycznych czy umysłowych, tylko w podejściu.

05.02.2021 17:42

3 z 23: Zuzler

Co więcej, uważam nawet, że niewidomi rodzice mogą być lepszymi nauczycielami życia dla dziecka, mającego problemy ze wzrokiem od najbardziej pragnących pomóc, ale nie rozumiejących naprawdę sytuacji widzących, właśnie dlatego, że nie widzą, więc nie będą się trzęśli nad dzieckiem jako nad tym biednym niepełnosprawnym i pokażą mu wiele sposobów na poradzenie sobie, choćby w pracach domowych.

05.02.2021 17:48

4 z 23: Kat

W tej kwestii raczej nie miałabym dylematu, choć moja wada nie jest dziedziczna, za to moja teściowa od lat choruje na jaskrę i jeśli wierzyć doniesieniom, że może być dziedziczna, to cóż, ryzyko jakieś tam potencjalnie istnieje, ale argument ze ślepotą jakoś do mnie nie trafia i niewidome potomstwo nie jawi mi się jako coś strasznego i powodującego strach przed jego posiadaniem.
"Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja." - Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
05.02.2021 23:53

5 z 23: misiek

Gdybym wiedział, że faktycznie jest takie ryzyko nie zdecydował bym się na dziecko. Na szczęście w moim przypadku nie jest powiązana moja ślepota w żaden sposób z genetyką.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
06.02.2021 04:57

6 z 23: Julitka

W zupełności zgadzam się z Zuzler.
Argument przytoczę bardziej egoistyczny:
Cierpię dużo w życiu przez moją niepełnosprawność, a moim marzeniem jest posiadanie rodziny.
Dlaczego miałabym pozbawiać się również tego tylko dlatego, że nie widzę i jest "jakaś tam szansa"?
Drugi, mniej egoistyczny, to taki, że skoro w "normalnych" rodzinach zdarzają się tacy "ułomni", jak to miało miejsce w mojej rodzinie, to poprzez taką segregację genetyczno-rasową niewiele w tym świecie zmienimy, bo "ułomni" pojawiać się będą tak czy siak.
A jeżeli dziecko niewidome niewidomych rodziców kiedyś im wygarnie, że nie chce żyć i "dlaczego to wszystko", to coś nie tak jest z podejściem do życia rodziców i sposobem wychowania dziecka, niż z samą ideą.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
06.02.2021 09:08

7 z 23: tomecki

Krótko i węzłowato: skoro gupki dzieci mają i nie widzą w tym problemu, ja też mogie. Lekko to rozwijając uważam, że głupota stanowi znacznie większy problem zarówno dla gupka jak i reszty ludzi niż ślepota, a że gupków wokół sporo to i odpowiedź wydaje się dość oczywista.
Tak na prawdę w naszym przypadku największym problemem nawet nie jest sama niepełnosprawność, ale to, jak się ją odbiera. Zdrowy rozsądek w tej sprawie mógłby sprawić, że dużej większości dzisiejszych problemów nie było by w ogóle albo zostałyby znacznie ograniczone.

06.02.2021 09:14

8 z 23: Julitka

Wydaje mi się, że mamy, jako niewidomi, o wiele więcej skrupułów, niż ludzie z innymi niepełnosprawnościami czy np. alkoholicy.
Nikt jakoś nie zastanawia się, czy chce lub może mieć dziecko, gdy sam jest alkoholikiem, a syndrom dziecka alkoholika jest podobno jednym z najtraumatyczniejszych zaburzeń czy też traum, jakie się w ogóle spotyka.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
06.02.2021 16:17

9 z 23: Zuzler

W dużej mierze, obawiam się, jest to efekt tego, jak ślepotę postrzegają sprawni. Nie słyszeliście nigdy słów "ślepota to ajgorsze kalectwo", "wolałbym nie żyć, niż nie widzieć"?

06.02.2021 16:26

10 z 23: misiek

I tu się zgadzam w pełni.
-- (Julitka):
Wydaje mi się, że mamy, jako niewidomi, o wiele więcej skrupułów, niż ludzie z innymi niepełnosprawnościami czy np. alkoholicy.
Nikt jakoś nie zastanawia się, czy chce lub może mieć dziecko, gdy sam jest alkoholikiem, a syndrom dziecka alkoholika jest podobno jednym z najtraumatyczniejszych zaburzeń czy też traum, jakie się w ogóle spotyka.

--
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
06.02.2021 20:34

11 z 23: magmar

Tak, Zuzler. Słyszeliśmy.
Ja bym się jednak nie zdecydowała na dziecko, szczególnie, że przyczyna mojego niewidzenia jest nieznana.


Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
06.02.2021 21:26

12 z 23: misiek

A ja bym się nie zdecydował, bo nie chciał bym, by miało ciągle pod górkę tak jak ja. Tylko nie mówcie mi, że ze wszystkim sobie poradzi, bo nie mówimy o dziecku pełnosprawnym.
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
07.02.2021 01:18

13 z 23: balteam

Poradzi sobie zgodnie ze swoim ograniczeniami, na ile je wychowasz i nauczysz sobie z nimi radzić, to już od cieie zależy.
Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
07.02.2021 01:49

14 z 23: Julitka

Hm, mam wrażenie, że niewidzenie nie zmienia się genetycznie w kolejnych pokoleniach.
Niewidome dziecko niewidomego nie jest inne, niż ten niewidomy. Ma te same problemy, te same ograniczenia, ale też te same możliwości.
I różnica jest w zasadzie jedna:
Ma rodzica, który już przez to przeszedł, więc wie, jak pomóc i czego nie robić. Popełni własne błędy, np. będzie na siłę usamodzielniał, może za bardzo, ale na pewno będzie czymś więcej, niż rodzic widzący, który sam tego poczuć nie jest w stanie.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
07.02.2021 16:47

15 z 23: Elanor

Mam wadę genetyczną, która już w moim wypadku zachowała się dość nieprzewidywalnie i nie, nie zdecyduję się na dziecko. Nie była to łatwa decyzja, długo nad tym myślałam, ale nie.

11.02.2021 12:07

16 z 23: gadaczka

Elanor oczywiście jak coś to nie odpowiadaj, ale czy ta wada spowodowałaby tylko ślepotę czy jest ryzyko, że coś jeszcze uszkodzi?
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
11.02.2021 16:08

17 z 23: piecberg


Zupełnie nie rozumiem egoizmu biologicznego kobiet, ale przecież instynktu nie należy pojmować rozumem. W każdym razie dziwi mnie gdy ktos wiedząc o dziedziczności swoich zmutowanych nieprawidłowych genów decyduje się na potomstwo. Dochodzi często do sytuacji gdy kobieta mająca rdzeniowy zanik mięśni zachodzi w ciąże a potem lament i szukanie ratunku w fundacjach dla swojego ciężko chorego dziecka a przecież doskonale wiedziała co dziecku grozi. Mój syn też oberwał genetycznie siatkówczakiem, widzi, ale walka była bardzo ciężka i nikomu nie życzę takich przejść jako rodzic.
Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
13.02.2021 15:16

18 z 23: Julitka

A ja współczuję synowi, jeżeli to przeczyta. :)
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
13.02.2021 16:09

19 z 23: Zuzler

Pytanie brzmi, czemu w takim razie piszez o instynkcie kobiet, skoro mężczyzna ma tak wielki wpływ na fakt powstania dziecka. :)

13.02.2021 16:41

20 z 23: camila

Moja niepełnosprawność nie jest związana z genetyką, choć choroba słuchu - kto to wie, bo rodziny ze strony ojca zupełnie nie znam. Po ojcu jedynie odziedziczyłam skłonność, a jakże, do uzależnień. Swoją drogą dziedziczenie cech jest bardzo ciekawe, bo z nikąd się to nie bierze przecież. Wracając jednak do dziedziczenia niesprawności: tak - nie chciałabym takiego życia dla dziecka, gdyby okazało się, że ta jedna choroba może być z predyspozycją genetyczną rzędu 50 proc, gdyby udało się jakimś cudem w końcu ustalić prawdopodobieństwo jednoznacznie. Poza tym bardzo skrzywdziłabym dziecko, gdybym je tylko miała - niestety.
"I have become comfortably numb."
13.02.2021 20:01

Wróć do listy wątków

1 z 2

Następna

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper