Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Smażenie placków wszelakich

Wróć do listy wątków

1 z 1

1 z 4: Kat

Witajcie.
Jak w temacie. Smażycie? Jak radzicie sobie z nalewaniem ciasta na kilka placków na patelnię? Skąd wiecie, że nie zlały się wam one w jeden wielki? Przyznam, że tego za bardzo nie ogarniam, pojedynczo owszem, usmażę, ale bawić się z każdym oddzielnie to trochę zbyt czasochłonne i o ile naleśniki całkiem dobrze ogarniam, z resztą wiadomo, robi się je duże, więc więcej niż jednego na patelnię nie wylejemy, ale placki to u mnie totalne dno, leżą i kwiczą. ?
"Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja." - Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
15.01.2021 19:15

2 z 4: Zuzler

Cóż, ja po prostu robię jeden, a wielki. Czy to w końcu taka różnica, że każdy zje np. po dwa takie olbrzymy zamiast sześciu zgrabnych malutkich?

15.01.2021 21:30

3 z 4: majkmik1981

Hm… u mnie dzieje się to tak, że wylewam ciasto na patelni jak najbliżej brzegu. No co do ścisłości, to nie dokładnie wylewam, jeno robię takie jakby durze kleksy z ciasta. Potem gdy trochę się podsmażą, zdejmuję pokrywkę, i widelcem poprzedzonym palcem sprawdzam przestrzenie między nimi. Czy się zlały, czy niekoniecznie. Jeśli nawet coś się zlało, to na wczesnym etapie smażenia robi się ciach, i gotowe.
Rzecz jasna nie przewracam ich na drugą stronę



15.01.2021 21:46

4 z 4: zywek

Tak, @zuzler, mój dziadek też robił potężne. Lepsze takie niż takie malutkiepizdryki jak dla mnie.

16.01.2021 02:22

Wróć do listy wątków

1 z 1


Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper