Zalogowany jako: gość

Forum

Wątek: Niewidomy nauczyciel

Wróć do listy wątków

2 z 2

Poprzednia

21 z 39: balteam

Sory, mój błąd, miało być, że 99% widzących i sobie nie każdy radził.
Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
19.11.2020 11:17

22 z 39: Mimi

@Misiek, dzięki. :D A co do procentów... Wyliczeń nie podam, ale tylko powiem, że jestem jedyną niewidomą pracownicą w naszej placówce. Co więcej? Nie chcę generalizować, ale sądzę, że sporo się da ogarnąć, owszem, ale kwestie bardzo trudne były, są i będą. Oj, zawód to niełatwy...
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
20.11.2020 01:12

23 z 39: gadaczka

Czy mogłabyś coś więcej napisać o tych trudnych kwestiach?
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
20.11.2020 08:55

24 z 39: Mimi

Hm, u mnie ściąganie nie wchodzi w rachubę. U,żywki, pały w zeszytach - też nie dotyczą. ;) Ale moi uczniowie się sobą nie zajmą, nie zrobią pracy domowej, nie zorganizują sobie czasu. ;) Więc nieco inna perspektywa... Nauczyciel specjalny, w tym niewidomy, musi stale ogarniać różne pomoce dydaktyczne, nowe formy zajęć i dostosowywać do indywidualnych potrzeb. O kwestiach bezpieczeństwa i organizacji - była już mowa. No, a zdalne nauczanie... Też niełatwa sprawa. My jeszze ciągle pracujemy na żywo, ale mam doświadczenia z wiosennego lockdownu. Wszystko też związane z "papierologią" w oświacie, niekoniecznie ułatwia pracę pedagogom z dysfunkcją wzroku. Podsumowując, wyzwań dużo. Ale da się.
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
20.11.2020 17:47

25 z 39: Mimi

Praca wymagająca - wiadomo. Ale jak ktoś ma predyspozycje, to czemu nie?
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
21.11.2020 00:09

26 z 39: gadaczka

Rozumiem,że twoi uczniowie po mimo niepełnosprawności intelektualnej nie zachowują się na lekcjach w sposób, który byłby zagrożeniem dla nich, albo dla ciebie?
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
21.11.2020 08:04

27 z 39: Zuzler

Śmiem wysunąć tezę, że w pewnym stopniu pracownik Niewidzialnej Wystawy i tego typu miejsc ma to samo, co nauczyciel. Tak samo musi zapanować nad grupą, zająć ją, sprawić, by z nim i z sobą dzieci, bo dzieci są w tych miejscach bardzo częstymi gościami, pracowały. Różnica jest jedna i dość zasadnicza, mianowicie przewodnik nie musi niczego przekazać na siłę, nikt nie rozlicza go z tego, czego grupa się nauczyła i on uczestnikó wycieczek też z niczego nie rozlicza. Owszem. Ale w zasadzie specyfika pracy jest podobna i jeśli chodzi o rzeczy, o których Gadaczko piszesz, typu jak zapanować, poradzić sobie, przewodzić im, pozyskać uwagę, nawiązać kontakt, utrzymać bezpieczeństwo są tu jak najbardziej porównywalne. I owszem, większość czasu wszystko odbywa się na terenie przewodnika, który czuje się swobodnie, w przeciwieństwie do podopiecznych, ale jest też, zwykle po ciemności czas na jasnej stronie, a tam też jakoś, co prawda z pomocą widzących, ale nad tą grupą trzeba pewną kontrolę zachowywać.

22.11.2020 22:58

28 z 39: Mimi

@Zuzler, sensownie prawisz. :) @Gadaczko, są różne przypadki. Ale to już by podchodziło pod zbytnie szczegóły, gdybym tu zaczęła opowiadać o tym. ;)
Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy. Przysłowie chińskie.
22.11.2020 23:22

29 z 39: gadaczka

Zuzler jest jeszcze 1 różnica. Ciężej zapanować, gdy w klasie masz widzących. Piszesz o części widzialnej, ale tam jest niewielka grupa, prawdopodobnie zainteresowana takim chodzącym zjawiskiem jak niewidomy :P
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
22.11.2020 23:31

30 z 39: Zuzler

Niekoniecznie, jeśli przyjdzie cała klasa, powiedzmy 25 dzieci, to przez dłuższy czas, np 15 minut, około 20 siedzi i trzeba ich zająć, więc grupka mała nie musi być. Poza tym zainteresowani? No średnio właśnie. Z doświadczenia Ci powiem, że żeby ich zachęcić do słuchania, do zadawania pytań, jakiejkolwiek aktywności, nie będącej dłubaniem we własnych telefonach albo marzeniem o nich trzeba trochę wysiłku nie raz i nie dwa.

22.11.2020 23:51

31 z 39: mikolajholysz

@julitka z ciekawości, jak często przy korepetycjach spotykasz/spotykałaś się z tematem typu "mi tu pani dała ćwiczenia, książka w czarnym druku, proszę o pomoc"? Myślałem o pomaganiu ludziom, liceum i niżej, z angielskiego, może matmy/informatyki, bo umiejętności to ja mam, ale obawiam się takich sytuacji

-- (Julitka):
[...teraz będę dawać korki i robić też praktyki w średniej.
Mogę powiedzieć, że da się w zupełności, nawet w podstawówce, [...]
w związku z przesiadką na Maca, prawie mnie tutaj nie ma. Inne sposoby kontaktu w wizytówce.
23.11.2020 00:35

32 z 39: Julitka

@Mikolaj Ja dopiero zaczęłam udzielać korepetycji, więc jeszcze się nie spotkałam.
Spytaj raczej @Talpa171, może on więcej wie na ten temat.
Ale nie widzę problemu:
Masz ćwiczenia? Ok, przeczytaj, ja sobie zanotuję zadanie, popatrzymy.
***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
23.11.2020 07:59

33 z 39: gadaczka

OK, rozumiem. Bazowałam na informacjach podanych na stronie Niewidzialnej wystawy, gdzie jest napisane, że grupa liczy 8 osób. Klasa musiałaby być podzielona powiedzmy na 3 lub 4 grupy. Dodałam do tego, że jakiś nauczyciel z nimi jest, więc pomaga z dyscypliną.
--Cytat (Zuzler):
Niekoniecznie, jeśli przyjdzie cała klasa, powiedzmy 25 dzieci, to przez dłuższy czas, np 15 minut, około 20 siedzi i trzeba ich zająć, więc grupka mała nie musi być. Poza tym zainteresowani? No średnio właśnie. Z doświadczenia Ci powiem, że żeby ich zachęcić do słuchania, do zadawania pytań, jakiejkolwiek aktywności, nie będącej dłubaniem we własnych telefonach albo marzeniem o nich trzeba trochę wysiłku nie raz i nie dwa.

--Koniec cytatu
Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
23.11.2020 08:42

34 z 39: sanklip

No i zgoda zuzler,
dobrze prawisz.
Przewodnik też musi umieć zapanować nad grupą i zająć ją odpowiednio.

@Mikolaj,
dokładnie.
Jak uczeń ogarnięty,
to po prostu przeczyta Ci dane ćwiczenie,
ty je zapiszesz na kompie i lecicie z tematem.
Sygnatura: Cis najzieleńszy jest zimą; ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie. Heilung - "Norupo".
25.11.2020 00:59

35 z 39: Zuzler

Owszem, ale tak naprawdę to przewodnik est tam u siebie, przejmuje rolę nauczyciela. On tam jest głównie po to, żeby dzieciaki się nie bały, zdyscyplinowaniem powinien w zasadzie zajmować się pomocniczo. Staje się jakby asystentem przewodnika.

28.11.2020 00:08

36 z 39: majkmik1981

Przez czas swojej, jakiejś tam edukacji (czy to dłuższej, czy krótszej) przyznaję, że miałem do czynienia z czterema nauczycielami całkowicie niewidomymi. I byłem pełen podziwu jak potrafili ogarniać całą klasę. Ba, ściąganie u dwóch, nawet przez myśl nie przechodziło. A jak koledze widzącemu zachciało się wypróbować dwóch nauczycieli, czy zauważą ściąganie, to na żadnym później sprawdzianie, czy wejściówce tego nie robił. Wiedział co grozi za to. I w sumie słusznie.

14.02.2021 19:05

37 z 39: magmar

Byłam nauczycielem można by rzec wspomagającym przez rok,w ramach stażu prowadziłam normalnie zajęcia, potem byłam odpowiedzialna głównie za zastępstwa.
Tablicą był rzutnik, często odpowiedź egzekwowałam ustnie zdarzały się problemy.
Np. pewien uczeń stwierdził, że nie będzie uczestniczył w zajęciach powtórkowych do sprawdzianu.
Odpowiedziałam mu, że po pierwsze on będzie miał problem na klasówce, a po drugie jego wychowawczyni wyciągnie sankcje z jego postawy i... dałam mu woln ą wolę.
Przemyślał, przetrwawił i włączył się do zajęć.
Potem okazał się jedną z najżyczliwszych mi osób.

Wojna to pokój. wolność to niewola. Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
20.02.2021 23:34

38 z 39: misiek

Chciał przycwaniakować, ale gdy zobaczył, że nie dasz sobie w kaszę dmuchać poczuł respekt. Znam to.
-- (magmar):
Byłam nauczycielem można by rzec wspomagającym przez rok,w ramach stażu prowadziłam normalnie zajęcia, potem byłam odpowiedzialna głównie za zastępstwa.
Tablicą był rzutnik, często odpowiedź egzekwowałam ustnie zdarzały się problemy.
Np. pewien uczeń stwierdził, że nie będzie uczestniczył w zajęciach powtórkowych do sprawdzianu.
Odpowiedziałam mu, że po pierwsze on będzie miał problem na klasówce, a po drugie jego wychowawczyni wyciągnie sankcje z jego postawy i... dałam mu woln ą wolę.
Przemyślał, przetrwawił i włączył się do zajęć.
Potem okazał się jedną z najżyczliwszych mi osób.


--
Po co na świecie są białe koty? Po to, by czarni też mogli mieć pecha.
21.02.2021 02:17

39 z 39: Julitka

UPDATE:
Przerobiłam 120 godzin z dwóch języków praktyk w szkole masowej, co oznacza dwie kategorie uczniów (dwa języki) i dwie opiekunki praktyk. Po pewnej przerwie zdecydowałam się spróbować tym razem w szkole dla niewidomych, z jednego języka, bo mojego drugiego nie mieli w ofercie, żeby zobaczyć, jaka jest różnica w sposobie ich nauczania. Gdyby szkoła mi odmówiła, wróciłabym do masówki.
Mam do przerobienia jeszcze 50 godzin do uzyskania potrzebnej sumy z drugiego języka i tę liczbe przerobię już raczej w szkole masowej.
Doświadczenie wynoszę z udzielania korepetycji i praktyk jednocześnie, ale mogę powiedzieć, że niewidomi uczniowie czasami są jakby zdziwieni, że narzucam tempo, bo do czegoś innego byli wcześniej przyzwyczajeni. Tempo dla osób widzących wydaje się być dla nich za szybkie. Często powoli czytają, bo czytanie brajlem jest wolniejsze, niż w czarnodruku, więc i czasu więcej schodzi. Często też korzystają z czytników ekranu, ale i to zabiera więcej czasu, niż myślałam. Ale to są pojedyncze przypadki. Problem z opanowaniem klasy wciąż aktualny, chociaż trudno wypowiadać się o tym rzetelnie w czasach pandemii.
-- (Julitka):
Ja robiłam praktyki w szkole podstawowej, teraz będę dawać korki i robić też praktyki w średniej.
Mogę powiedzieć, że da się w zupełności, nawet w podstawówce, ale dla mnie problemem paradoksalnie było to, że dzieciaki potrafiły się rozpraszać, a ja o tym nie wiedziałam. Robiły coś niezwiązanego z lekcją, ale były cicho, więc tego nie spostrzegałam. W klasie była moja opiekunka praktyk i ich nauczycielka, więc ona to kontrolowała, ale stawiało mnie to w niezręcznej sytuacji, bo nie miałam, że tak powiem, władzy nad dziećmi.
Ale sam kontakt z nimi był super - były aktywne, zainteresowane (w miarę) i taktowne.

--

***Niezależnie od tego, czy zbudujesz swój dom na piasku czy na skale, przyjdzie burza.
26.03.2021 14:46

Wróć do listy wątków

2 z 2

Poprzednia

Nawigacja


Copyright (©) 2014-2024, Dawid Pieper